Przed jedną z zapaśniczych walk studenckich zawodów doszło do sporych kontrowersji. Andrew Johnson nie został dopuszczony do pojedynku z błahego powodu. Zdaniem arbitra miał nieodpowiednią fryzurę. Żeby walczyć, musiał pozbyć się dredów. Sędzia mówił, że fryzura zawodnika nie spełnia zasad obowiązujących w stanie New Jersey.
Johnson chciał rywalizować i choć niechętnie, to przystał na ultimatum sędziego. Jedna z osób z teamu Johnsona ścięła mu dredy. Nie ukrywał on swojego niezadowolenia i zrezygnowania decyzją sędziego. U zapaśnika wywołało to jednak dodatkowe pokłady motywacji. Wygrał swoją walkę.
Epitome of a team player
— Mike Frankel (@MikeFrankelSNJ) 20 grudnia 2018
A referee wouldn't allow Andrew Johnson of Buena @brhschiefs to wrestle with a cover over his dreadlocks. It was either an impromptu haircut, or a forfeit. Johnson chose the haircut, then won by sudden victory in OT to help spark Buena to a win. pic.twitter.com/f6JidKNKoI
Sędzia został oskarżony o rasizm. Wytknięto mu, że w przeszłości został zawieszony z tego powodu. Sprawa trafiła do Wydziału Spraw Obywatelskich w New Jersey, które ma zająć stanowisko, czy nie doszło do dyskryminacji.
Organizacja zapaśnicza uważa, że Johnson powinien zostać dopuszczony do walki, a arbiter Alan Maloney ma zostać zawieszony do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka o wygranej z Wachem i zadymie pod ringiem