Madsen został na starcie, goście z Leszna pokazali mu swoje numery na plecach i z początku było 5:1. Na początku drugiego okrążenia Doyle wykonał świetną akcję, wywożąc i blokując Lidseya. Dzięki temu Włókniarz uratował biegowy remis.

Madsen z ostrzeżeniem za utrudnianie startu.

Rezerwa taktyczna: Doyle za Lindgrena. Rezerwa zwykła: Kubera za Pawlickiego.

Fenomenalny start i bezbłędna jazda Smektały na dystansie. Kubera na początku drugiego okrążenia spadł za plecy Holty. Remis, a to oznacza, że Fogo Unia znów wygrała w Częstochowie!

Twardo na pierwszym wirażu. Doyle skutecznie na łokcie ze Smektałą, od wewnętrznej jechał Madsen i stranieri Lwów wyjechali na 5:1. Wychowankowie z Leszna nie zdołali nic zdziałać na tasie. Włókniarz wciąż w grze o wszystko w tym meczu.

Rezerwa zwykła: Kubera za Kołodzieja. Rezerwa taktyczna: Madsen za Lindgrena.

Madsen wywiózł pod bandę Szlauderbacha, na prostej przeciwległej minął Kuberę i objął prowadzenie. Miśkowiak jechał tuż za Kuberą, lecz nie zdołał go zaatakować.

Destrukcja gospodarzy trwa. Lidsey czuje się dziś w Częstochowie wybornie. Sajfutdinow potwierdza, że jest w tym sezonie najlepszym zawodnikiem ligi. Nokaut na mecie. Przedpełski i Holta bez szans. Fogo Unia coraz bliżej zwycięstwa.

Para z Leszna objechała częstochowian na pierwszym wirażu i wyjechała na 5:1. Pawlicki spoglądał na Kuberę, Kubera spoglądał na Pawlickiego. Przedpełski dwoił się i troił, żeby chociaż przedzielić rywali, lecz ci dowieźli zwycięstwo do mety. Lindgren bardzo, bardzo daleko z tyłu. Mistrzowie uciekają miejscowym.

Sajfutdinow zwycięża, prowadząc od startu do mety. Doyle twardo walczył z Kołodziejem o trzecie miejsce. Zawodnik Unii czyhał na błąd Australijczyka, który cały czas oglądał się za siebie. Polak był szybszy od niego, lecz ten zdołał się obronić.

Rezerwa taktyczna: Miśkowiak za Świdnickiego.

Madsen wygrywa swój drugi bieg. Za jego plecami jednak Fogo Unia i mamy biegowy remis. Miśkowiak jadący jako rezerwa taktyczna dojechał do mety na końcu.

Tym razem spod taśmy lepiej wystrzelili gospodarze. Na drugim okrążeniu zamienili się pozycjami i dojechali do mety przed Pawlickim. Włókniarz goni Unię.

Madsen wystrzelił z lotnego startu, lecz sędzia... nie przerwał biegu. Na torze nie działo się zbyt wiele. Duńczyk wygrał bez kłopotów, za nim para Byków, która daleko za sobą zostawiła Miśkowiaka.

Będzie powtórka wyścigu! Sędzia po analizie powtórek zadecydował o anulowaniu wyników. Widać było, że taśma znów poszła do góry nierówno.

Druga odsłona dla Madsena, który na trzecim okrążeniu wykorzystał błąd Kołodzieja i minął go na pierwszym wirażu. Miśkowiak na czwartym kółku dał się wyprzedzić Sajfutdinowowi, który gonił go przez cały dystans. Rosjanin na kresce minął Polaka.

Znów nerwowo pod taśmą. Bieg przerwany. Tym razem ewidentny problem z taśmą. Poszła nierówno, czeka nas powtórka w pełnym składzie.

Smektała na czele od startu do mety. Za nim jechali gospodarze, lecz na drugim łuku pierwszego okrążenia popełnili fatalny błąd, z którego od razu skorzystał Lidsey. 5:1 dla Byków! Przedpełski przeszkodził samemu sobie i Lindgrenowi, lekko w niego uderzając. Mistrz kraju nokautuje Włókniarza po 5 biegach.

Po znacznie lepszym momencie startowym goście z Leszna uciekli Doyle'owi, który przespał reakcję pod taśmą. Bieg bez historii.

Bieg przerwany. Nierówny start. Ostrzeżenie od sędziego Pawła Słupskiego otrzymał Pawlicki.

Po znakomitym starcie Przedpełski (choć ewidentnie nierównym) momentalnie uciekł wszystkim pozostałym. Madsen uwikłał się w walkę z parą leszczyńską. Najpierw stracił pozycję na rzecz Pawlickiego, a później Kołodzieja. Ostatecznie na ostatnim okrążeniu zostawił Kołodzieja za sobą. Pawlicki z kolei do mety gonił Przedpełskiego. Najlepszy bieg dnia.

Ostrzeżenie dla Przedpełskiego za utrudnianie procedury startowej.

Jadący 70. mecz w PGE Ekstralidze w karierze Kubera świetnie wystartował i objął prowadzenie. Mocno napędzony był Świdnicki, który na prostej przeciwległej wyprzedził Szlauderbacha, a na początku drugiego kółka na moment wyjechał przed Kuberę. Ostatecznie po chwili faworyt z Leszna odbił pierwsze miejsce. Wcześniej Miśkowiak też poradził sobie ze Szlauderbachem.

Sajfutdinow wygrał start, zamknął Holtę do krawężnika i uciekł rywalom. Smektała był na drugim wirażu bliski wyprzedzenia Holty, lecz ten zdołał go wywieźć i utrzymać drugie miejsce. Ostatecznie Smektała zdołał minąć Holtę na ostatnich metrach! Leszczynianin przypuścił atak przy krawężniku i to okazało się skuteczne. Gwizdy na trybunach.

Po wyścigu widać było w motocyklu Sajfutdinowa przebitą tylną oponę.