Lars Berger najlepszy, Tomasz Sikora ósmy

Lars Berger po długiej przerwie ponownie stanął na najwyższym stopniu podium zawodów biathlonowego Pucharu Świata – Norweg dzięki bezbłędnemu strzelaniu triumfował w sprincie w Hochfilzen. Na ósmym miejscu sklasyfikowano Tomasza Sikorę, który znacznie zmniejszył swoją stratę w klasyfikacji generalnej do prowadzącego Emila Hegle Svendsena.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Najważniejszą wiadomością jaka ogłoszona została dzień przed sobotnimi zawodami było bez wątpienia wycofanie się lidera klasyfikacji łącznej Pucharu Świata Emila Hegle Svendsena i Ole Einara Bjoerndalena. Obydwaj Norwegowie zrezygnowali ze startu i opuścili Hochhfilzen, co otworzyło szansę przed Tomaszem Sikorą na wyprzedzenie tego pierwszego i zdobycie żółtej koszulki lidera cyklu.

Sprint w austriackiej miejscowości rozegrany został w trudnych warunkach atmosferycznych, przy padającym ciągle lepkim śniegu niestety nasz zawodnik spisał się w nich nieco słabiej niż dotąd na trasie biegu – uzyskał na niej trzynasty rezultat. Sikora zaczął wolno i rozkręcał się stopniowo na kolejnych rundach, jednak ostatecznie nie udało mu się pobiec tak szybko, jak czynił to w poprzednich startach. Na strzelnicy było już lepiej – tylko jedna karna runda – i w efekcie Polak zajął niezłe ósme miejsce. Dzięki nieobecności Svendsena różnica między nimi zmalała do zaledwie dziesięciu punktów, a w klasyfikacji sprinterskiej Sikora już teraz wyprzedził Norwega i na starcie sprintu w Oberhofie stanie w czerwonej koszulce lidera.

Absencja dwójki liderów w Hochhfilzen nie okazała się zbyt odczuwalna dla Norwegów, gdyż i tak zajęli dwie pierwsze pozycje. Przez długi czas wydawało się, że triumf przypadnie Alexandrowi Osowi. Startujący z numerem dwudziestym drugim zawodnik stał przed szansą na odniesienie pierwszego zwycięstwa w karierze, jednak na liście startowej znalazł się też jego rodak Lars Berger. 30-letni biathlonista w ostatnich sezonach coraz rzadziej brał udział w zawodach pucharowych – nie biegał już tak dobrze jak dawniej, a na dodatek wciąż niemiłosiernie pudłował i nierzadko musiał oddawać miejsce w kadrze młodszym rodakom. Tymczasem w Hochhfilzen oglądać mogliśmy starego dobrego Bergera w wielkiej formie. Norweg uzyskał pewnie najlepszy czas biegu, dodatkowo ani razu nie pomylił się na strzelnicy i w efekcie pokonał Osa o blisko czterdzieści sekund. To dopiero czwarte zwycięstwo Bergera w karierze – poprzednie trzy odniósł w swym najlepszym w karierze sezonie 2003/2004. Na kolejny sukces przyszło mu więc czekać ponad cztery lata.

Oprócz dwójki Norwegów w czołowej trójce zmieścił się też Dmitrij Jaroszenko, który strzelał bezbłędnie, jednak biegowo wyraźnie ustąpił dwójce wyprzedzających go zawodników. W czołówce było zresztą jeszcze kilku biathlonistów, którzy ani razu nie pomylili się na strzelnicy – Vincent Defrasne, Michael Greis, czy Simon i Martin Fourcade'owie.

Tomasz Sikora nie był jednym Polakiem, który wystartował w Hochhfilzen. Spośród trójki naszych pozostałych reprezentantów przyzwoicie zaprezentował się Sebastian Witek, który był bezbłędny i sklasyfikowany został na czterdziestym piątym miejscu, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Słabiej wypadli pozostali Polacy – Adam Kwak z czterema karnymi rundami był setny, a Tomasz Puda mimo zaledwie jednego "pudła" sklasyfikowany został na sto dziewiątej pozycji.

Wyniki:
1. Lars Berger (Norwegia, 0 niecelnych strzałów) – 25:23,1
2. Alexander Os (Norwegia, 1) +37,9
3. Dmitrij Jaroszenko (Rosja, 0) +39,8
4. Carl Johan Bergman (Szwecja, 1) +51,6
5. Vincent Defrasne (Francja, 0) +58:3
6. Michael Greis (Niemcy, 0) +1:02,3
7. Christoph Sumann (Austria, 1) +1:06,4
8. Tomasz Sikora (1) +1:12,0
9. Simon Fourcade (Francja, 0) +1:12,1
10. Iwan Czerezow (Rosja, 1) +1:14,3
-------
45. Sebastian Witek (0) +2:17,2
100. Adam Kwak (4) +4:09,7
109. Tomasz Puda (1) +4:43,3

Zobacz aktualną klasyfikację Pucharu Świata

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×