Igor Kopeć-Sobczyński wyprzedził na trasie Kamila Nowackiego, dzięki czemu Get Well Toruń zwyciężył w dzisiejszych zawodach.

Stalkowski na drugim łuku wyprzedził po zewnętrznej Wojdyłę.

Ciasno na pierwszym łuku, wskutek czego upadł Michał Nowiński. Tarnowianin wykluczony z powtórki.

Kosmiczna przewaga Rolnickiego, który bawił się jazdą pod bandą.

Damian Stalkowski zaliczył uślizg w pierwszym łuku, ale pozbierał się i ukończył wyścig.

Defekt na końcu stawki zanotował Wojciech Pilarski. Ładna walka przez cały bieg czołowej dwójki. Wojdyło wykonał tzw. nożyce, dzięki którym przeszedł na prowadzenie.

Nowiński próbował gonić Szczotkę, ale bezskutecznie.

Turowski do samego końca gonił Fajfera, rywala jednak nie wyprzedził.

Zawodnicy toruńskiej drużyny zwyciężyli ze sporą przewagą.

Dobry start Wojdyły. Rzeszowianina postawiło jednak w szczycie łuku i został minięty przez rywali.

Przez jedno okrążenie trwała zacięta walka Stefanówa z Burzyńskim. Górą w tym starciu był zielonogórzanin.

Gorzowianie próbowali jechać parą z przodu stawki, ale Nowacki popełnił błąd i zanotował upadek. Sytuacja miała miejsce na pierwszym łuku trzeciego okrążenia. Kamil Nowacki wykluczony.

W powtórce o kolejności zadecydował start i pierwszy łuk.

Turowski chciał po zewnętrznej na ostatnim łuku zaatakować Lamparta, ale popełnił błąd i wpadł w bandę.

Rolnicki przegrał start, ale ładnym atakiem po zewnętrznej na drugim wyprzedził Kaczmarka. Wcześniej torunianin zablokował swojego rywala.

Pech Maksymiliana Bogdanowicza, który zanotował defekt motocykla na drugiej pozycji.

Po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Żupiński, który przegrał start, ale przytrzymał krawężnik na pierwszym łuku i minął rywali.

Stawka mocno się rozciągnęła.

Pech Patryka Fajfera, któremu zgasł motocykl. Gnieźnianin miał pół minuty na przesiadkę na drugi motocykl. Zdążył pod taśmę, ale został wykluczony za niekompletny sprzęt, a dokładniej posiadanie nieoznakowanej opony.

Damian Stalkowski zanotował upadek na drugim okrążeniu. Zawodnik GTM Startu był nieatakowany. Również został wykluczony. Stalkowski jest zdolny do dalszej jazdy.

Wyścig bez historii.

Zapachniało sensacją, bo Żupiński długo jechał przed parą torunian. Potem zawziął się Kopeć-Sobczyński, który najpierw minął Żupińskiego, a następnie, na ostatnim łuku, wykorzystał fakt, że Turowski pojechał zbyt szeroko i minął go przy krawężniku.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło na drugim łuku, kiedy pod kolegę z zespołu podjechał Wiktor Lampart. Doszło do kontaktu, ale Patryk Wojdyło zdążył uciec. Po zakończeniu wyścigu Wojdyło zanotował upadek, ale wstał z toru o własnych siłach.