Robert Kubica szykuje się do drugiego weekendu DTM w swojej karierze - już w piątek ruszą treningi na torze Lausitzring w Niemczech. Po debiucie na torze Spa-Francorchamps polski kierowca ma nad czym myśleć, bo dwukrotnie dojeżdżał on do mety na czternastej pozycji i nie zdobywał punktów.
- To inny świat, a nie poziom DTM. W pewnym momencie było mi go nawet trochę żal, bo nie jechał aż tak źle. Jenak jego pozycja była dramatyczna. To wielkie rozczarowanie - ocenił w "Motorsport Total" postawę kierowcy Orlen Team ART Timo Scheider, były mistrz serii DTM.
Scheider ma świadomość tego, że Kubica jest debiutantem, że nie zna specyfiki DTM i na dodatek reprezentuje prywatny zespół, ale zdaniem Niemca, krakowianin sam sobie utrudnił życie. - Gdybym był Robertem Kubicą i za pieniądze moich sponsorów budował nowy prywatny zespół, to z pewnością nie postawiłbym na BMW - ocenił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Natalia Maliszewska zaręczyła się na Majorce
To właśnie problemy BMW przyczyniają się do gorszych wyników Kubicy w DTM. Model M4 DTM jest znacznie gorszy od konkurencyjnego Audi RS5 DTM. Na Spa-Francorchamps najlepszy kierowca BMW dwukrotnie dojeżdżał do mety na szóstej pozycji. Cała czołówka należała do Audi.
- Nawet będąc neutralnym obserwatorem z zewnątrz, kimś kto chce po prostu odnieść sukces w motorsporcie, wiedziałbym, że lepiej kupić prywatny samochód Audi. Nawet nie trzeba by ekspertem w tej dziedzinie, by się o tym przekonać. Wystarczy popatrzyć na wyniki z ostatnich lat - dodał Scheider.
Nie jest tajemnicą, że Kubica rozmawiał w zeszłym roku z zespołem WRT, który wystawia do rywalizacji prywatne samochody Audi, ale jak mówił szef tej ekipy, u krakowianina wygrały sentymenty i historia związana z tym, że jeździł on dla BMW w Formule 1. - Przyczyny finansowe mogły tu też odegrać znaczącą rolę - stwierdził Scheider.
Zdaniem byłego mistrza DTM, problemy BMW z modelem M4 DTM są tak duże, że bawarska firma zacznie się rozglądać za przyczynami klęski i skupi się na swoich fabrycznych ekipach. Dla Polaka będzie to oznaczało brak należytego wsparcia i pozostanie z kłopotami.
- Gdy takie rozczarowujące występy Kubicy pojawią się dwa czy trzy razy, to w BMW pojawi się konsternacja. Pomaganie mu może być trudne, jeśli BMW samo będzie mieć większe problemy. Oni mogą powiedzieć: mamy inne zadania do realizacji, więc nie interesuje nas, czy jesteś 0,2-0,3 s. wolniejszy. Musimy uzasadnić własny budżet, własne wydatki - powiedział Scheider.
Czytaj także:
Vettel nie zamierza zrywać umowy z Ferrari
Rozwiązanie problemów Alfy Romeo nie jest łatwe