W tym artykule dowiesz się o:
Obecnie żużlowcy nie mają praktycznie żadnych ograniczeń, by w przerwie zimowej zmienić klub. Przeszkodą może być np. kilkuletni kontrakt, lecz w ostatnich sezonach zdarzały się przypadki, że były one renegocjowane i zawodnik rezygnując z części zaległych pieniędzy mógł w zamian zmienić klub. Jeszcze kilka lat temu zmiana zespołu nie była tak łatwa. Obowiązywała lista transferowa i w przypadku transferu trzeba było płacić kwotę "odstępnego". Z kolei przez kilka dziesięcioleci zmiana klubu była praktycznie niemożliwa i żużlowcy często toczyli "wojny" z dotychczasowym pracodawcą. [ad=rectangle] Postanowiliśmy prześledzić transferowe losy od momentu powstania polskiej ligi żużlowej i wybraliśmy te, które naszym zdaniem wywołały najwięcej emocji nie tylko wśród kibiców, ale również wśród działaczy i samych zawodników. W gronie dziesięciu transferów znalazły się przeprowadzki pomiędzy ośrodkami, których kibice nie darzyli się sympatią. Co ciekawe w gronie naszych wybrańców znalazło się dziewięciu polskich żużlowców i tylko jeden obcokrajowiec.
Niektórzy z żużlowców chęć zmiany barw klubowych musieli okupić dyskwalifikacją przez macierzysty klub i karencją. Inni swój transfer motywowali podjęciem studiów w danym mieście. Zdarzało się, że do przeprowadzki dochodziło w związku z powołaniem do odbycia służby wojskowej. Sposobów, które ułatwiały zmianę klubów było wiele, a żużlowcy pod tym względem byli bardzo kreatywni.
Piotr Świst (Stal Gorzów -> ZKŻ Zielona Góra)
W przerwie zimowej pomiędzy sezonami 2002 i 2003 głośnym echem odbił się transfer Piotra Śwista ze Stali Gorzów do ZKŻ-u Zielona Góra. Kluby te od zawsze rywalizowały ze sobą, a derby ziemi lubuskiej dostarczały kibicom wielu emocji. W Gorzowie "Twisty" uznawany był za zdrajcę, a w Zielonej Górze witany był z honorami. Podczas przedsezonowej prezentacji Świst wygłosił pamiętne zdanie, które na długo zapadło w pamięci fanom z obu miast. - 100 procent Falubaz - rzucił ze sceny wychowanek Stali.
W Zielonej Górze "Twisty" spędził trzy sezony. W pierwszym z nich w dziewiętnastu spotkaniach zdobył wraz z bonusami 135 punktów, a jego średnia wyniosła 1,570 punktu. Zdecydowanie lepszy był dla Śwista 2004 roku, w którym to był jednym z liderów ekipy spod znaku Myszki Miki. Wykręcił wówczas średnią 1,928 punktu na bieg, a w rozgrywkach Ekstraligi wywalczył łącznie 187 "oczek".
W ostatnim sezonie startów w Zielonej Górze Świst zdobył "tylko" 110 punktów (średnia 1,486) i był uznany z jednego z winowajców spadku ZKŻ-u to I ligi. Od tego czasu "Twisty" nie startował już w najwyższej klasie rozgrywkowej. W kolejnych sezonach reprezentował barwy klubów z Lublina, Daugavpils, Równego i Piły.
Tomasz Gollob (Stal Gorzów -> Unibax Toruń)
Jeszcze kilka lat temu niewielu kibiców wyobrażało sobie Tomasza Golloba startującego w barwach toruńskiego klubu. W przeszłości wychowanek Polonii Bydgoszcz przyznawał, że jeśli odejdzie z Polonii, to nie trafi do Torunia. Gollob kilka razy był kuszony ofertami przez działaczy Unibaksu i przed sezonem 2013 zasilił barwy toruńskiego klubu.
Transfer ten wywołał duże kontrowersje wśród najzagorzalszych kibiców klubu z Torunia. Oficjalnie zawiesili oni prowadzenie zorganizowanego dopingu podczas domowych meczów, a powodem takiej decyzji była właśnie osoba Tomasza Golloba. Fani wielokrotnie nie ukrywali swojej niechęci do wychowanka Polonii Bydgoszcz. - Niczego się nie boję, zrobiłem wiele dla miasta, dla kraju, dla dyscypliny. Jeżdżę dla tych, którzy chcą kibicować, którzy chcą zdobywać wyniki - tłumaczył na antenie TVP Sport Gollob.
