Niestety gorzej poszło zajmującym trzecią pozycję przed piątkowym ściganiem Łukaszowi Przybytkowi i Pawłowi Kołodzińskiemu, którzy spadli na siódmą pozycję. Obie polskie załogi nadal mają duże szanse na medal mistrzostw Starego Kontynentu.
Januszewski z Nowakiem bardzo dobrze odnaleźli się w trudnych dzisiejszych warunkach i zajęli miejsca piętnaste, piąte oraz szóste, co pozwoliło im na awans w ogólnej klasyfikacji zawodów z miejsca siódmego na piąte, a tym samym drugie wśród załóg europejskich.
Na pierwsze miejsce awansowali mistrzowie świata oraz zwycięzcy klasyfikacji ogólnej zeszłorocznych otwartych mistrzostw Europy Peter Burling i Blain Tuke z Nowej Zelandii. Dotychczasowi liderzy, gospodarze Jorge Lima i Jose Costa pływali dziś w końcówce stawki i spadli aż na ósmą pozycję. Na drugim miejscu znajdują się obecnie reprezentanci Wielkiej Brytanii John Pink i Stuart Bithell. Trzecie miejsce zajmują Argentyńczycy Yago Lange oraz Klaus Lange, a o jedno miejsce niżej sklasyfikowani są mistrzowie olimpijscy z Londynu, Australijczycy Nathan Outteridge i Iain Jensen. Obie załogi mają tyle samo punktów co Januszewski z Nowakiem.
- Dziś były bardzo ciężkie warunki, niesamowicie wymagające psychicznie i fizycznie. Z jednej strony były to bardzo fajne warunki, bo był bryzowy wiatr i nie było zbyt dużych zmian. Natomiast były duże wale i nie pamiętam kiedy ostatnio pływaliśmy w takich warunkach. Łódka robiła z nami co chciała, mimo że bardzo mocno walczyliśmy, żeby utrzymać nad nią kontrolę. Ale cieszymy się, bo popłynęliśmy dwa bardzo fajne i jeden przyzwoity wyścig - ocenił dzisiejsze ściganie Januszewski.
- Siła wiatru nie była adekwatna do tej fali, która przychodziła z oceanu i trzeba było się naprawdę napocić, żeby łódka przesuwała się w miarę szybko do przodu. Jesteśmy w złotej grupie i liczy się tutaj każdy błąd. Walczyliśmy o każdą pozycję, wyrwanie każdego metra i rozpędzenie tej łódki z każdej fali - dodał Nowak.
Niestety zajmujący trzecią pozycję przed piątkowym ściganiem Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński zostali sklasyfikowani dziś na miejscach 10, 10 oraz 13 i spadli na siódmą pozycję. Jednak wśród Europejczyków Łukasz z Pawłem znajdują się na czwartej pozycji i mają tyle samo punktów co trzeci w tym zestawieniu Brytyjczycy Dylan Fletcher-Scott i Alain Sign. W tej sytuacji obie polskie załogi mają duże szanse na medale mistrzostw Europy.
- Te dwadzieścia pięć łódek stwarzało nam czasami dużo problemów. Wszyscy pływali bardzo ciasno i najmniejszy błąd powodował, że znajdowało się w środku stawki a nawet na samym końcu. Czasami zabrakło dosłownie dwóch metrów, aby wcisnąć się w tą czołówkę, a my musieliśmy ustępować innym zawodnikom i te wyniki w połowie stawki nie do końca nas satysfakcjonują. Ale wiemy co poprawić na jutrzejszy dzień więc miejmy nadzieję, że jutrzejsze wyścigi będą lepsze. Dziś na trasie był dość duży prąd i "jeździliśmy" trochę za szeroko, co powodowało, że płynęliśmy dłuższą drogą i przez to czasami traciliśmy miejsca zamiast zyskiwać - powiedział ambasador programu Energa Sailing Przybytek.
- Stawka dwudziestu pięciu najlepszych załóg na świecie to jest bardzo ciasna stawka. Każdy metr, który stracimy podczas "halsówki" później brakuje nam górnym znaku, a dzisiaj było tak dwa razy. Ale cały czas goniliśmy tych najlepszych - skomentował Kołodziński.
W złotej grupie pływali jeszcze juniorzy Przemysław Filipowicz i Jacek Piasecki. Młodzi żeglarze zajęli dziś miejsca 23, 21 oraz 17 i w ogólnej klasyfikacji regat plasują się na dwudziestej czwartej pozycji. Obydwaj mówią, że główny cel jakim był awans do grona dwudziestu pięciu najlepszych ekip już zrealizowali, a teraz będą próbowali urywać punkty tym najlepszym.
- Zdecydowanie były to trudne warunki, a stawka wymagająca i nie wybaczająca błędów. Żeglarstwo jest to sport w którym wygrywa ten kto popełni mniej tych błędów. Kilka razy udawało nam się być trochę z przodu czy w połowie, ale niestety po kolejnych błędach kończyliśmy wyścigi raczej w dalszej części stawki. Jednak mimo wszystko jesteśmy zadowoleni, że jesteśmy w ogóle znajdujemy się w złotej grupie, bo to był nasz cel na te regaty. Do złotej grupy awansowały tylko trzy juniorskie załogi więc jest to już w pewnym sensie wyróżnienie. Próbujemy pływać na czystym wietrze i realizować swój plan, żeby nie pływać "gęsiego" za wszystkimi tylko czasem zaatakować - powiedział sternik Przemek Filipowicz.
- Warunki z powodu fali nie były zbyt łatwe. I oczywiście była bardzo wymagająca konkurencja, bo najlepsza na świece więc łatwo nie było. Cieszymy się, że udało nam się zakwalifikować do tej złotej grupy i teraz pływamy bez "ciśnienia", ale oczywiście atakujemy i staramy się jak najbardziej sprawdzić seniorów - stwierdził Piasecki.
Nasza druga juniorska załoga - Dominik Buksak i Grzegorz Goździk - ścigała się dzisiaj w grupie srebrnej i po miejscach dziewiętnastym i dwudziestym czwartym, plasuje się na dziewiętnastej pozycji.
Żeglujące w klasie 49erFX Madeleine i Nadia Zielińskie startowały w wyścigach finałowych grupy srebrnej i zajęły w tej stawce miejsca dziewiąte oraz ósme i są obecnie trzynaste. Pierwsze miejsce wśród pań zajmują reprezentantki Włoch Giulia Conti i Francesca Clapcich. Druga jest duńska załoga Jena Hansen i Katia Salskov-Iversen, a na trzeciej pozycji są ich rodaczki Maiken-Fogt Schuett i Anne-Julie Schuett. Dotychczasowe liderki Victoria Jurczok i Anika Lorenz z Niemiec spadły na piąte miejsce.
Z Porto - Maciej Frąckiewicz, WP