Jeszcze rok temu liderką wśród pań była inna Norweżka, Bente Skari, zaś w klasyfikacji ogólnej na czele plasował się Bjoern Daehlie. Seria zwycięstw na początku ubiegłego sezonu pozwoliła jednak Marit Bjoergen szybko doścignąć i pobić swoją rodaczkę. Rekord legendarnego Daehliego, uznawanego za biegacza wszech czasów, został wyrównany na koniec sezonu w Falun, gdzie Bjoergen triumfowała po raz czterdziesty szósty. Już wówczas powszechnie uważano, że w nowym sezonie Norweżka zostanie samodzielną liderką w tej klasyfikacji.
Na czterdziestą siódmą wygraną Bjoergen nie musiała czekać zbyt długo - triumfowała od razu w pierwszym starcie po przerwie między sezonami. Biorąc pod uwagę obecną formę Norweżki niewykluczone, że swój rekord zdoła jeszcze dość mocno wyśrubować.
Analizując tego typu statystyki pamiętać należy, że w latach dziewięćdziesiątych Bjoern Daehlie czy Jelena Wialbe mieli w ciągu sezonu mniej startów, w związku z czym odnoszenie znacznej ilości zwycięstw nie było łatwe. Z drugiej jednak strony, według obecnych przepisów FIS w przypadku zawodów wieloetapowych, takich jak Tour de Ski, za wygraną w biegu pucharowym liczy się tylko końcowy sukces, a nie wszystkie zwycięstwa na poszczególnych etapach.