Żużel. Włókniarz - Unia. Częstochowianie znów bezradni u siebie. Mistrz Polski nie dał szans Lwom [RELACJA]

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej na prowadzeniu

Eltrox Włókniarz Częstochowa po raz trzeci z rzędu przegrał u siebie. Tym razem Lwy uległy Fogo Unii Leszno 41:49. Gospodarzy po kątach rozstawiał nawet jadący pierwszy raz na tym torze Jaimon Lidsey.

Eltrox Włókniarz Częstochowa w środę musiał wygrać, by wciąż być w grze o play-offy. Lwy w pięciu ostatnich meczach odniosły tylko jedno zwycięstwo i z pewniaka do pierwszej czwórki stała się ekipą, która może być największym rozczarowaniem sezonu. Zadanie nie było łatwe, co pokazał zeszły rok: Fogo Unia w Częstochowie wygrała oba mecze, kolejno 59:31 i 52:38. W dodatku w ostatnich dziesięciu meczach tych ekip pod Jasną Górą Włókniarz wygrał tylko dwa razy.

Dużo przed meczem mówiło się o częstochowskim torze, ale dyskusje uciął trener Marek Cieślak. - Mówić, że się torem wygrywa albo przegrywa, można było 30 lat temu. Czołówka światowa jeździ na każdym torze. Nie róbmy z tych zawodników debili, którzy nie wiedzą, jaką zębatkę założyć po jednym nieudanym biegu - powiedział na antenie nSport+. Częstochowianie - przynajmniej w teorii - na tor nie mieli więc prawa narzekać. Tym razem nawierzchnia była znacznie mniej przyczepna niż w piątkowym starciu z Falubazem.

Już po pierwszym biegu na trybunach w Częstochowie rozległy się gwizdy. Poza zasięgiem był Emil Sajfutdinow, a Bartosz Smektała na ostatnim łuku wyprzedził Rune Holtę. W stawce nie liczył się Fredrik Lindgren. Po czterech biegach było już 15:9 dla gości. Jasona Doyle'a pokonał duet Jaimon Lidsey i Dominik Kubera. Ten wyścig pokazał, że miejscowi będą musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by pokonać Unię. A prowadzenie Unii mogło być jeszcze wyższe, gdyby nie błąd sędziego w trzecim wyścigu. Arbiter puścił lotny start Pawła Przedpełskiego, a tej decyzji dziwił się Piotr Pawlicki, który przy pierwszym podejściu wstrzelił się w moment startowy, ale bieg został przerwany.

ZOBACZ WIDEO Miśkowiak tylko z roczną umową we Włókniarzu. Zawodnik tłumaczy dlaczego

Włókniarz na własnym torze był zagubiony niczym dziecko we mgle, a nawierzchnia była dla nich zagadką. W treningu przed meczem udział brał tylko Holta. Częstochowianie nie potrafili się porozumieć, sami sobie przeszkadzali. Prezenty wykorzystywała Unia, prowadziła już 10 punktami Po pięciu biegach główną bohaterką "widowiska" była maszyna startowa. Doszło do awarii, przez którą taśma szła nierówno do góry. Metodą prób i błędów i przy pomocy kombinerek udało ją się naprawić po kilku minutach.

Wydawało się, że w siódmym biegu sygnał do walki dali Holta i Doyle, którzy wygrali podwójnie, ale to były tylko pobożne życzenia częstochowian. W kolejnych biegach Unia kontrolowała sytuację i znów miała 10 "oczek" przewagi. Włókniarz zawodził, a najbardziej Lindgren. - Nie tak to wszystko sobie wyobrażaliśmy. Czuję złość i żal do zawodników - mówił po dziesiątym wyścigu prezes Włókniarza, Michał Świącik. Gdyby maseczka nie zakrywała jego twarzy, moglibyśmy zobaczyć wymalowany na niej smutek i bezradność.

Świetnie na torze radził sobie za to Lidsey. 21-latek, który nie odnosił dotąd żadnych sukcesów na arenie międzynarodowej i w Częstochowie jechał pierwszy raz w karierze, rozstawiał po kątach medalistów mistrzostw świata. Wykręcił jeden z najlepszych czasów dnia. Patrząc na jego jazdę, ale też i pozostałych Byków, można było zastanawiać się, kto był gospodarzem tego spotkania.

Przed dwunastym biegiem trener Cieślak zmienił bezbarwnego Lindgrena na Madsena, ale sytuacja była dla Lwów dramatyczna. Na tablicy wyników było już 26:40 i nawet triumf Duńczyka - zresztą z przewagą pół prostej - nie był w stanie odwrócić losów meczu. Było już zbyt późno. Włókniarz wygrał jeszcze podwójnie trzynasty bieg i przedłużył nadzieje na remis. Jednak marzenia o punkcie gospodarzom z głowy wybił Smektała, który triumfował w czternastym wyścigu i zapewnił mistrzom Polski zwycięstwo. Była to trzecia z rzędu domowa porażka Lwów.

