Alex Zanardi ma za sobą epizod związany z Formułą 1. Życie Włocha zmieniło się w roku 2001, kiedy to na torze Lausitzring uczestniczył w wypadku podczas zawodów Champ Car. Doznał w nim rozległych obrażeń. Najmocniej ucierpiały nogi, które były tak zmiażdżone, że lekarze musieli je amputować.
Mimo fatalnej kontuzji, Zanardi może liczyć na wsparcie BMW. Producent z Bawarii zorganizował mu swego czasu testy samochodem Formuły 1, który był dostosowany do jego niepełnosprawności. To ten zespół przygotował mu też pojazd do rywalizacji w ETCC/WTCC.
Teraz Niemcy zaprosili włoskiego kierowcę do startu w DTM. Otrzyma on do dyspozycji specjalny model BMW M4 podczas wyścigu na torze Misano w dniach 25-26 sierpnia. - Zawsze marzyłem o dodaniu występu w DTM do mojej kolekcji. Ta seria od wielu jest na szczycie, jeśli chodzi o technologię, prędkość samochodów i poziom rywalizacji - powiedział Zanardi.
51-letni Włoch wskazał, że dla wielu młodych kierowców starty w niemieckich mistrzostwach są ostatnim etapem przed rywalizacją w F1. - Umiejętności kierowców, przygotowanie ekip są na takim samym poziomie jak w F1. Nie może cię spotkać nic lepszego. To mnie trochę martwi, ale podejdę do tego wyzwania z szacunkiem. To będzie jedno z trudniejszych zadań w mojej karierze wyścigowej - dodał.
Zanardi, aby lepiej poznać specyfikę samochodu DTM, będzie obecny już na najbliższej rundzie tych mistrzostw na węgierskim Hungaroringu. Aby Włoch mógł w ogóle wystartować w sierpniowym wyścigu, zgodę na to musieli wyrazić szefowie Mercedesa i Audi.
ZOBACZ WIDEO F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"