W miniony weekend na torze Mugello odbyło się Grand Prix Włoch. Valentino Rossi przystępował do tych zawodów z kontuzją klatki piersiowej i brzucha, po tym jak wywrócił się na motocrossie. "Doctor" musiał korzystać ze środków przeciwbólowych i w takich okolicznościach zajął czwarte miejsce.
Kontuzja przytrafiła się 38-latkowi w pechowym momencie, gdyż po wyścigu na Mugello nie ma przerwy w kalendarzu. W najbliższy weekend zawodnicy MotoGP rywalizować będą w Grand Prix Katalonii. - Wolałbym, aby po wyścigu na Mugello była krótka przerwa, abym jeszcze odzyskał zdrowie. Jednak musimy już o myśleć o Barcelonie. Jestem zadowolony z ostatniego występu. W Grand Prix Włoch dałem z siebie wszystko. Motocykl spisywał się bez zarzutów - powiedział Rossi.
Włoch triumfował w Barcelonie przed rokiem. O powtórzenie tego wyniku może być jednak trudno, gdyż asfalt na torze Catalunya jest w fatalnym stanie i nadaje się do wymiany. W warunkach niskiej przyczepności motocykle ekipy Movistar Yamaha MotoGP nie spisują się najlepiej. "Doctor" przekonał się o tym podczas ostatniego wyścigu w Jerez. - Mam nadzieję, że będę bardziej konkurencyjny w Barcelonie. Liczę na podium, bo to jest tor, który naprawdę lubię. Wiem, że obecnie przyczepność asfaltu jest tam dość niska. Musimy jednak zrobić wszystko, aby znaleźć właściwe ustawienia w takich warunkach - dodał "Doctor".
Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP zajmuje obecnie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Po zakończeniu wyścigu w Barcelonie odbędą się testy dla ekip MotoGP. Dla Rossiego i jego ekipy będzie to okazja, aby sprawdzić nowe rozwiązania w motocyklach, które być może znajdą zastosowanie w dalszej części sezonu 2017.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz Realu tym gestem rozwścieczył Koreańczyków