W tym artykule dowiesz się o:
Kenni Larsen (PGE Stal Rzeszów) - 12+3 (2*,2*,2*,3,3), drugi raz w siódemce kolejki
Co to był za mecz w wykonaniu Kenniego Larsena! Duńczyk przed tygodniem spisał się poniżej oczekiwań w rozegranych w Tarnowie Derbach Południa, ale w niedzielę zrehabilitował się za ten słaby występ. Larsen był jednym z dwóch żużlowców, którzy w 14. kolejce zdobyli płatny komplet punktów. [ad=rectangle] Cztery z pięciu wyścigów z udziałem Larsena zakończyło się podwójnymi zwycięstwami Żurawi. Dzięki jego fantastycznej jeździe rzeszowianie mogli cieszyć się ze zwycięstwa nad mistrzami Polski.
- Uwielbiam startować w Rzeszowie, a w Tarnowie po prostu nie lubię. To był dobry mecz, po którym możemy cieszyć się z wygranej. Do punktu bonusowego troszkę nam zabrakło. Spotkanie nie było do końca szczęśliwe dla Petera Kildemanda. Musiał mieć jakieś problemy ze sprzętem. Pozostali chłopcy z drużyny mieli naprawdę dobry dzień. Na kogo chciałbym trafić w barażach? Najbardziej lubię tor w Bydgoszczy. Niezależnie jednak, gdzie pojedziemy, to musimy tam wygrać żeby zostać w Ekstralidze na przyszły rok - powiedział Larsen.
Janusz Kołodziej (Unia Tarnów) - 11+1 (2,3,1,3,2*), trzeci raz w siódemce kolejki
Unia Tarnów rzutem na taśmę zapewniła sobie remis w potyczce z KS Toruń. Liderem Jaskółek na Motoarenie był Janusz Kołodziej, który na swoim koncie zapisał 11 punktów i bonus, a w ostatnim wyścigu zawodów wraz z Martinem Vaculikiem doprowadził do remisu.
Para tarnowskiej Unii pokonała 5:1 Chrisa Holdera i Jasona Doyle'a. Tym samym Jaskółki mogły cieszyć się ze zdobycia dwóch punktów i zajęcia drugiej pozycji po fazie zasadniczej PGE Ekstraligi.
- Po prostu jedziemy i robimy swoje, a co nam los da, to weźmiemy w swoje ręce i się z tym zmierzymy. Cieszę się z dzisiejszego meczu i dziękuję chłopakom. Może to zawsze powtarzam, ale są fantastycznym zespołem. Można popatrzeć na wynik naszych juniorów, którego tak naprawdę nie ma. Mimo tego potrafimy zrobić remis na trudnym terenie, co świadczy o tym, że jesteśmy bardzo dobrą drużyną - mówił po meczu Paweł Baran.
Patryk Dudek (SPAR Falubaz Zielona Góra) - 13+2 (2*,3,2*,3,3), pierwszy raz w siódemce kolejki
SPAR Falubaz Zielona Góra pewnie pokonał MRGARDEN GKM Grudziądz i zapewnił sobie utrzymanie w PGE Ekstralidze. Liderem zespołu spod znaku Myszki Miki był Patryk Dudek, który na swoim koncie zapisał płatny komplet punktów. Cztery z pięciu wyścigów z jego udziałem kończyło się biegowymi zwycięstwami SPAR Falubazu.
Po powrocie na tor Dudek z meczu na mecz prezentował coraz wyższą formę i można tylko żałować, że było to jego ostatnie w tym sezonie spotkanie w PGE Ekstralidze, gdyż SPAR Falubaz nie awansował do fazy play-off.
- Myślę, że mogę być ze swojego występu zadowolony. Szkoda, że był to ostatni mecz, gdyż jak widać rozkręcam się. Cieszę się, że czekają mnie jeszcze występy w kilku turniejach. Osiągnęliśmy cel wygrywając ten mecz, utrzymaliśmy się. Na pewno szkoda, że był pech w tej naszej drużynie. Chociażby patrząc przez pryzmat ostatniego biegu, kiedy to Darcy zaliczył tak groźny upadek. Na szczęście ominąłem go, bo mogło być tragicznie - powiedział Dudek.
