W tym artykule dowiesz się o:
Już 1 kwietnia zainaugurowane zostaną rozgrywki polskich lig żużlowych. W związku z tym żużlowcy odbywają kolejne testowe jazdy, aby już u progu sezonu być w jak najlepszej formie. Niektóre kluby, korzystając z korzystnej aury jaka miała miejsce na początku ubiegłego tygodnia, zorganizowały pierwsze treningi na swoich torach. Jednym z takich klubów jest Unibax Toruń. Żużlowcy tego zespołu na tor wyjechali już w ubiegłą środę. Pierwsze jazdy po zimowej przerwie odbyli między innymi Tomasz Gollob, Adrian Miedziński oraz bracia Kamil i Emil Pulczyńscy.
Z treningu na MotoArenie zadowoleni byli wszyscy jego uczestnicy. - Toruński tor jest mi znany, strasznie lubię tutaj jeździć, odpowiada mi jego geometria i to wszystko co tu się dzieje. Nie ma więc żadnego rozczarowania, a wręcz przeciwnie. Tor o tej porze nadaje się jak widać już do jazdy, za nami pierwsza rozgrzewka i pierwsze kółka. Oczywiście trzeba to wszystko traktować ze spokojem i pewnym dystansem, nic na siłę, to dopiero pierwszy trening. Kilka kolejnych musi się jeszcze odbyć. - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były mistrz świata. Jeźdźcy Aniołów na tor wyjechali również w czwartek, a w tym treningu udział wziął również Darcy Ward.
Również w środę i czwartek pierwsze treningi odbyli żużlowcy Fogo Unii Leszno. Tor Byków był bardzo dobrze przygotowany na zimową aurę i już w lutym mówiono o pierwszym treningu tej drużyny. Ostatecznie miał on miejsce 6 lutego. Na stadionie im. Alfreda Smoczyka pojawili się między innymi Damian Baliński, Przemysław Pawlicki, Piotr Pawlicki i Tobiasz Musielak. Z formy prezentowanej przez jeźdźców Byków zadowolony jest trener tej drużyny. - Jest coraz lepiej. Zawodnicy przygotowywali się kondycyjnie przez całą zimą, więc naprawdę widać efekty. Te pierwsze treningi służą temu, aby się rozjeździć, na wielkie ściganie przyjdzie jeszcze czas. Na razie wyjeżdżamy dwójkami bez maszyny startowej, jest to po prostu wznowienie nawyków po okresie zimowym. Ale cały czas pracujemy nad formą zawodników - przyznał Roman Jankowski.
W ostatnich dniach nad Polskę wróciła zimowa aura, która uniemożliwia kolejne treningi. W związku z tym leszczynianie planują wyjechać do Gorican. - Mamy zarezerwowany tor w Gorican. Jeżeli pogoda nie dopisze i nie odbędzie się nasz mecz sparingowy z wrocławianami to pojedziemy kręcić kółka w Chorwacji. Wyjechalibyśmy wtedy w piątek 15 marca. W sobotę i niedzielę przeprowadzilibyśmy po dwie sesje treningowe w Gorican - powiedział w rozmowie z Radiem Elka szkoleniowiec drużyny z Leszna.
W czwartek pierwszy trening na swoim torze odbyli zawodnicy Stali Gorzów. Na obiekcie imienia Edwarda Jancarza stawili się niemal wszyscy zawodnicy żółto-niebieskich. Zabrakło jedynie Linusa Sundstroema, Nielsa Kristiana Iversena i Krzysztofa Kasprzaka. Tor w Gorzowie był znakomicie przygotowany, a trener Stali chwalił różnorodność nawierzchni, która była spowodowana innym zacienieniem pierwszego łuku. Tor, jak na tę porę roku, jest w wyśmienitym stanie. Co prawda czasami trzeba hamować zawodników, bo ze względu na dobrze nam znane problemy pierwszy łuk, ten zacieniony, jest przyczepny, a drugi z kolei twardy. Z innej strony to jednak dobrze, bo możemy uskuteczniać dwie techniki jazdy przy jednym zjeździe. Żużlowców muszę momentami tonować, bo widać u nich ten głód jazdy, ale całe szczęście każdy wyjeżdża na tor z głową - mówił podczas treningu Piotr Paluch.
Również i zawodnicy Stali byli w znakomitych humorach po pierwszych testowych
jazdach. Jednym z najbardziej zapracowanych żużlowców u progu sezonu jest Bartosz Zmarzlik, który ma za sobą treningi w Gorican. - Łącznie z Gorican miałem już 22 zjazdy. W Gorican po prostu dobrze mi się jechało. Nie patrzałem na czasy, ale przyszli i powiedzieli mi, że pobiłem rekord toru, więc... fajnie (śmiech)! Zainteresowałem się tym obiektem. Zadzwoniłem i zapytałem, czy jest możliwość, bym tam potrenował. Taka się pojawiła, wzięliśmy z chłopakami i tatą sprzęt i pojechaliśmy - przyznał junior Stali, który doszedł już do pełni zdrowia po zeszłorocznej kontuzji nogi.
