To był perfekcyjny weekend dla Orlen Team AO by TF. W sobotę Louis Deletraz zapewnił zespołowi Roberta Kubicy pole position w 4h Spa-Francorchamps, zaś następnego dnia brytyjska ekipa odniosła pierwsze zwycięstwo w European Le Mans Series w sezonie 2024. Dzięki temu objęła prowadzenie w klasyfikacji długodystansowych mistrzostw Europy.
- Sporo się działo. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Od kwalifikacji wiedzieliśmy, że jesteśmy dość konkurencyjni. Znaliśmy też tempo Jonny'ego i mieliśmy świadomość, że możemy podjąć walkę - tak wygraną w Belgii skomentował Robert Kubica.
Tegoroczna walka w ELMS jest niezwykle zacięta. Za nami cztery wyścigi i każdy z nich miał innego zwycięzcę. Orlen Team AO by TF ma obecnie 65 punktów w "generalce", a goniąca go polska ekipa Inter Europol Competition - 63. Dlatego też Kubica miał świadomość, że zwycięstwo w 4h Spa-Francorchamps nie będzie zadaniem łatwym.
ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie
- Nasi rywale w tym roku są bardzo mocni, więc to zawsze jest kwestia detali. Byliśmy w stanie zbudować przewagę, gdy mieliśmy na to szansę, stosując przy tym inną strategię - dodał krakowianin.
- Cieszymy się, że objęliśmy prowadzenie w mistrzostwach. Wraz z Louisem ścigałem się na Spa-Francorchamps po raz czwarty w samochodzie LMP2 i odniosłem czwarte zwycięstwo. Świetna statystyka - podsumował Kubica.
Polak jako drugi wsiadł do samochodu. Wyścig w Belgii w barwach Orlen Team AO by TF rozpoczął Jonny Edgar. Brytyjczyk nie miał łatwego zadania. Pierwsze dwie godziny stały bowiem pod znaków kolizji i wyjazdów na tor samochodu bezpieczeństwa.
- Miałem dobry start. Obawiałem się o temperaturę opon na pierwszym okrążeniu, ale wszystko było dobrze. Objąłem prowadzenie, ale przy okazji pit-stopu wyprzedził nas Inter Europol Competition. Zastosowaliśmy inną strategię, co ustawiło nas w dobrej pozycji. Było trochę szaleństwa z tymi samochodami bezpieczeństwa i utrzymanie opon w odpowiednim stanie w takich warunkach nie było łatwe - powiedział Edgar.
Wyścig 4h Spa-Francorchamps za kierownicą Orlen Team AO by TF kończył Deletraz, który zaliczył niemal bezbłędny przejazd. - Przejąłem samochód, gdy prowadziliśmy. Moim zadaniem było odpowiednio zarządzać sytuacją. Miałem trochę pecha z tłokiem na torze, na czym straciliśmy kilka sekund, ale generalnie uniknąłem błędów i udało się wygrać - podsumował Szwajcar.
Do zakończenia zmagań w ELMS pozostały dwie rundy. Kolejna rozegrana zostanie na włoskim torze Mugello (29 września).
Czytaj także:
- Zespół F1 utknął w Holandii. Rosjanie mają żądania
- Wypadek kosztował miliony dolarów. To jego koniec w F1?