Mieszane nastroje w Zakopanem - pierwsze zwycięstwo Stocha, pechowy upadek Małysza

Kamil Stoch po raz pierwszy w karierze sięgnął po zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Polak dość wyraźnie wyprzedził Norwega Toma Hilde i Niemca Michaela Uhrmanna. Niespodziewaną wygraną mieszkaniec Zębu odniósł w cieniu pechowego upadku Adama Małysza.

W tym artykule dowiesz się o:

W złych warunkach rozpoczął się ostatni z trzech zaplanowanych konkursów Pucharu Świata w Zakopanem. Pierwsza seria upłynęła pod znakiem poważnych problemów z lądowaniem wielu zawodników, niezwykle niskiego poziomu oraz sensacyjnych rozstrzygnięć. Powodem takiego obrotu spraw była przede wszystkim zła decyzja jury odnośnie ósmej bramki startowej oraz spora dawka mokrego śniegu, który leżał na zeskoku Wielkiej Krokwi. Najlepszą odległością po pięćdziesięciu skokach popisał się nieoczekiwanie Emmanuel Chedal. Francuz uzyskał jednak zaledwie 123,5m, a dodatkowo nie zdołał ustać swojej próby. Podobny los spotkał Adama Małysza. "Orzeł z Wisły" także odnotował dobry, bo 120-metrowy rezultat (byłby w okolicach szóstego miejsca), ale ostatecznie zaliczył upadek. Liderowi biało-czerwonych wyraźnie odjechała lewa "deska", która po chwili niebezpiecznie uderzyła go w kolano. Czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli zakopiański obiekt opuścił na noszach przez ratowników medycznych, ale drogę do szatni pokonał już samodzielnie. Lekarz Aleksander Winiarski pojechał z wicemistrzem olimpijskim na badania do pobliskiego szpitala, ale prawdopodobnie nic poważniejszego mu nie grozi.

Tradycyjnie licznie zgromadzeni pod Giewontem kibice byli w mieszanych nastrojach, bo przed groźnie wyglądającym incydentem mimo dość niesprzyjającego wiatru znakomity, bo 123-metrowy wynik osiągnął Kamil Stoch. Do wysokiej noty młodego mieszkańca Zębu dopisane zostały jeszcze cztery punkty za niekorzystne warunki atmosferyczne, które spowodowały, że to właśnie podopieczny Łukasza Kruczka będzie najlepszy na półmetku rywalizacji. W finale najpierw wysoko poprzeczkę ustanowił zaledwie osiemnasty z rezultatem 116m po pierwszej serii - Thomas Morgenstern. Lider klasyfikacji łącznej cyklu poprawił się aż o 10,5m, co przesunęło go aż o jedenaście "oczek" do "góry". Później swoją wysoką formę potwierdził Michael Uhrmann. Niemca wywindowało na 131,5m i przez długi czas czekał na dalszy rozwój wydarzeń w miejscu przeznaczonym dla prowadzącego. Jak się później okazało - zawodnik Wernera Schustera po raz pierwszy w tym sezonie stanął na pucharowym podium, choć na jego najniższym stopniu. O kolejny triumf w tym roku po zmaganiach w Bischofshofen zamierzał powalczyć Tom Hilde. Norweg tym razem musiał obejść się jednak smakiem i uznać wyższość przedstawiciela klubu LKS Poroniec Poronin. Reprezentant gospodarzy bez żadnych problemów wytrzymał presję, uzyskując 128m. Oznaczało to, że historyczna wygrana Stocha stała się faktem. Przypomnijmy, że do tej pory nasz zawodnik czterokrotnie nie miał sobie równych, ale w cyklu letniej Grand Prix. Ostatni sukces na igelicie Polak odnotował trzeciego października, gdy dodatkowo pobił rekord nowoczesnego obiektu Vogtland Arena w Klingenthal, szybując na 143,5m.