Pierwsze treningi na swoim torze mają za sobą również jeźdźcy Lechmy Start Gniezno, którzy na obiekt przy ulicy Wrzesińskiej wyjechali w piątek i sobotę. Jako pierwsi spośród zawodników bieniaminka Enea Ekstraligi treningowe okrążenia przejechali Antonio Lindbaeck i Davey Watt. Z kolei w sobotę na tor wyjechali młodzieżowcy z Oskarem Fajferem na czele, a także Bjarne Pedersen. Na treningach zabrakło Mateja Zagara i Piotra Świderskiego, którzy mają za sobą jazdy na południu Europy.
Na tor wyjechali również żużlowcy Stelmet Falubazu Zielona Góra. Skorzystali oni z
toru w Berlinie. W stolicy Niemiec treningowe kółka kręcił między innymi Jarosław Hampel. - Po tym pierwszym wyjeździe na tor mam same dobre wrażenia. Czuję się na motocyklu dobrze i swobodnie. Trzeba jednak pamiętać, że po kilku miesiącach przerwy, musimy się bardziej wjechać w motocykl. Tylko wtedy nabierzemy stuprocentowej pewności. Ogólnie, jak na pierwszy wyjazd, jest bardzo fajnie - przyznał "Mały" w rozmowie z portalem falubaz.com. Oprócz niego w Berlinie trenowali Piotr Protasiewicz, Patryk Dudek, Kamil Adamczewski, Jonas Davidsson i Krzysztof Jabłoński.
Pozostałe drużyny rywalizujące w Enea Ekstralidze nie wyjechały jeszcze na swój tor, lecz ich zawodnicy mają za sobą pierwsze treningi na południu Europy, a także w Wielkiej Brytanii. Zarówno w Częstochowie, Wrocławiu, Rzeszowie, jak i Tarnowie pierwsze treningi planowano zorganizować pod koniec minionego tygodnia, lecz na przeszkodzie stanęły warunki pogodowe. W najbliższych dniach synoptycy nie przewidują nagłej poprawy pogody i na odpowiednie przygotowanie toru przyjdzie czekać jeszcze kilka dni. Z kolei w Bydgoszczy trwała wymiana krawężników i band, przez co terminem pierwszych jazd na bydgoskim torze miał być najwcześniej 11 marca.
Nie inaczej wygląda sytuacja klubów z I i II ligi. Co prawda 6 marca na tor w Gdańsku wyjechał Krystian Pieszczek, lecz sztab szkoleniowy nadmorskiego klubu nie zdecydował się na zorganizowanie treningu. - Chciałem sprawdzić jak faktycznie zachowuje się tor podczas jazdy zawodnika. Jeżeli do pierwszego łuku można mieć zastrzeżenia, że jest zbyt przyczepny i tworzą się koleiny, to drugi łuk jest w zadowalającym stanie. Wykorzystując tą sytuację i sprzyjającą pogodę będziemy czynić starania nad poprawą kondycji toru, aby w jak najszybszym czasie doprowadzić go do stanu pozwalającego na bezpieczne rozgrywanie treningów - wyjaśnił Stanisław Chomski. W międzyczasie zostały odwołane sparingowe starcia gdańszczan z Lechmą Startu Gniezno.
Na pierwsze treningi czekają również żużlowcy i kibice w Grudziądzu i Łodzi. Blisko wyjazdu na tor byli jeźdźcy MDM Komputery Ostrovii Ostrów, lecz i w tym przypadku na przeszkodzie stanęły warunki pogodowe. Żużlowcy z Ostrowa pierwszy trening mieli zaplanowany na sobotę. Długo na jazdę na swoim torze przyjdzie czekać zawodnikom z Lublina. - W Lublinie nie prędko wyjedziemy. Jest większa szansa pojechać w Tarnowie, czy w Rzeszowie. Jak to jednak bywa w marcu, wszystko zależy od pogody. W Lublinie tor po zimie przygotowuje się najpóźniej. Obok stadionu płynie rzeka Bystrzyca, tor jest na bagnach i trzyma wilgoć. Pod granitową nawierzchnią są ułożone płyty betonowe, przez co tor nie przesiąka. Jak pogoda pozwoli, to w ostatniej dekadzie miesiąca pojedziemy w Lublinie - przyznał kilka dni temu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener tej ekipy Marian Wardzała.
Żaden z klubów startujących w II lidze również nie wyjechał jeszcze na pierwsze treningowe jazdy na swoich obiektach. Podobnie jak w innych przypadkach na przeszkodzie stanęły warunki pogodowe. Zarówno w Krakowie, jak i Krośnie przeprowadzano prace na torze, lecz żadnemu z żużlowców nie udało się wyjechać na tor. W najgorszej sytuacji jest klub z Równego, gdzie dopiero kilka dni temu usunięto śnieg z toru. W Pile na tor wyjechał ciężki sprzęt, lecz ostatecznie nie udało się odpowiednio przygotować toru. Z kolei na owal w Opolu dosypana została nowa nawierzchnia.