Pro Wrestling to moja jedyna miłość - rozmowa z Axlem Rottenem, pro wrestlerem

Axl Rotten na pierwszy rzut oka nie wygląda na wybitnego sportowca, ale na gwiazdę muzyki rockowej. Wielu, którzy go nie doceniali musieli jednak uznać jego wyższość w ringu.

Arkadiusz Pawłowski
Arkadiusz Pawłowski

Arkadiusz Pawłowski: Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie związane z pro wrestlingiem?

Axl Rotten: - Moje pierwsze wspomnienie związane z profesjonalnymi zapasami to wspólne wieczorne oglądanie wrestlingu w telewizji z dziadkiem. Miałem może z 5 lat, nie więcej.

Kiedy podjąłeś decyzję o zostaniu pro wrestlerem?

- Wiedziałem od samego początku. Ta chęć wykształciła się u mnie właśnie podczas sesji oglądania tego sportu z dziadkiem. Pomimo młodego wieku nie miałem żadnych wątpliwości, że to jest to co chcę robić. Oczywiście mówiłem o tym dziadkowi, na co on reagował pobłażliwymi spojrzeniami, ale jak powiedziałem, tak zrobiłem.

Czy jest ktoś, kogo uważałeś za swojego idola i chciałeś naśladować w ringu?

- Jak najbardziej. W moim przypadku był to nikt inny jak wielki Dusty Rhodes. Myslę, że jego wpływ widać w moim stylu walki, czasami może nawet zbyt bezpośrednio. Używam w końcu jego firmowych ciosów, czyli "Bionic Elbow" i "Flip, Flop, and Fly". Mam nadzieję, że się nie obrazi.

Czy jest ktoś kogo uważasz za swojego mentora?

- Tak, ale niestety nie miałem takiego od samego początku mojej kariery. Dopiero w ECW, bodajże w 1994 roku, mogłem liczyć na pomoc legendarnego Terry'ego Funka, który wziął mnie pod swoje skrzydła i uczynił mnie swoim ochroniarzem.

Byłeś częścią legendarnego rosteru ECW, federacji, która osiągnęła wielki sukces pomimo piętrzących się trudności. Jak wspominasz czas spędzony w federacji?

- To było coś niesamowitego. Naprawdę zrewolucjonizowaliśmy ten sport i to na zawsze. Ja osobiście z dumą przypisuję sobie rewolucję w temacie hardcore'owego wrestlingu, z którym jestem najbardziej kojarzony. Wiem, że zrobiłem coś, czego nikt już nigdy nie powtórzy.

Na czym polegał fenomen ECW w latach '90?

- Byliśmy czymś specjalnym dlatego, że nie pytaliśmy nikogo o zgodę i wdarliśmy się na scenę pro wrestlingu nieproszeni, gotowi do walki! Chcieliśmy zostawić po sobie wielki ślad na skostniałej rzeczywistości pro wrestlingowej i to nam się udało.

Co byś robił, gdybyś nie był zawodowym zapaśnikiem?

- Na pewno byłoby to związane z radiem w taki, czy inny sposób. Istnieje duża szansa, że zająłbym się zawodowo komentowaniem, co dobrze mi wychodzi, no i oczywiście mam w tym doświadczenie.

Czy interesujesz się jakimiś innymi sportami?

- Pro wrestling to moja jedyna wielka miłość. Ale nie pogardzę dobrym meczem futbolu amerykańskiego. Zapraszam fanów do kontaktowania się ze mną na Twitterze, możecie mnie znaleźć pod adresem @AxlRottenECW. Dziękuję tobie, i wszystkim czytelnikom z Polski za przeczytanie tego wywiadu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×