Kacper Pludra odważnie wjechał pod Mateja Zagara na pierwszym łuku, ale Słoweniec szybko się z nim uporał i zabrał za ściganie Jasona Doyle'a. Zawodnik Falubazu kombinował na różne sposoby, ale Australijczyk ostatecznie się obronił.

Gospodarze lepiej wyjechali ze startu i objęli podwójne prowadzenie. Max Fricke tylko przez moment zagrażał Emilowi Sajfutdinowowi. Później miejscowi odjechali na bezpieczną odległość i kontrolowali sytuację.

Janusz Kołodziej na pierwszym łuku wyniósł się bardzo szeroko, co sprawiło, że przez moment goście prowadzili podwójnie. "Koldi" tego dnia jest jednak nieuchwytny. Konsekwentnie jechał szeroko i już na drugim okrążeniu przemknął na prowadzenie. Z tyłu Zagar upilnował atakującego go Pawlickiego.

Po dwóch dobrych biegach Max Fricke wyraźnie się pogubił. W tym wyścigu szukał szybkości po szerokiej, ścinał do krawężnika, wszystko po to, aby dopaść... Kacpra Pludrę. Junior gospodarzy jechał jednak spokojnie, nie popełniał błędów i Australijczyk nie był w stanie nic zrobić.

Max Fricke wygrał start, ale nie dał rady utrzymać przy krawężniku rozpędzonego Jasona Doyle'a. Chwilę później obok Fricke'a przemknął też Emil Sajfutdinow i gospodarze prowadzili podwójnie, jednak na pierwszym wirażu drugiego okrążenia Rosjanin zanotował defekt motocykla. Do końca biegu Doyle'a ścigał Patryk Dudek.

Patryk Dudek dobrze ruszył z czwartego pola, założył Doyle'a i jechał drugi za plecami Jaimona Lidseya. Australijczyk prowadzeniem mógł się pochwalić tylko do drugiego wirażu, bo na wyjściu z niego Dudek przemknął obok niego i później powiększał przewagę. Po wyścigu Jason Doyle dostał ostrzeżenie za utrudnianie startu.

Po raz drugi w tym meczu najlepsza para gospodarzy zdecydowanie lepiej wyjechała ze startu. Ochoczo gonił ich Piotr Protasiewicz, ale nie miał argumentów, by im zagrozić. Nieoczekiwanie słabo w tym biegu zaprezentował się Max Fricke.

Matej Zagar na pierwszym łuku odjechał bardzo szeroko w poszukiwaniu prędkości, ale jej tam nie znalazł. Słoweniec konsekwentnie jechał po zewnętrznej, ale nie znalazł tam ścieżki, która pozwoliłaby mu wyprzedzić Piotra Pawlickiego.

Patryk Dudek na pierwszym łuku wyjechał szeroko, aby nabrać prędkości i zaatakować Emila Sajfutdinowa, jednak Rosjanin był dla niego za szybki. Poza zasięgiem wszystkich był natomiast Janusz Kołodziej.

Bardzo mądrze na pierwszym łuku pojechał Max Fricke, który delikatnie wypchnął szerzej Piotra Pawlickiego, na czym skorzystał Piotr Protasiewicz. W pojedynku kapitanów górą był jednak zawodnik gospodarzy, choć Protasiewiczowi nie brakowało werwy do walki.

Ze startu najlepiej wyjechał Jaimon Lidsey, który nie dał Matejowi Zagarowi wjechać sobie pod łokieć. Bardzo dzielnie radził sobie natomiast Jan Kvech z Jasonem Doyle'em. Australijczyk wyprzedził Czecha dopiero na początku ostatniego okrążenia.

Świetnie zaczął się bieg dla Jana Kvecha, który prowadził przez półtora okrążenia. Wówczas przy bandzie na prostej przeciwległej startowej czmychnął obok niego Janusz Kołodziej. Z tyłu Sadurski uporał się z Ragusem.

Zdecydowanie szybciej ze startu wyjechali gospodarze, którzy prowadzili podwójnie, ale tylko do wjazdu do drugiego wirażu. Wówczas jak wygłodniałe wilki na kapitana Unii rzucili się obaj zawodnicy gości i po pasjonującej walce przez całą resztę wyścigu pokonali oni Piotra Pawlickiego.

Od startu prowadził Pludra, natomiast Sadurski szukał swojej szansy po szerokiej na pierwszym łuku, ale jej tam nie znalazł. Junior Unii wyprzedził jednak Fabiana Ragusa podczas drugiego okrążenia.

Słabo wystartował Piotr Protasiewicz, ale na dojeździe do pierwszego wirażu był szybszy od Jaimona Lidseya. Nieźle ruszył za to Matej Zagar, ale startując spod bandy miał za daleko, by założyć szybkiego Emila Sajfutidnowa.