W tym artykule dowiesz się o:
Greg Hancock (PGE Stal Rzeszów) - 14 (3,3,2,3,3), pierwszy raz w siódemce kolejki
W niedzielę PGE Stal Rzeszów odniosła drugie zwycięstwo w tym sezonie. W 71. Derbach Południa Żurawie pokonały Unię Tarnów 47:43 i awansowały w ligowej tabeli na szóstą pozycję. Spora w tym zasługa Grega Hancocka, który był liderem rzeszowskiego klubu i w decydujących momentach wziął na swoje barki ciężar odpowiedzialności za wynik drużyny. [ad=rectangle] "Grin" na swoim koncie zgromadził 14 punktów. Jedynym zawodnikiem, który zdołał pokonać mistrza świata był Martin Vaculik. Słowak sztuki tej dokonał w dziesiątym wyścigu. Warto dodać, że Amerykanin imponował szybkością na dystansie, a także wykręcił najlepszy czas dnia - 64,47 sek.
- Derby, to wyjątkowy mecz dla klubu. Było to bardzo wyrównane, trudne spotkanie. Takie właśnie powinny być derby. Dobrze wiedziałem, jakie są to mecze bo wiele razy już w nich startowałem. Nie ma znaczenia, kto jest liderem danej drużyny. Zespół tworzy siedmiu zawodników, a nie jeden. W Stali Rzeszów jest ogromny potencjał i z każdym meczem możemy osiągać jeszcze lepsze wyniki - powiedział Amerykanin.
Skrót meczu PGE Stal Rzeszów - Unia Tarnów
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news
Tai Woffinden ()- 14 (3,3,3,3,2), drugi raz w siódemce kolejki
Brytyjczyk po raz kolejny udowodnił, że jest w wysokiej formie. Przed tygodniem "Woffy" poprowadził Betard Spartę Wrocław do zwycięstwa nad Unią Tarnów. Były mistrz świata zdobył wtedy 14 punktów i dorzucił do swojego dorobku bonus. Również i w potyczce z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów Woffinden był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny.
"Tajski" był bliski zdobycia drugiego z rzędu kompletu punktów. Na swoim koncie zapisał on 14 punktów, a jedyną porażkę poniósł w ostatnim wyścigu zawodów, kiedy to lepszy od niego okazał się Matej Zagar. Betard Sparta Wrocław pokonała mistrzów Polski 50:40. - Tor we Wrocławiu jest świetny. Nie ma na nim zbyt dużej gumy, po prostu jest idealnie. Moje silniki były bardzo szybkie, za co chcę podziękować Peterowi Johnsowi. Zdobyłem czternaście punktów, więc jest świetnie - skomentował swój występ Woffinden.
Grigorij Łaguta (KS Toruń) - 12+2 (3,3,1*,2*,3), drugi raz w siódemce kolejki
KS Toruń nie miał żadnych problemów z odniesieniem zwycięstwa w 6. kolejce zmagań w PGE Ekstralidze. Anioły pokonały na własnym torze MRGARDEN GKM Grudziądz 59:31, a jednym z liderów gospodarzy był Grigorij Łaguta, dla którego był to najlepszy mecz w tym sezonie.
Rosjanin wywalczył 12 punktów i do swojego dorobku dorzucił dwa bonusy. Cztery biegi z jego udziałem zakończyły się zwycięstwami Aniołów, w tym trzykrotnie były to podwójne triumfy. Starszy z braci Łagutów tylko raz oglądał plecy rywala, a "Griszę" pokonał jego młodszy brat - Artiom. Zawodnik KS Toruń wykręcił również najlepszy czas zawodów.
Jarosław Hampel (SPAR Falubaz Zielona Góra) - 15 (3,3,3,3,1,2), piąty raz w siódemce kolejki
Jarosław Hampel jest etatowym bywalcem naszej siódemki kolejki. Nic w tym dziwnego, gdyż "Mały" w tym sezonie prezentuje rewelacyjną formę i jest najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. W pięciu dotychczasowych spotkaniach wykręcił średnią 2,692 punktu na bieg.
