Żużel. Artiom Łaguta dołączył do legend. Mistrzów świata z jednoczesnym tytułem w Polsce nie ma wielu
Najsilniejsza liga na świecie, czyli polska do takiego właśnie statusu dążyła przez dziesiątki lat. Kiedyś ustępowała brytyjskiej, a potem szwedzkiej. Wygrać ją i w tym samym sezonie zostać indywidualnym mistrzem świata udało się tylko kilku wielkim.
Tomasz Janiszewski
Tony Rickardsson w 2001 z Apatorem Toruń
Historia tak została napisana, że przez cały XX wiek nie znalazł się ani jeden zawodnik, który zdobyłby dwa takie skalpy w jednym roku kalendarzowym. Dopiero na początku nowego wieku za sprawą pewnego jegomościa ze Szwecji mieliśmy pierwszego, który sięgnął po tytuł indywidualny na świecie i do tego drużynowy w lidze polskiej. Ta stale rosła w siłę i coraz bardziej była stawiana na równi z jeszcze silną brytyjską oraz szwedzką.
Dwie dekady temu Rickardsson był liderem Apatora i złotym strzałem ówczesnego prezesa Marka Karwana. Praktycznie nie zawodził, dobrze zaaklimatyzował w Toruniu. Do niego i do Wiesława Jagusia należało ostatnie słowo. W decydującym wyścigu, ostatnim w całym sezonie, stanęli na wysokości zadania, pokonując rywali z Wrocławia i tym samym odzyskując po jedenastu latach mistrzostwo dla Aniołów. W cyklu Grand Prix wrócił na tron po roku przerwy, jeżdżąc na wysokim poziomie przez całą edycję. Zdobył swoje czwarte złoto.Rickardsson 2001 | |
---|---|
Grand Prix | 6 turniejów - 121 punktów - 1. miejsce w klasyfikacji |
Ekstraliga | 19 meczów - średnia biegowa 2,357 - 5. miejsce w rankingu |
Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
-
RECON_1 Zgłoś komentarzTony pierwszy inostatmi medal ims z tym samym klubem:)
-
Tomek z Bamy Zgłoś komentarzArtiom Laguta-przyjaciel z crossowych przejazdzek Don Bartolo Czekanskiego.