O zmianie obywatelstwa przez Jakova Faka mówiło się już przed rokiem, gdy ten sensacyjnie wywalczył brązowy medal mistrzostw świata, jednak wówczas Chorwat nie zdecydował się na taki krok. W Vancouver znów sięgnął po brąz, ponownie niespodziewany, i w swojej ojczyźnie stał się nagle sportowym bohaterem. Mimo to Fak wszystkie treningi odbywał pod okiem Urosa Velepeca ze Słowenii, wraz ze słoweńską pierwszą kadrą, gdyż Chorwacja, kraj gdzie biathlon w poprzednich latach praktycznie nie istniał, nie mogła mu zaoferować odpowiednich warunków treningowych. W lipcu temat zmiany obywatelstwa Faka powrócił, a sam zawodnik rozwiał w końcu wątpliwości potwierdzając, że będzie odtąd reprezentował barwy swojej przybranej ojczyzny.
- Myślałem nad tym długo i zdecydowałem się kontynuować karierę wspólnie z moim słoweńskim trenerem, w przeciwnym razie musiałbym zaczynać samemu od początku. Nie była to łatwa decyzja, patrząc na to z punktu widzenia finansowego byłoby lepiej gdybym dalej startował jako Chorwat, ale dla mojej kariery najlepszym wyjściem są starty w barwach Słowenii. Chorwacja pozostaje oczywiście w moim sercu, jednak będę odtąd reprezentował Słowenię - ogłosił w specjalnym komunikacie Jakov Fak.