Liczący 5,5 km Sepang International Circuit to nowość w kalendarzu GP3, choć zawodnicy Formuły 1 i MotoGP ścigają się tam nieprzerwanie od 1999 roku. W tym roku składający się z 15 zakrętów tor otrzymał jednak zupełnie nowy asfalt, a ostatni nawrót został mocno zmodyfikowany, co oznacza wielką niewiadomą nie tylko dla kierowców GP3, ale i gwiazd F1.
Artur Janosz udaje się do Malezji trzy tygodnie po wywalczeniu kolejnego punktu podczas ostatniej rundy na włoskim torze Monza. Po udanych testach w symulatorze we Włoszech, gdzie dokładnie poznał konfigurację Sepang, kierowca ekipy Trident liczy w najbliższy weekend na kolejne punkty podczas obu wyścigów.
Sobotni wyścig zaplanowano na 10:30, a niedzielny o 10:05 czasu lokalnego, czyli odpowiednio o 4:30 i 4:05 rano w Polsce. Retransmisje z wyścigów GP3 w Malezji na antenie Polsatu Sport Extra. Sobotni wyścig o 9:40, a niedzielny o 8:30.
- Nie mogę już doczekać się weekendu na torze Sepang, który jest naprawdę bardzo ciekawym, ale i technicznym obiektem. Jest tutaj wszystko. Dwie długie proste zakończone ciasnymi zakrętami, gdzie z pewnością zobaczymy sporo wyprzedzania, szybkie szykany, długie łuki w których hamowanie przy skręconych kołach jest bardzo trudne i łatwo je zblokować, a także zmiany poziomów, także w zakrętach, które zmieniają balans samochodu i sprawiają, że łatwo o uślizg tyłu. Jest tutaj także kilka szybkich zakrętów, które w bolidzie GP3 są bardzo trudne, bo trzeba tam tylko bardzo delikatnie odejmować gazu - powiedział Janosz.
- Nowy harmonogram sprawia, że wszystkie sesje odbywać się będą w ten weekend o tej samej porze dnia, co może ułatwić ustawienie samochodu, choć musimy też uważać na potencjalny deszcz. Jeśli jednak będzie sucho, spróbujemy zaryzykować, założyć tylko jeden komplet nowych opon na czasówkę, a drugi dopiero na pierwszy wyścig. Niezależnie od pogody chcę jednak walczyć o punkty w obu wyścigach - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Narkun przed KSW 36: trybuny popękają