W tym artykule dowiesz się o:
Rune Holta (Polska)
Ostatni klub: ROW Rybnik
Norweg z polskim paszportem długo pertraktował z Rekinami, lecz do finalizacji rozmów nie doszło i drogi byłego wieloletniego uczestnika cyklu Grand Prix z 12-krotnym drużynowym mistrzem Polski się rozeszły. Pojawiały się pogłoski, że Holta zwiąże się w ostatnich dniach okienka z Eltrox Włókniarzem Częstochowa i tak też się stało, z tym że jest to tylko "kontrakt warszawski". Jeden z najstarszych żużlowców na świecie nie kończy kariery, dalej chce się ścigać, ale na razie będzie oczekiwać na to, co wydarzy się na rynku w kolejnym sezonie.
Karol Baran (Polska)
Ostatni klub: Stal Rzeszów
Nie pierwszy raz zdecydował się na podpisanie dokumentu bez gwarancji finansowych, choć teraz związał z Śląskiem Świętochłowice, który - jak doskonale wiadomo - nie startuje w lidze. Klub ten od lat umożliwia jednak zawodnikom na parafowanie z nim umów, by mogli oni potem swobodnie znaleźć zespół, w którym będą mogli startować już na pełen etat. Baran nie dogadał się z Texom Stalą, której był blisko, więc również i on musi czekać na to, co wydarzy się w nowym roku. Niewykluczone, że ostatecznie pozostanie w Rzeszowie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bjerre wspomina mecz o utrzymanie. Zdradził, co powiedział Pedersenowi
Kim Nilsson (Szwecja)
Ostatni klub: Unia Tarnów
Z pewnością jedno z najciekawszych nazwisk zagranicznych, które pozostaje bez pracodawcy w kraju nad Wisłą. W minionym sezonie eWinner 1. Ligi wystartował tylko w dwóch meczach w barwach Jaskółek i potem więcej szans już nie otrzymał. Cieszył się na powrót do składu tarnowian, lecz koniec końców nie wyszło tak, jak oczekiwałby on sam i sternicy mającej duże przecież problemy Unii. Szwed nie podpisał w listopadzie umowy z żadnym klubem, więc jedyną możliwością będzie dla niego kolejne okienko, ale już w trakcie trwania sezonu 2022.
Hans Andersen (Dania)
Ostatni klub: Optibet Lokomotiv Daugavpils
Zbliżający się do końca kariery utytułowany Duńczyk nie spełnił oczekiwań w drugoligowym Daugavpils, gdzie wystąpił w sześciu meczach. W pewnym momencie nie brano go już pod uwagę przy ustalaniu składu i rzecz jasna nie przedłużono z nim kontraktu. Chętnych na usługi Andersena brakowało, przez co został on bez klubu w Polsce pierwszy raz od 2004 roku. 41-latkowi wciąż nie brakuje zapału do ścigania, niedawno cieszył się z tytułu mistrzowskiego w lidze brytyjskiej, jednak niewykluczone, że poziom polskiej powoli zaczyna być ponad jego siły.
Marcus Birkemose (Dania)
Obecny klub: Moje Bermudy Stal Gorzów
Mający bardzo duże możliwości i talent duński młodzian posiada ważną umowę z brązowym medalistą ostatniej PGE Ekstraligi, jednak mimo to dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego miejsca. Stąd jego obecność w tym zestawieniu. Nie spełnił pokładanych w nim nadziei, nie wykorzystał warunków, jakie stworzyła mu w ostatnim czasie Stal, więc w efekcie znalazł się na zakręcie. Birkemose to "kolorowy ptak", który - jak już wiele osób przekonywało - musi odnaleźć siebie, przedefiniować swoje plany na życie i skupić się tylko na żużlu.
Kacper Pludra (Polska)
Obecny klub: Fogo Unia Leszno
Drugi zawodnik obok Birkemose'a, który posiada ważny kontrakt, ale wiadomo też, że nie będzie raczej startować w tym klubie w nowym sezonie (choć do końca przekonany o tym, by go wypuścić w Polskę, nie był trener Piotr Baron). Wychowanek leszczyńskiej Unii na brak zainteresowania nie narzeka, ale oficjalnego potwierdzenia jego angażu w nowym otoczeniu na razie nie ma. Brany był pod uwagę w drugoligowym Rawiczu, a ponadto w ekstraligowym Grudziądzu, gdzie były podjęte próby wzmocnienia formacji juniorskiej.
Dawid Kołodziej (Polska)
Ostatni klub: OK Bedmet Kolejarz Opole
W sierpniu w rozmowie z WP SportoweFakty trener Krzysztof Bas obszernie wypowiedział się na temat przyszłości tego zawodnika oraz Łukasza Szczęsnego, czyli swoich podopiecznych ze świętochłowickiego Śląska. Mówił o problemach natury wychowawczej i kłopotach z zapałem do dalszej pracy itp. W 2021 roku Kołodziej i Szczęsny mieli umowy w drugoligowym Opolu. Ich przyszłość w tym sporcie stoi pod ogromnym znakiem zapytania.
Oni też są bez pracodawców
Przyglądając się rynkowi, łatwo dostrzeże się wielu innych żużlowców, którzy nie posiadają na obecną chwilę ważnych kontraktów z polskimi klubami. Z tych bardziej doświadczonych jeźdźców na pewno trzeba tu wymienić Tero Aarnio, Josefa Franca, Mathiasa Thoernbloma czy Mirosława Jabłońskiego, ale rzecz jasna w przypadku tego ostatniego oczywiste powody sprawiły, że w ostatnich miesiącach skupia się on wyłącznie na sprawach rodzinnych.
Z zawodników młodszej daty bez pracodawców pozostali m.in. Fraser Bowes, Jye Etheridge, Matthew Gilmore, Aleksiej Pilac, Sandro Wasserman czy Jakub Osyczka. A spośród tych, przed którymi świetlana przyszłość przede wszystkim Esben Hjerrild czy Jordan Palin.