W tym artykule dowiesz się o:
Na tym torze się nie pościgamy
Spacer zawodników Fogo Unii Leszno po gorzowskim torze był ciekawszy niż finałowe ściganie. Tu ktoś stanął, tam ktoś coś powiedział, rzucił jakimś żartem. Coś się działo, bo jak przyszło do rywalizacji to już były nudy.
Panie Staszku, coś pan najlepszego zrobił
A nudno było na gorzowskim finale dzięki temu panu po prawej stronie na zdjęciu powyżej. Na loży VIP na stadionie dało się słyszeć, że Stanisław Chomski zepsuł tor i tylko on odpowiada za to, że nie było emocji, a Cash Broker Stal Gorzów wygrała pierwszy mecz z Unią różnicą zaledwie 2 punktów.
Zdjęli płachty na leszczyńskiego byka
Kibice Fogo Unii byli zadowoleni nie tylko z końcowego wyniku, ale i z tego, że Stal zrezygnowała ostatecznie z czarnych płacht, które miały odgradzać sektor gości od pozostałych. Po burzy w sieci płachty zdjęto i nikt z leszczyńskich fanów nie mógł narzekać na ograniczoną widoczność.
Start na wagę złota
Szkoda tylko, że nie było na co patrzeć. Kluczowe były prace agrarne pod taśmą, bo wygranie startu oznaczało biegowy sukces. Zawodnicy obu drużyn byli mocno skoncentrowani na tym, żeby szybko puścić sprzęgło i pognać do przodu, bo na trasie, ze względu na mocno sypiący się tor, trudno było cokolwiek zdziałać. Mieliśmy może jedną mijankę.
Skupiony, zdziwiony, rozczarowany
Nawet Bartosz Zmarzlik, lider Stali, był w szoku, bo choć "wyginał śmiało ciało", to ta jego gimnastyka nie pomagała w dogonieniu rywala, gdy ten lepiej ruszył spod taśmy. Zmarzlik jednak zrobił swoje. Gdyby nie wygrał walki z Emilem Sajfutdinowem w 15. biegu, to Stal nie miałaby żadnej zaliczki.
Ktoś tu chce zrobić szpagat [tag=43194] Gabriel Waliszko[/tag] z nSport+ złapany we Wrocławiu na wykroku. Kiedy jednak rozmówca jest niższy o głowę lub dwie, to trzeba coś zrobić, żeby w telewizji nie było widać tej znaczącej różnicy we wzroście. Zwłaszcza jeśli rozmówcą jest ktoś tak ciekawy, jak Marek Cieślak. A trener forBET Włókniarza Częstochowa, choć jego drużyna przegrała 39:51, był w ofensywie. Postawił między innymi pytanie, czy Gleb Czugunow powinien dostać zgodę na jazdę, skoro sam przewraca się na torze.
Ależ tam było ściganie
W ogóle to mecz o brąz był sto razy ciekawszy niż finał. Emocji na jednym okrążeniu wrocławskiego spotkania było więcej niż w Gorzowie przez cały mecz. Tu na czele Maksym Drabik, który po zawodach zapowiedział, że zostaje w Betard Sparcie Wrocław na kolejny sezon. I pojedzie w nim jeszcze jako młodzieżowiec, więc prezes Andrzej Rusko ma na kim budować nadzieję na skuteczną walkę o złoto.