Były mistrz świata w Toruniu spędził dwa sezony. W 2013 roku był jednym z liderów wicemistrzów Polski. W 21 spotkaniach zdobył wraz z bonusami aż 252 punkty, co dało mu średnią 2,154. Był to dziewiąty wynik w Enea Ekstralidze. Z kolei w minionym sezonie Gollob spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W czternastu spotkaniach wywalczył z bonusami 101 "oczek", a jego średnia wyniosła 1,741 punktu na bieg. Włodarze toruńskiego klubu zapowiedzieli, że w nowym sezonie Gollob nie będzie startował w tym zespole.
Emil Sajfutdinow (Włókniarz Częstochowa -> Unibax Toruń)
Emil Sajfutdinow swoją karierę w polskiej lidze rozpoczął w barwach Polonii Bydgoszcz. Barwom tego klubu wierny był przez siedem lat i w tym okresie był liderem tego klubu. Przed sezonem 2013 Rosjanin postanowił po raz pierwszy w karierze zmienić pracodawcę w polskiej lidze i jego wybór padł na Włókniarz Częstochowa.
Początkowo wydawało się, że Sajfutdinow podjął najlepszą decyzję z możliwych, lecz jak pokazały kolejne miesiące był to jeden z największych błędów w jego karierze. CKM Włókniarz S.A. do dziś zalega pokaźną sumę rosyjskiemu żużlowcowi i z tego powodu klub został pozbawiony licencji nadzorowanej. W zimowej przerwie pomiędzy sezonami trwała medialna wojna pomiędzy włodarzami Włókniarza i teamem zawodnika. Ostatecznie obie strony doszły do porozumienia, a wynikiem ugody była możliwość zmiany klubu przez Rosjanina, który miał ważny kontrakt z Lwami.
Sajfutdinow trafił do Torunia. W Częstochowie wciąż żywe były wspomnienia z półfinałowej potyczki pomiędzy Włókniarzem i Unibaksem, a kibice obu drużyn nie przepadają za sobą. Pod Jasną Górą przejście Rosjanina do Torunia zostało przyjęte chłodno. Jednak dla samego zawodnika był to strzał w dziesiątkę. Trafił do wypłacalnego klubu, w którym odbudował się po groźnej kontuzji. Sajfutdinow z tygodnia na tydzień spisywał się coraz lepiej i był czwartym najskuteczniejszym zawodnikiem ENEA Ekstraligi.
Bolesław Proch (Falubaz Zielona Góra -> Stal Gorzów)
Przenieśmy się w bardziej odległe dla kibiców czarnego sportu czasy. W połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku głośno było o zmianie barw klubowych przez Bolesława Procha. Wychowanek drużyny z Zielonej Góry postanowił przenieść się do Gorzowa. Napisał specjalny wniosek do władz macierzystego klubu, które nie wyraziły zgody.
Główna Komisja Sportu Żużlowego ukarała Procha dwuletnim zakazem startów w lidze polskiej. Wychowanek Falubazu Zielona Góra nie zmienił swojej decyzji i sezon 1976 spędził na Wyspach Brytyjskich, gdzie reprezentował barwy klubu z Reading. Ostatecznie karencja Procha trwała tylko sezon. W połowie 1977 roku GKSŻ podjęła decyzję o skróceniu dyskwalifikacji i zatwierdziła go do startów w Stali Gorzów.
Piotr Protasiewicz (Polonia Bydgoszcz -> Apator Toruń i Polonia Bydgoszcz -> ZKŻ Zielona Góra)
Piotr Protasiewicz do naszego zestawienia trafił za sprawą dwóch transferów. Przed sezonem 2003 "PePe" postanowił opuścić Polonię Bydgoszcz i przeniósł się do nielubianego przez tamtejszych kibiców Apatora Toruń. Włodarze Aniołów zbudowali mocny zespół, w którym startowało aż czterech uczestników cyklu Grand Prix. Apator miał seryjnie zdobywać mistrzowskie tytuły, lecz w 2003 roku zatrzymał go Włókniarz Częstochowa. Protasiewicz w Toruniu spędził dwa lata i był czołową postacią tego klubu.
