Piotr Myszka: Te regaty dadzą mi dużo pewności siebie

Materiały prasowe / PZŻ
Materiały prasowe / PZŻ

- Te regaty, które były na początku roku czyli mistrzostwa świata i te tutaj w Hyeres dadzą mi dużo pewności siebie i wiary w to, że trzeba walczyć do samego końca - powiedział Piotr Myszka po wygraniu Pucharu Świata we francuskim Hyeres.

W tym artykule dowiesz się o:

Przygotowujący się do sierpniowych igrzysk Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk) po raz kolejny pokazał, że przygotowania do najważniejszej imprezy w roku idą w dobrą stronę. Jednak początek francuskich zawodów nie był dla Polaka najlepszy, bo po pierwszym wyścigu w którym zajął drugie miejsce, w dwóch kolejnych został sklasyfikowany na pozycjach dwudziestej trzeciej oraz ostatniej.

- Dzisiaj mieliśmy szaloną pogodę. Komisja miała przez to duże problemy z ustawieniem trasy w wyścigach medalowych. Niestety dla nas zabrakło czasu, żeby go przeprowadzić i tym samym wyniki z wczoraj pozostają więc wygrałem Puchar Świata w Hyeres. Były to dość trudne zawody, zwłaszcza dla mnie, bo pierwszy dzień w moim wykonaniu był bardzo słaby. Byłem czternasty i musiałem potem odrabiać starty. Tym bardziej cieszę się, że udało mi się pozbierać po tym pierwszym dniu. Myślę, że w kontekście igrzysk to dobre budowanie psychiki. Bo czasami jest dobrze, a czasami jest źle i trzeba sobie umieć radzić w każdej sytuacji - skomentował całe zawody Piotr Myszka.

Dla reprezentanta Energa Sailing Team Poland były to drugie regaty w tym roku i po raz drugi okazał się najlepszy. Wcześniej w lutym nasz deskarz wywalczył złoty medal mistrzostw świata. Taki sam zdobyła wtedy także Małgorzata Białecka (SKŻ Ergo Hestia Sopot). Jak na razie Myszka jest w roku olimpijskim niepokonany.

ZOBACZ WIDEO Przedolimpijskie testy Polaków w Hyeres jak w Rio (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Na pewno pojadę na igrzyska jako człowiek, który dobrze się do nich przygotuje. Te regaty, które były na początku roku czyli mistrzostwa świata i te tutaj w Hyeres dadzą mi dużo pewności siebie i wiary w to, że trzeba walczyć do samego końca. Nawet jak idzie źle to trzeba zacisnąć zęby i nie poddawać się, bo zawsze można powalczyć i jak będzie się miało trochę szczęścia to można wygrać regaty nawet z takiej słabej pozycji, z której ja zaczynałem - powiedział wyraźnie zadowolony polski zawodnik.

Ambasador programu Energa Sailing uważa, że do regat w Hyeres był nawet lepiej przygotowany niż do mistrzostw świata. Na zawodach w Izraelu był to jednak dopiero początek sezonu i nie każdy zawodnik mógł być w wysokiej formie. Wtedy Myszka już dzień przed końcem zapewnił sobie złoty medal. We Francji większość żeglarzy na pewno była już w lepszej dyspozycji, dlatego forma naszego zawodnika cieszy jeszcze bardziej.

- Myślę, że jestem nawet lepiej przygotowany fizycznie niż byłem w Izraelu i mam nadzieję, że będę jeszcze lepiej do igrzysk - przyznał Polak.

Za tydzień Myszka wróci jeszcze na Lazurowe Wybrzeże na kolejne zgrupowanie, a później czekają go już tylko treningi na akwenie olimpijskim w Rio de Janeiro. W związku z tym nie zamierza on już przed igrzyskami startować w żadnych oficjalnych zawodach.

- W żadnych dużych regatach udziału brać już nie będę. Będą jedynie takie treningowe wyścigi, umówione z innymi zawodnikami w Rio, żeby posparować w lepszym towarzystwie. Będziemy już głównie przygotowywać się i trenować na akwenie olimpijskim - oznajmił.

Maciej Frąckiewicz z Hyeres

Komentarze (0)