W starciu z Fogo Unią Leszno Hampel był jedynym zawodnikiem SPAR Falubazu Zielona Góra, który nawiązał skuteczną walkę z Bykami. Na swoim koncie reprezentant Polski zapisał 15 punktów w sześciu wyścigach i... był to jego najsłabszy mecz w tym sezonie! Ekipa spod znaku Myszki Miki przegrała na własnym torze z Fogo Unią 36:54.
- Gratuluję moim kolegom z Leszna. Byli w tym spotkaniu bardziej równą drużyną. Wykorzystali wszystkie możliwości jakie im się nadarzały. Walczyli bardzo mocno i bardzo ambitnie, a tego się spodziewaliśmy po tym zespole. To było bardzo ciężkie spotkanie i trudno było nam je kontrolować. Przegrywaliśmy je od samego początku. Naszym problemem było też to, że jechaliśmy u siebie, a przegrywaliśmy starty. Nie byliśmy tak dynamiczni. Nie daliśmy rady, choć chcieliśmy jak najlepiej. Najbardziej nieudana była zwłaszcza końcówka tego spotkania - przyznał Hampel.
Grzegorz Zengota (Fogo Unia Leszno) - 11+1 (3,3,2,2*,1), pierwszy raz w siódemce kolejki
Dla Grzegorza Zengoty mecz przeciwko SPAR Falubazowi Zielona Góra był niezwykle ważny, gdyż "Zengi" jest wychowankiem tego klubu, z którym sięgał po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Zengota zielonogórski tor zna doskonale, co potwierdził w niedzielnym spotkaniu.
"Zengi" wywalczył 11 punktów i bonus i był jednym z liderów leszczyńskich Byków. W dodatku na jego cenne rady mogli liczyć pozostali zawodnicy Fogo Unii Leszno. Cztery biegi z jego udziałem zakończyło się triumfami, a na początku zawodów Zengota stworzył zgrany duet z Przemysławem Pawlickim. W dwóch wyścigach odnieśli oni podwójne zwycięstwa.
Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) - 12+2 (3,2,2*,2*,3), czwarty raz w siódemce kolejki
W Zielonej Górze Piotr Pawlicki zrehabilitował się za słabszy mecz przeciwko KS Toruń. Tym razem mistrz świata juniorów był poza zasięgiem rywali. Młodszy z braci Pawlickich zdobył dla Fogo Unii Leszno 12 punktów i do tego dorobku dorzucił dwa bonusy. Był on najskuteczniejszym zawodnikiem swojego klubu.
Pawlicki tylko raz przyjechał do mety jako drugi - pokonał go Piotr Protasiewicz. W pozostałych czterech gonitwach młodzieżowiec leszczyńskich Byków był najlepszy i to między innymi dzięki jego dobrej dyspozycji Fogo Unia odniosła wysokie zwycięstwo w Zielonej Górze.
- To był równy mecz do pewnego momentu. Później lepiej się spasowaliśmy i byliśmy szybsi ze startu i w polu. Mimo wszystko była piękna walka i jeździliśmy fair play. Zielonogórzanie wraz z nami stworzyli niezłe widowisko. Tor był pięknie przygotowany do takiego ścigania. My po prostu lepiej wykorzystaliśmy wszystko. Czekają nas kolejne, ciężkie mecze i skupiamy się na tym, a wynik tego pojedynku idzie w zapomnienie - ocenił "Piter".
Bartosz Zmarzlik (MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów) - 13 (3,0,2,3,2,3), czwarty raz w siódemce kolejki
Forma zawodników MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów pozostawia wiele do życzenia, ale żadnych zastrzeżeń nie można mieć do Bartosza Zmarzlika, który w tym sezonie jest zdecydowanym liderem mistrzów Polski. O ile młodzieżowiec spisuje się bez zarzutu, o tyle zawodzą pozostali zawodnicy i gorzowianie po sześciu meczach nie mają na swoim koncie choćby punktu.
W przegranym meczu we Wrocławiu Zmarzlik ponownie był najlepszym zawodnikiem Stali. Wywalczył 13 punktów w sześciu startach i tylko raz zanotował wpadkę, kiedy to w swoim drugim biegu dojechał do mety jako ostatni. W pozostałych gonitwach był pewnym punktem swojego zespołu.