Przed sezonem 2005 postanowił powrócić do Polonii. - Zamierzam doczekać tu, w Bydgoszczy sportowej emerytury i spełnienia jako zawodnik, a później - kto wie? - jako szkoleniowiec, czy menedżer? - mówił wówczas zawodnik. Ostatecznie mariaż z bydgoskim klubem trwał tylko dwa lata i "PePe" od 2007 roku reprezentuje barwy macierzystego zespołu z Zielonej Góry. Kulisy tej zmiany odbiły się szerokim echem.
Jak przyznawał Bogdan Sawarski wszystkie wymogi Protasiewicza odnośnie przedłużenia kontraktu były zrealizowane i brakowało już tylko podpisu pod umową. W dzień, w którym "PePe" miał parafować kontrakt z Polonią nie ułożył się po myśli działaczy tego klubu. Tego samego dnia Protasiewicz poinformował o powrocie do ZKŻ-u Zielona Góra. - Podczas negocjacji patrzył mi prosto w oczy i zapewniał, że zostanie. Okazuje się, że kłamał. Czuję się oszukany - mówił na łamach Gazety Pomorskiej Sawarski. W środowisku żużlowym ponownie zawrzało...
Florian Kapała (Kolejarz Rawicz -> Stal Rzeszów)
W drugiej połowie lat pięćdziesiątych głośnym echem odbiła się sprawa transferu Floriana Kapały z Kolejarza Rawicz do Stali Rzeszów. - Rozważałem wszystkie za i przeciw i długo się zastanawiałem co zrobić. W Rawiczu było moje środowisko, tutaj zaczynałem i znałem każdy kąt. Ale nie byłem już najmłodszy, trzeba było myśleć o przyszłości, rodzinie. A propozycja z Rzeszowa była naprawdę bardzo dobra. W Stali powstawała mocna drużyna z dużymi aspiracjami. Zdecydowałem się więc na zmiany - wspominał Kapała w książce "Asy Żużlowych Torów" autorstwa Roberta Nogi.
Zgodnie z obowiązującymi wówczas zasadami Kapała poprosił o zwolnienie go z Rawicza, ale rawiccy działacze nie wyrazili na to zgodę i zawiesili go na okres dwóch lat. "Podanie o zwolnienie zostało przez Kolegę złożone na skutek podyktowania przez Klub Sportowy Stal Rzeszów warunków finansowych, co w sporcie amatorskim nie może mieć miejsca" - można przeczytać w odpowiedzi działaczy. Ostatecznie Główna Komisja Żużlowa PZM postanowiła uchylić zawieszenie i Kapała od 1958 roku startował w Rzeszowie.
Warunki finansowe oferowane Kapale przez działaczy Stali Rzeszów były na tamte czasy wręcz niebotyczne. Były zawodnik Kolejarza Rawicz od władz podkarpackiego klubu otrzymał talon na samochód wymarzonej marki Moskwicz, a także pensję w wysokości 7 tysięcy złotych.
Jarosław Hampel (Unia Leszno -> Falubaz Zielona Góra)
Jarosław Hampel przed sezonem 2013 postanowił po raz kolejny w karierze zmienić barwy klubowe. Po kilkuletnim okresie spędzonym w Unii Leszno "Mały" przeniósł się do Falubazu Zielona Góra. Transfer ten był hitem okresu transferowego.
Zmiana barw klubowych przez Hampela wywołała wiele emocji. "Mały" z miejsca stał się jednym z ulubieńców zielonogórskich klubów i odwdzięczał się dobrą jazdą w barwach ekipy spod znaku Myszki Miki. Z kolei kibice w Lesznie ze smutkiem przyjęli utratę lidera, który przez kilka lat utożsamiał się z leszczyńską Unią.
Hampel w sezonie 2013 był jednym z autorów Drużynowego Mistrzostwa Polski. Wicemistrz świata był najskuteczniejszym zawodnikiem ENEA Ekstraligi. Wszyscy w Zielonej Górze nie ukrywali zadowolenia z obecności "Małego" w składzie. Również i w minionym sezonie Hampel był liderem zielonogórskiego klubu, lecz atmosfera w drużynie daleka była od idealnej. Odczuł to na swojej skórze również Hampel.