23-latek został w niedzielę czwartym Polakiem, który ma na koncie zwycięstwo w Pucharze Świata. Wcześniej tej sztuki oprócz Małysza (39!) trzykrotnie dokonał Piotr Fijas, a raz Stanisław Bobak.

Należy wspomnieć też o wysokim, bo trzynastym miejscu Stefana Huli. Życiowy sukces osiągnął natomiast przygotowujący się do zbliżających się wielkimi krokami mistrzostw świata juniorów w Estonii Tomasz Byrt, który był dwudziesty siódmy.

Trzeba odnotować, że pozytywnym zaskoczeniem była postawa najstarszego uczestnika konkursu - Noriakiego Kasai. Samurajowi z Shimokawy zmierzono 121m i 124,5m, dzięki czemu otrzymał piątą notę . Kompletną "klapę" ponownie zaliczyli Finowie. Najwyżej z nich, ale dopiero na piętnastej pozycji sklasyfikowany został powracający być może do nierównej formy Matti Hautamaeki. Żadnej znaczącej roli nie odegrali też Anssi Koivuranta oraz Olli Muotka, a swoją próbę kompletnie zepsuł 47. Janne Ahonen. Słabe starty drużyny Kraju Tysiąca Jezior są ważne dla Polski w kontekście Pucharu Narodów. W klasyfikacji drużynowej cały czas mamy bowiem szanse na końcowe "pudło", a największa w tym zasługa oczywiście Adama Małysza. Poza zasięgiem innych ekip są oczywiście drużyny Austrii i Norwegii.

Wyniki niedzielnego konkursu w Zakopanem (HS 134) :

MZawodnikKrajNotaOdległości
1 Kamil Stoch Polska 254,0 123m/128m
2 Tom Hilde Norwegia 249,5 123m/127m
3 Michael Uhrmann Niemcy 246,8 120,5m/131,5m
4 Simon Ammann Szwajcaria 243,7 120,5m/127,5m
5 Noriaki Kasai Japonia 234,0 121m/124,5m
6 Severin Freund Niemcy 233,0 123,5m/119m
7 Thomas Morgenstern Austria 230,7 116m/126,5m
8 Bjoern Einar Romoeren Norwegia 230,6 116,5m/125,5m
9 Martin Koch Austria 224,7 122,5m/118,5m
10 Anders Bardal Norwegia 223,7 121,5m/122,5m
13 Stefan Hula Polska 217,9 119m/120m
29 Tomasz Byrt Polska 194,6 116m/111,5m
31 Piotr Żyła Polska 184,5 123m/101m
32 Rafał Śliż Polska 96,4 116,5m
35 Adam Małysz Polska 92,0 120m

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata 2010/2011:

MZawodnikKrajPunkty
1 Thomas Morgenstern Austria 1384
2 Simon Ammann Szwajcaria 953
3 Andreas Kofler Austria 915
4 Adam Małysz Polska 835
5 Tom Hilde Norwegia 634
6 Matti Hautamaeki Finlandia 563
7 Severin Freund Niemcy 479
8 Martin Koch Austria 444
9 Manuel Fettner Austria 395
10 Wolfgang Loitzl Austria 370
11 Kamil Stoch Polska 362
33 Stefan Hula Polska 88
56 Piotr Żyła Polska 15
63 Rafał Śliz Polska 7
65 Marcin Bachleda Polska 6
74 Tomasz Byrt Polska 2

Klasyfikacja Pucharu Narodów:

MKrajPunkty
1 Austria 4237
2 Norwegia 2368
3 Niemcy 1577
4 Polska 1515
5 Finlandia 1365
6 Japonia 963
7 Szwajcaria 953
8 Słowenia 622
9 Czechy 539
10 Rosja 387
11 Francja 106
12 Włochy 54
13 Bułgaria 38
14 USA 13
15 Korea 5
15 Kanada 5
17 Szwecja 1
Komentarze (0)