Emil Sajfutdinow (Fogo Unia Leszno) - 13 (3,3,1,3,3), drugi raz w siódemce kolejki
Fogo Unia Leszno rzutem na taśmę pokonała Betard Spartę Wrocław, a spora w tym zasługa Emila Sajfutdinowa, który potwierdził, że jest w wysokiej formie. Tak jeżdżącego Rosjanina kibice Byków chcieliby oglądać w każdym ligowym spotkaniu.
Sajfutdinow imponował szybkością, a na torze tylko raz musiał uznać wyższość rywala. Pogromcą Rosjanina był Maciej Janowski, który pokonał go w dziesiątym wyścigu. Z kolei w piętnastym biegu dzięki zwycięstwu 4:2 wraz z Grzegorzem Zengotą Sajfutdinow zapewnił Bykom dwunastą w tym sezonie wygraną.
Grzegorz Zengota (Fogo Unia Leszno) - 13 (3,3,3,3,1), trzeci raz w siódemce kolejki
W potyczce z Betard Spartą Wrocław Grzegorz Zengota jechał w parze z juniorem i z tej roli wywiązał się wzorowo. "Zengi" przed biegami nominowanymi miał na swoim koncie komplet 12 punktów. W ostatnim wyścigu wraz z Sajfutdinowem zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.
- Do pełni szczęścia zabrakło mi punktu w ostatnim wyścigu. Tak bym miał czysty komplet. Nie byłoby wtedy do czego się przyczepić. Trzeba jednak zauważyć, że przed nami najważniejszy etap sezonu. Mam nadzieję, że moja forma będzie jeszcze szła w górę, choć już teraz jest bardzo dobrze. Mało kto się mógł spodziewać przed meczem, że będzie tak zacięty pojedynek. Wrocławianie jednak zawsze się dobrze u nas czuli i nie było łatwo z nimi rywalizować - powiedział "Zengi".
Bartosz Zmarzlik (MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów) - 16 (2,3,2,3,3,3), dziewiąty raz w siódemce kolejki
Bartosz Zmarzlik w Rzeszowie po raz kolejny udowodnił, że jest w wysokiej formie. Młodzieżowiec był liderem MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów w potyczce przeciwko PGE Stali Rzeszów i tylko jego dobrej postawie mistrzowie Polski mogą zawdzięczać zdobycie cennego punktu bonusowego.
Zmarzlik pewnie wygrał w czterech wyścigach, a w dwóch kolejnych musiał uznać wyższość Grega Hancocka. Dla wychowanka Stali był to ostatni w tym sezonie mecz w PGE Ekstralidze.
- Dwa razy uciekł mi wspaniały Greg Hancock, który tutaj w Rzeszowie naprawdę jeździ szybko. Bardzo się cieszę, że udało nam się dopasować motocykl do tego toru, żeby szybko jechał. Miałem pewne wątpliwości, bo ostatni raz zdobyłem w Rzeszowie trzy punkty. W tym roku było jednak lepiej. Nie patrzę, który tor mi pasuje, a który nie. Wszędzie, gdzie pojadę chcę zdobywać jak najwięcej punktów. W tym roku udało mi się poprawić mecze wyjazdowe - ocenił Zmarzlik.
Paweł Przedpełski (KS Toruń) - 14 (3,3,3,3,2), siódmy raz w siódemce kolejki
KS Toruń zremisował z Unią Tarnów 45:45. Świetnie w drużynie z Torunia spisał się Paweł Przedpełski i kibice Aniołów właśnie jemu zawdzięczać mogą to, że KS Toruń zdobył w potyczce z Jaskółkami punkt. Przedpełski świetnie zastępował gorzej spisujących się kolegów, a na swoim koncie zapisał 14 punktów.
"Pawełek" tylko w jednym wyścigu musiał uznać wyższość rywala, a był nim Leon Madsen, który pokonał juniora Aniołów w czternastej gonitwie. - Bardzo ładnie pojechał Paweł Przedpełski, który wyśmienicie ciągnął drużynę na tyle na ile mógł - chwalił swojego podopiecznego Jacek Krzyżaniak.