Zenon Plech (Stal Gorzów -> Wybrzeże Gdańsk)
Ponownie przenieśmy się do lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Wiele kontrowersji przed sezonem 1977 wywołała chęć zmiany barw klubowych przez Zenona Plecha. Wychowanek Stali Gorzów zwrócił się z podaniem o zwolnienie, a w nowym sezonie chciał reprezentować barwy Wybrzeża Gdańsk. Zarówno Plech, jak i Edward Jancarz chcieli startować na Wyspach Brytyjskich, lecz włodarze Stali wydali zgodę tylko temu drugiemu.
Kierownictwo Stali było konsekwentne i nie wyraziło zgody na zmianę klubu przez Plecha. Ten swoje podanie motywował chęcią podjęcia studiów prawa morskiego na Uniwersytecie Gdańskim. Główna Komisja Sportu Żużlowego podjęła decyzję o dwuletnim zawieszeniu, a atmosfera na linii Gorzów - Gdańsk nie była najlepsza. GKSŻ pod koniec kwietnia ustaliła, że Plech do końca sezonu 1977 będzie startował w Stali, a od kolejnego roku reprezentował Wybrzeże.
Na pomoc przyszła jednak... armia. Plech został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej, a skoszarowany został w Gdańsku. Miesiąc później GKSŻ zatwierdziła gorzowianina do startów w barwach Wybrzeża.
Tomasz Bajerski (Apator Toruń -> Stal Gorzów)
Transfer Tomasza Bajerskiego z Apatora Toruń do Stali Gorzów był w latach dziewięćdziesiątych jednym z najgłośniejszych, a wszystko za sprawą pieniędzy jakie gorzowianie zapłacili za sprowadzenie Bajerskiego. Zgodnie z ówczesnym regulaminem "Bajer" wystawiony został na listę transferową z horrendalną kwotą 600 tysięcy złotych. Na władzach Stali nie zrobiło to żadnego wrażenia i zdecydowali się na sprowadzenie wychowanka Apatora.
W Gorzowie Bajerski spędził cztery lata i wrócił do macierzystego klubu. W debiutanckim sezonie nad Wartą "Bajer" wykręcił średnią 2,115, lecz z każdym kolejnym rokiem spisywał się coraz gorzej. W sezonie 2000 jego średnia wyniosła 1,608 punktu na bieg. Z perspektywy czasu można wysnuć wniosek, że ówcześni działacze mogli lepiej spożytkować ponad pół miliona złotych.
Bajerski jako junior zapowiadał się znakomicie i właśnie to spowodowało zainteresowanie jego osobą działaczy z Gorzowa. Jak później potoczyła się jego kariera? W 2003 roku "Bajer" był uczestnikiem cyklu Grand Prix. W sezonie 2005 opuścił Apator i przeniósł się do Gdańska, a następnie startował w Grudziądzu, Daugavpils, Miszkolcu, Krośnie i Pile.
Jan Krzystyniak (Falubaz Zielona Góra -> Unia Leszno)
Kolejnym zawodnikiem, który chęć zmiany barw klubowych musiał odpokutować karencją był Jan Krzystyniak. Przed sezonem 1986 doszło do konfliktu pomiędzy zawodnikiem a klubem z Zielonej Góry. Krzystyniak zwrócił się do działaczy Falubazu z prośbą o zezwolenie na starty w barwach Unii Leszno. Jaka była motywacja zawodnika? W Lesznie znajdował się jego rodzinny dom, gdyż ożenił się z mieszkanką tego miasta, a mieszkał niedaleko Stadionu im. Alfreda Smoczyka.
Włodarze Falubazu nie wyrazili zgody, Jan Krzystyniak został zawieszony i pauzował przez rok. Warto dodać, że był on liderem zielonogórskiego klubu. Po przerwie Krzystyniak wzmocnił Unię Leszno, a w debiutanckim sezonie wykręcił średnią 2,535 punktu na bieg! W Lesznie Krzystyniak spędził jednak tylko dwa lata i w roku 1989 był już zawodnikiem Stali Rzeszów.
W naszym zestawieniu zabrakło wielu transferów, które z pewnością wywołały nie mniejsze emocje. Na przestrzeni ponad 60 lat historii polskich lig żużlowych było mnóstwo zmian barw klubowych, które w poszczególnych ośrodkach zapisały się w pamięci. Których z nich brakuje w powyższym zestawieniu? Zapraszamy do dyskusji!