Szwedzi zdominowali 37. Marcialongę

O tym, że biegacze narciarscy ze Szwecji są jednymi z najlepszych na świecie wiedzą wszyscy. Takiego wyniku w narodowym włoskim biegu nie spodziewali się chyba jednak oni sami. Ponad 6 tysięcy zawodników rywalizowało na trasie tegorocznej Marcialongi, a tymczasem reprezentanci Trzech Koron urządzili sobie niemal finał krajowego czempionatu. Oby w Vancouver nie było identycznie, bo... będzie nudno.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatni, usytuowany na 64 km. trasy, punkt pomiarowy "Molina" biegacze minęli jeszcze w zwartej kilkunastoosobowej grupie. Tempo jednak cały czas dyktowało skandynawskie trio: Joergen Auckland z Norwegii oraz dwójka współpracujących ze sobą Szwedów - Oskar Svaerd i Jerry Ahrlin. Grupkę tę gonił ile sił w nogach pochodzący z czeskiego Jablonca, Stanislav Řezáč. Wszystko rozstrzygnęło się na finiszu ulokowanym na miejskim stadionie w Cavalese. Svaerd potwierdził, że w sprinterskim rzemiośle jest niesłychanie mocny. Ahrlin walczył do końca, ale przegrał ze swoim rodakiem o sekundę. Auckland zadowolił się trzecim miejscem, a Řezáčowi musiało wystarczyć 50 punktów FIS za 4. miejsce.

O tym jak wysoki jest obecnie poziom rywalizacji wśród panów w FIS Marathon Cup najlepiej świadczą nazwiska zawodników, którzy - mniej lub bardziej skutecznie - walczyli o znalezienie się w pierwszej dziesiątce tegorocznej Marcialongi. Ósmy był brat Joergena, Anders Auckland, a tuż za nim uplasował się sam wielki Thomas Alsgaard. Osiemnasty ukończył jeden z najlepszych biegaczy świata, doświadczony Estończyk Jaak Mae. Włosi, którym na sukcesie w ich narodowym biegu zależało w sposób szczególny, musieli tym razem przełknąć gorzką pigułkę. Co prawda aż czterech spośród nich uplasowało się w pierwszej dziesiątce (najwyżej, na 5. miejscu Marco Cattaneo), ale ich gwiazdy w osobach Fabio Santusa i Bruna Carrary zmieściły się ledwo w trzeciej dziesiątce.

O ile w przypadku mężczyzn można mówić o szwedzkiej dominacji, o tyle to, co pokazały biegaczki spod znaku Trzech Koron należałoby nazwać istnym nokautem. Szwedki obsadziły całe podium! Zwyciężyła Jenny Hansson, przed swoją siostrą Sandrą Hansson, a na najniższym stopniu podium stanęła Susanne Nystroem. Ta sama trójka zawodniczek prowadzi w klasyfikacji łącznej FIS Marathon Cup po 4 z 10 biegów.

U panów, uwzględniając wyniki Marcialongi, klasyfikacja generalna kształtuje się następująco:

1. Oskar Svaerd SWE 226 pkt. (w 3 startach)

2. Fabio Santus ITA 205 (4)

3. Marco Cattaneo ITA 167 (4)

4. Jerry Ahrlin ITA 127 (4)

5. Thomas Alsgaard NOR 111 (3)

6. Stanislav Rezac CZE 110 (2)

7. Joergen Auckland NOR 105 (2)

8. Siergiej Sziriajew RUS 100 (1)

9. Sergio Bonaldi ITA 92 (4)

10. Bruno Carrara ITA 81 (4)

Kolejne zawody zaliczane do cyklu FIS Marathon Cup już 14 lutego. Tym razem zawodnikom przyjdzie zmierzyć się z liczącą 76 km. trasą francuskiej La Transjurassienne. Bieg rozegrany będzie w stylu dowolnym.

Źródło artykułu: