- Podzielam opinię większości ekspertów, że tarnowianie dysponują na papierze najsilniejszym składem. To nie oznacza jednak, że nikt nie może im zagrozić - mówi otwarcie Ireneusz Maciej Zmora na temat Grupy Azoty Unii Tarnów w rozmowie z polskizuzel.pl.
Klub z Małopolski zakontraktował m.in. Davida Bellego, Adriana Cyfera, Daniela Jeleniewskiego oraz Timo Lahtiego. Skład wygląda imponująco i już teraz drużynie wróży się powtórkę z tego, co prezentował Enea Falubaz Zielona Góra ligę wyżej. Przypomnijmy, że beniaminek PGE Ekstraligi nie stracił nawet jednego punktu.
- Trzeba pamiętać, że duże nazwiska tam są, ale większość z nich ma za sobą niezbyt udany sezon. Wszyscy zawiedli na zapleczu PGE Ekstraligi i pozostaje pytanie, jak odnajdą się po zejściu ligę niżej. A z tym, co pokazuje historia, bywa naprawdę różnie. Tarnowianie mają przewagę w nazwiskach, ale już liczby z minionych rozgrywek aż tak bardzo jej nie pokazują - dodał były działacz.
Były prezes Stali Gorzów nie ukrywa, że najpoważniejszym konkurentem dla Unii wydaje się być Ultrapur Start Gniezno. Działacze zakontraktowali m.in. Sama Mastersa, Kevina Woelberta, czy krajową formację Hubert Łęgowik - Kacper Gomólski - Kevin Fajfer. Zmora przyznał, że to wyrównany skład, który gwarantuje jakość.
Działacz widzi jednak pewien mankament. Zarówno w zespole Grupy Azoty Unii Tarnów, jak i Ultrapur Startu Gniezno. - W oczy rzucają mi się problemy z formacjami juniorskimi. Najbardziej doświadczony Mikołaj Czapla nie wykręcił w tym roku dobrej średniej dla Startu. Słabo wygląda to też w Tarnowie, więc zobaczymy, kto lepiej uzupełni braki. To może mieć duże znaczenie w kontekście walki o zwycięstwo w całych rozgrywkach - przyznał Zmora.
Czytaj także:
- Piotr Pawlicki opowiedział o transferze do Enea Falubazu
- Desperacko potrzebują złota. Wszystko przez to, co stało się w ostatnich latach
ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczy