Młodzież w odwrocie. Doświadczenie zaczyna być w cenie w MotoGP

Materiały prasowe / Michelin / Valentino Rossi
Materiały prasowe / Michelin / Valentino Rossi

W ostatnich latach w MotoGP szansę dostawali coraz młodsi zawodnicy. Zdaniem Valentino Rossiego to błąd. Włoch za przykład podaje Andreę Dovizioso, który w wieku 31 lat włączył się do walki o tytuł mistrzowski.

Nowy trend w MotoGP zainicjował Marc Marquez. Hiszpan pojawił się w królewskiej kategorii w 2013 roku, gdy miał ledwie 20 lat. Od razu zdobył tytuł mistrzowski, zostając pierwszym debiutantem w historii, któremu udała się ta sztuka. Jego śladem poszli kolejni. Maverick Vinales i Jack Miller również zaczęli starty w MotoGP w wieku 20 lat.

Po drugiej stronie barykady znajduje się Andrea Dovizioso. On pojawił się w królewskiej serii w sezonie 2008 jako 22-latek. Przez dziesięć lat, choć startował w fabrycznych ekipach Hondy i Ducati, był zawodnikiem środka stawki. Aż nagle w tym roku włączył się do walki o tytuł mistrzowski, którą przegrał na ostatniej prostej z Marquezem.

- Dla mnie historia Dovizioso to dobry przykład. Miał trudne momenty w swojej karierze, szczególnie na etapie MotoGP. Wygrał dwa wyścigi w ciągu dziewięciu lat, a nagle w tym sezonie odniósł sześć zwycięstw. Aby dokonać czegoś takiego, musisz być mocny, pewny siebie - ocenił Valentino Rossi, który ma na swoim koncie dziewięć tytułów mistrzowskich.

"Doctor" w królewskiej serii zadebiutował w roku 2000, miał wtedy 21 lat. Włoch od razu zaczął notować bardzo dobre wyniki i włączył się do walki o tytuł. 38-latek ma jednak świadomość, że nie każdy ma takie szczęście. - Każdy z nas potrzebuje czasu. To nie dotyczy tylko MotoGP, ale ogólnie sportu, bo obecnie coraz częściej oczekuje się natychmiastowych rezultatów. Nigdy nie masz zapasu czasu - dodał Rossi.

ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński: Robert Lewandowski dałby radę na Dakarze. Chętnie zdradzę mu wszystkie rajdowe tajemnice

W przyszłym roku w motocyklowych mistrzostwach świata oczy fanów będą zwrócone na Thomasa Luthiego. Szwajcar podpisał kontrakt z Marc VDS Estrella Galicia i po raz pierwszy wystartuje w królewskiej serii, choć ma aż 31 lat. Luthi spędził aż szesnaście sezonów startując w niższych klasach.

Luthi jest zdania, że właściciele zespołów wyciągnęli wnioski z ostatnich lat. Nie każdy motocyklista jest obdarzony takim talentem jak Marquez i potrafi wygrywać wyścigi w wieku 20 lat. Zdaniem Szwajcara, doświadczenie też ma swoje plusy. - Był czas i to było niesamowite, że każdy szukał 20-latków, bo pojawił się Marquez i każdy chciał znaleźć drugiego Marqueza. Myślę, że ludzie zrozumieli, że to nie jest możliwe, że niektórzy potrzebują nieco więcej czasu - ocenił szwajcarski motocyklista.

Szwajcar w ostatnich latach notował dobre wyniki w Moto2, jednak oferty startów w MotoGP nie nadchodziły. W pewnym momencie Luthi pogodził się już nawet z faktem, że nigdy nie zrealizuje życiowego marzenia. - Trudno było mi zrozumieć to wszystko. Dotarło do mnie, że mam 31 lat, że jestem już za stary i nie mam szans. Fajnie jednak, że w MotoGP jest ciągle ktoś taki jak Rossi. Ma 38 lat i nadal wygrywa wyścigi. To na pewno nam, bardziej doświadczonym zawodnikom, pomaga - dodał Luthi.

Komentarze (0)