MŚ w klasie 470: Agnieszka i Irmina awansowały do pierwszej dziesiątki!

Materiały prasowe / Jacek Kwiatkowski / PZŻ
Materiały prasowe / Jacek Kwiatkowski / PZŻ

Agnieszka Skrzypulec i Irmina Mrózek Gliszczynska (SEJK "Pogoń" Szczecin/ChKŻ Chojnice) po trudnym dniu awansowały na dziesiąte miejsce żeglarskich mistrzostw świata w olimpijskiej klasie 470, które odbywają się w San Isidro w Argentynie.

Czwartek przywitał żeglarzy silniejszym wiatrem niż podczas poprzednich dni więc organizatorzy mogli zgodnie z planem rozpocząć pierwsze procedury startowe około godziny 10:00 czasu miejscowego (14:00 czasu polskiego).

Reprezentantki Energa Sailing Team Poland Agnieszka Skrzypulec i Irmina Mrózek Gliszczynska (SEJK "Pogoń" Szczecin/ChKŻ Chojnice) najpierw meldowały się na mecie na miejscach jedenastym oraz dziesiątym, a na koniec dnia zajęły dobre piąte miejsce i w efekcie zanotowały awans w klasyfikacji generalnej z pozycji trzynastej na dziesiątą. W piątek Polki będą walczyły o to, żeby nie wypaść z pierwszej dziesiątki, która ma zagwarantowany start w sobotnim wyścigu medalowym. Regaty w Argentynie są dla naszych zawodniczek jednym z etapów przygotowań do tegorocznych igrzysk w Rio de Janeiro.

Nasze żeglarki nie miały jednak łatwego dnia. Agnieszka musiała zmagać się z zatruciem pokarmowym, przez które miała nieprzespaną noc, a na wodzie doszły do tego wyspy z dryfujących glonów. To z kolei jest wynikiem burz, które nawiedziły te rejony w ciągu ostatniego miesiąca. Ambasadorki programu Energa Sailing jeśli już dobrze wystartowały to łapały na miecz oraz ster glony i spadały na dalsze pozycje. Jednak walczyły dzielnie i ich czwartkowe miejsca, po zmaganiach z samymi sobą oraz przeciwnościami natury, zasługują na pochwały.

- Ekstremalny dzień na wodzie. Noc w plecy, a o 7:45 trzeba wyjechać z domu do portu. Na wodzie przywitał nas silniejszy wiatr, ale cały akwen pokrywały dobrze nam znane glony - opisała poranną sytuację Agnieszka Skrzypulec.

Polka najbardziej odczuwała trudny tego dnia tuż przed trzecim wyścigiem, kiedy flota przebywała na wodzie już ponad sześć godzin. - Kiedy komisja wywiesza pomarańczowa flagę (sygnał, że za 5 minut rusza procedura startowa) chce mi się płakać. Brzuch skręcają skurcze, a ciałem telepie z gorączki. Ale mówię sobie, że dam radę, ciało można oszukać. Kilka głębszych wdechów i jedziemy dalej. Dobry start, wykorzystana pierwsza zmiana i wychodzimy na prowadzenie. Po chwili przed nami pojawia się ściana glonów i dalej musimy kontynuować w niekorzystnej zmianie. Walczymy dalej, krok po kroku prześcigamy kolejne łódki i z 10. miejsca na pierwszej boi wpadamy na metę na 5. pozycji. Sterniczka "umiera", ale męki się opłacają, bo podskakujemy na 10. miejsce. Jutro ostatnie trzy wyścigi, a my mamy dobrą pozycję do ataku - zakończyła sterniczka polskiej załogi.

Prowadzenie utrzymały brązowe medalistki poprzednich mistrzostw Camille Lecointre i Helene Defrance z Francji, które były dziś dziesiąte, pierwsze oraz szóste. Na drugie miejsce awansowały Chinki Xiaoli Wang i Lizhu Huang (miejsca 7., 2. i 1.), a na trzecią pozycję wskoczyły reprezentantki Stanów Zjednoczonych Sydney Bolger i Carly Shevitz (miejsca 6., 3. i 7.). Z pierwszej trójki wypadły natomiast obrończynie tytułu Lara Vadlau i Jolanta Ogar z Austrii, które były ósme, czwarte oraz czternaste i obecnie znajdują się tuż za podium.

W kategorii mężczyzn no pozycję lidera powrócili Paul Snow-Hansen i Daniel Willcox z Nowej Zelandii, którzy dwa wygrane wyścigi przedzielili trzecim miejscem. Na drugie miejsce awansowali srebrni medaliści sprzed roku Chorwaci Sime Fantela i Igor Marenić (miejsca 3., 1. i 4.), a na trzecią pozycję przesunęli się broniący tytułu reprezentanci Australii Mathew Belcher i Will Ryan (miejsca 7., 4. i 6.).

Na piątek zaplanowano trzy wyścigi dla kobiet oraz dwa dla mężczyzn. Pierwszy start odbyć ma się o godzinie 15:00 czasu polskiego.

Zawody potrwają do soboty 27 lutego.

Maciej Frąckiewicz

Komentarze (0)