Punktacja:

Eltrox Włókniarz Częstochowa - 41 pkt
9. Rune Holta - 7+1 (1,3,2,0,1*)
10. Jason Doyle - 10+3 (1,2*,1*,2*,2,2)
11. Fredrik Lindgren - 1 (0,1,0,-,-)
12. Paweł Przedpełski - 5 (3,0,1,1)
13. Leon Madsen - 14+1 (1,3,3,3,3,1*)
14. Mateusz Świdnicki - 2 (2,0,-)
15. Jakub Miśkowiak - 2+1 (1*,0,0,1)
16. Bartłomiej Kowalski - 0 ()

Fogo Unia Leszno - 49 pkt
1. Emil Sajfutdinow - 13+1 (3,1*,3,3,3)
2. Janusz Kołodziej - 2 (0,2,0,-)
3. Bartosz Smektała - 10+2 (2*,3,1*,1,3)
4. Jaimon Lidsey - 9+2 (3,2*,2,2*,0)
5. Piotr Pawlicki - 6 (2,1,3,0,-)
6. Dominik Kubera - 9+2 (3,2*,2*,2,0)
7. Szymon Szlauderbach - 0 (0,0,0)

Bieg po biegu:
1. (64,23) Sajfutdinow, Smektała, Holta, Lindgren - 1:5 - (1:5)
2. (64,74) Kubera, Świdnicki, Miśkowiak, Szlauderbach - 3:3 - (4:8)
3. (64,50) Przedpełski, Pawlicki, Madsen, Kołodziej - 4:2 - (8:10)
4. (63,40) Lidsey, Kubera, Doyle, Świdnicki - 1:5 - (9:15)
5. (63,47) Smektała, Lidsey, Lindgren, Przedpełski - 1:5 - (10:20)
6. (63,59) Madsen, Kołodziej, Sajfutdinow, Miśkowiak - 3:3 - (13:23)
7. (63,60) Holta, Doyle, Pawlicki, Szlauderbach - 5:1 - (18:24)
8. (63,20) Madsen, Lidsey, Smektała, Miśkowiak - 3:3 - (21:27)
9. (63,13) Sajfutdinow, Holta, Doyle, Kołodziej - 3:3 - (24:30)
10. (63,52) Pawlicki, Kubera, Przedpełski, Lindgren - 1:5 - (25:35)
11. (63,31) Sajfutdinow, Lidsey, Przedpełski, Holta - 1:5 - (26:40)
12. (62,64) Madsen, Kubera, Miśkowiak, Szlauderbach - 4:2 - (30:42)
13. (63,42) Madsen, Doyle, Smektała, Pawlicki - 5:1 - (35:43)
14. (63,17) Smektała, Doyle, Holta, Kubera - 3:3 - (38:46)
15. (63,22) Sajfutdinow, Doyle, Madsen, Lidsey - 3:3 - (41:49)

Sędzia: Paweł Słupski.
Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski.
NCD w biegu IX uzyskał Emil Sajfutdinow - 63,13 sek.
Startowano według II zestawu.

Czytaj także:
Bez Hamulców 2.0: Transferowa gra Łagutą rozpoczęta. Kto da więcej?
Przewodniczący Rady Nadzorczej ROW-u o odejściu Mrozka, hejcie, Hampelu i sytuacji finansowej klubu

Komentarze (115)
avatar
RECON_1
16.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z poczatku sezonubwydawalo sie ze czewa moze zagrozic lesznu,ale obecbie ta druzyna moze miec problem z wejsciem do po...gdzie sje podziala.magia toru w czewie noni gdzie ten trenerski kunszt c Czytaj całość
avatar
niewiasty z castingu
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby Częstochowa nie awansowała do PO, to może nie byłoby to wcale takie głupie, bo Cieślak miałby więcej czasu i szybciej mógłby się zająć chorą matka! 
avatar
kowix7
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Najlepszy tor do scigania w Polsce a moze i na swiecie tak rozp..lic panie Cieslak to naprawde trzeba sie postarac. Szkoda 
avatar
heniek
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W sumie Lindgren i Pawełek przegrali mecz. Zdarza się. 
avatar
dawidZG
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Z czego szmadsen się cieszył po 13 biegu? Że jego drużyna przegrała? Ah, tak, pan boski wygrał bieg... po piętnastym już nawet nie potrafił jak zwykle rywalowi podziękować za walkę.