W tym artykule dowiesz się o:
Tegoroczne okienko transferowe było niezwykle krótkie. Zmiana w przepisach sprawiła, że kluby miały ledwo dwa tygodnie na dopięcie kontraktów. Na rynku nie zabrakło jednak kilku ciekawych ruchów. Za takie należy ocenić m.in. transfery Martina Vaculika czy Janusza Kołodzieja.
Warto wyróżnić żużlowców, którzy w przeciągu swojej kariery bardzo rzadko zmieniali pracodawców w polskiej lidze. Portal WP SportoweFakty przygotował zestawienie najwierniejszych zawodników.
Chris Holder jest jednym z dwóch obcokrajowców w naszym zestawieniu. Australijczyk w polskiej lidze startuje od sezonu 2007, kiedy to związał się z klubem z Wrocławia. Po roku spędzonym w stolicy Dolnego Śląska, przeniósł się do Torunia, gdzie startuje do teraz.
W przyszłym roku Holder świętować będzie 10-lecie startów w Get Well Toruń. Jak na obcokrajowca, jest to osiągnięcie godne pozazdroszczenia.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
W przypadku Renata Gafurowa należy docenić jego przywiązanie do Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk, pomimo problemów finansowych klubu i degradacji do niższych lig. Rosyjski żużlowiec trafił nad morze w roku 2008. Od tego momentu miał okazję z gdańszczanami startować na każdym szczeblu rozgrywek. Gafurow nie bał się startów w PGE Ekstralidze. Nie uciekł też z klubu, gdy ten znalazł się w Polskiej 2. Lidze Żużlowej.
Tomasz Jędrzejak jest jedną z ikon Betardu Sparty Wrocław. Tej jesieni doświadczony zawodnik po raz kolejny przedłużył umowę z dolnośląskim klubem. Dla 37-latka będzie to dwunasty sezon spędzony we wrocławskiej drużynie.
- Nasz kapitan to nieodłączna część tej drużyny. Swoją klasę od lat potwierdza nie tylko na torze. Jest sportowym autorytetem i wzorem do naśladowania dla swoich młodszych kolegów. Cieszymy się, że nadal będzie z nami - mówiła w listopadzie Krystyna Kloc, prezes WTS Sparty Wrocław.
Janusz Kołodziej jest jedynym żużlowcem w tym zestawieniu, który tej jesieni zmienił klub. W przypadku tego zawodnika należy jednak docenić fakt, że w swojej bogatej karierze zdobywał punkty ledwie dla dwóch drużyn. Kołodziej licencję żużlową zdobył w roku 2000 w barwach Unii Tarnów. W macierzystym klubie startował aż do zakończenia sezonu 2009.
Potem Kołodziej na dwa sezony przeniósł się do Fogo Unii Leszno, aby ponownie wrócić do Tarnowa. Spadek "Jaskółek" do niższej ligi sprawił, że 32-latek po raz drugi w karierze zmienił pracodawcę i ponownie wybrał ofertę klubu z Leszna.
Kolejnym przykładem żużlowca, który w swojej karierze bardzo długo wierny był macierzystej drużynie jest Damian Baliński. Zdał on licencję w sezonu 1994 w barwach Unii Leszno i startował w niej aż do końca 2014 roku. W tym czasie Baliński kilkukrotnie walczył z zespołem o utrzymanie w Ekstralidze, ale doczekał się też lepszych czasów i zdobycia złotego medalu DMP.
W roku 2015 Baliński przeniósł się do Rybnika. 39-latek bardzo dobrze czuje się na Górnym Śląsku, co zaważyło o przedłużeniu współpracy z KS ROW Rybnik na sezon 2017.
Wielu kibiców w Toruniu nie potrafi wyobrazić sobie zespołu bez Adriana Miedzińskiego. Być może talent tego zawodnika nie rozwinął się tak jak tego oczekiwano, ale nadal jest on pewnym punktem Get Well Toruń. 31-latek startuje w macierzystej ekipie nieprzerwanie od roku 2002. Obecnie Miedziński jest zawodnikiem z najdłuższym stażem w jednym klubie w polskich rozgrywkach.