W tym artykule dowiesz się o:
8. miejsce - Jarosław Hampel (NovyHotel Falubaz Zielona Góra)
Zestawienie otwiera doświadczony senior Falubazu, którego nie byłoby w tym gronie, gdyby nie fakt, że Michał Curzytek i Mikkel Andersen zostali niesklasyfikowani. Wyniki miał zbliżone, jednakże końcowa średnia wyjazdowa (2,139) jest lepsza, niż ta domowa (2,026).
7. miejsce - Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno)
To nie był wymarzony sezon Kołodzieja, który znów sporo stracił na kontuzji. Jeden z filarów w zespole Rafała Okoniewskiego w tym roku wystąpił w zaledwie dwóch meczach wyjazdowych - w Grudziądzu i w Zielonej Górze. Częściej, bo pięciokrotnie występował na własnym terenie. Jeden słaby start - przeciwko GKM-owi obniżył jego średnią i wpłynął na fakt, że ostatecznie lepszą średnią osiągnął na wyjeździe (2,300), niż na Smoczyku (2,154).
6. miejsce - Keynan Rew (Fogo Unia Leszno)
Australijczyk najlepszy występ w tym sezonie zaliczył w Częstochowie, gdzie wywalczył jedenaście punktów z bonusem, co było dla niego jednym z dwóch meczów, w których wywalczył dwucyfrowy rezultat. Drugi raz dokonał tego w czerwcu na obiekcie im. Alfreda Smoczyka. Miewał mecze lepsze i gorsze, ale lepiej wiodło mu się na wyjazdach (1,414), niż w Lesznie (1,261).
5. miejsce - Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław)
Nie miał szczęścia do meczów domowych, bo choć na Stadionie Olimpijskim spędził setki godzin i pokonał tysiące okrążeń, to właśnie we Wrocławiu odjechał trzy najsłabsze w tym sezonie mecze ligowe. Dwa z trzech najlepszych wyników, to wyjazdy - do Zielonej Góry i Grudziądza. To wpłynęło na końcowe średnie, które nie różnią się jednak aż tak bardzo. U siebie wykręcił wynik 1,816 - na wyjeździe 1,981.
4. miejsce - Krzysztof Sadurski (NovyHotel Falubaz Zielona Góra)
Dla Sadurskiego był to ważny sezon, bo ostatni w gronie młodzieżowców. W PGE Ekstralidze wydaje się, że zrobił swoje, choć zdawało się, że czasem był w stanie wyciągnąć coś więcej. Jego wyniki domowe (0,913) i wyjazdowe (1,087) zbliżone do siebie, jednakże ze wskazaniem na te poza zielonogórskim owalem.
3. miejsce - Mikkel Michelsen (Krono-Plast Włókniarz Częstochowa)
Najsłabszy mecz w tym roku w Grudziądzu, który dla Włókniarza był końcem marzeń o play-off. W Częstochowie wiodło mu się naprawdę słabo, a pamiętać trzeba, że był kontraktowany jako jeden z liderów. Tymczasem tam notował wyniki mizerne i ledwie przekroczył półtora oczka na wyścig. Na wyjazdach nieznacznie, ale lepiej (1,743).
2. miejsce - Przemysław Pawlicki (NovyHotel Falubaz Zielona Góra)
Z pewnością od Przemysława Pawlickiego oczekiwano lepszych wyników. Dobrze wiodło mu się na wyjazdach (1,805), ale zawodził nieco u siebie (1,559). Miał odejść z Falubazu, ale ostatecznie dostał propozycję nowego kontraktu, z kolei pożegnano jego brata.
1. miejsce - Francis Gusts (Betard Sparta Wrocław)
To nie był najlepszy sezon Łotysza i niestety, ale to kolejny taki rok w jego karierze. W pierwszej części sezonu zaliczył epizod przeciwko Unii Leszno, ale dwa zera sprawiły, że na kolejne starty w PGE Ekstralidze musiał długo czekać. Aż do dwunastej rundy, kiedy to jego występ wymusiły problemy kadrowe w ekipie Dariusza Śledzia. Na swoim koncie zapisał niespodziewanie 9 punktów i dwa bonusy. To mocno podreperowało jego średnią. Także wyjazdową, która wyniosła ostatecznie 0,941 punktu. Na domowym obiekcie wywalczył... jedno oczko. Pokonał Jacka Holdera i skończył sezon z wynikiem 0,091.
ZOBACZ WIDEO: Był blisko odejścia ze Stali. "Zdawałem sobie sprawę, że to mogę być ja"