Musielak wypchnął na pierwszym łuku Kurtza, co wykorzystał Lebiediew. Łotysz rozochocił się na tyle, że minął też Łoktajewa. Prowadził natomiast Musielak, który wygrał z olbrzymią przewagą. Od trzeciego okrążenia Kurtz ścigał Lebiediewa.

Musielak nie dał się założyć na pierwszym łuku Mateuszowi Dulowi. Na wejściu w drugi wiraż jadący szeroko Milik przedarł się na drugą lokatę. Podwójne zwycięstwo gości stało się faktem, ale jest to pyrrusowa wygrana.

Gospodarze już na wejściu w pierwszy wiraż byli zdecydowanie przed parą gości. Tym razem jednak Łoktajew nie był tak szybki jak we wcześniejszych swoich biegach i musiał uważać na Andrzeja Lebiediewa przez pierwsze dwa okrążenia.

Ogromny pech Mateusza Dula. Junior gospodarzy na drugim okrążeniu zanotował defekt motocykla jadąc na drugiej pozycji. Tylko pech uchronił zatem gości od kolejnych strat.

Tobiasz Musielak przedarł się na drugie miejsce na wyjściu z 1. łuku i próbował wcisnąć przed Luke'a Beckera na wejściu w kolejny wiraż, ale Amerykanin utrzymał prowadzenie. Rezerwa taktyczna gości kompletnie nieudana, bo Lebiediew jechał daleko z tyłu.

Świetny start Lebiediewa, który wyraźnie zmienił ustawienia w motocyklu, bo teraz był już na tyle szybki, że gospodarze nie byli w stanie mu zagrozić. Becker nie był w stanie dogonić Łotysza.

Tobiasz Musielak, podobnie jak bieg wcześniej Brady Kurtz, świetnie wyjechał ze startu i założył Marcina Nowaka. Od drugiego okrążenia prowadzącego wychowanka leszczyńskiej Unii zawzięcie ścigał Aleksandr Łoktajew, ale Musielak cały czas kontrolował sytuację.

Brady Kurtz założył Vaclava Milka na wejściu w pierwszy wiraż i pognał po zwycięstwo. Zawodnicy jechali w równych, sporych odległościach od siebie jedną linią jazdy.

Świetna akcja Marcina Nowaka, który na pierwszym łuku wjechał między Aleksa Rydlewskiego i Andrzeja Lebiediewa, wyjeżdżając w ten sposób na drugą lokatę. Na drugim wirażu jeszcze zaatakował go Łotysz, ale Nowak umiejętnie się obronił. Od początku biegu pewnie prowadził natomiast Łoktajew.

Ambitnie na początku biegu jechał Mateusz Dul, ale Mateusz Szczepaniak na wyjściu z wirażu wybił mu jazdę z głowy. Junior spadł na koniec stawki i wyraźnie odechciało mu się ścigania. Goście wyszli na podwójne prowadzenie na drugim wirażu, ale Brady Kurtz nie dawał za wygraną. Australijczyk na trzecim okrążeniu bardzo ostro i zdecydowanie zaatakował Mateusza Szczepaniaka. To mogło skończyć się upadkiem, ale ostatecznie wszyscy dojechali do mety. Po biegu ostrzeżenie za utrudnianie startu otrzymał Mateusz Dul.

Luke Becker na pierwszym łuku przyciął do środka toru i wjechał pod Vaclava Milka. Na wyjściu z wirażu gospodarze prowadzili już podwójnie, bo od startu na czele stawki znajdował się Norbert Kościuch. Póki co goście nie mają pomysłu na gospodarzy. Przegrywają wyraźnie, z dużą przewagą.

W powtórce lepiej ze startu wyjechali gospodarze, którzy od razu objęli podwójne prowadzenie. Na drugim okrążeniu jednak Wojdyło wyprzedził Srokę. Junior Orła stracił przez to na tyle, że musiał uważać na Curzytka.

Koszmarnie wyglądający upadek na wejściu w pierwszy łuk. W upadającego Patryka Wojdyłę wjechał Bartosz Curzytek. Bieg przerwany. Obaj zawodnicy gości przebywają na torze w asyście służb medycznych. Na szczęście skończyło się na strachu. Zarówno Wojdyło jak i Curzytek pozbierali się z toru i wracają do parku maszyn. Jeśli wszyscy będą zdolni do dalszej jazdy, powtórka w pełnej obsadzie.

Kurtz próbował założyć się na całą stawkę na pierwszym łuku, ale niechcący przeszkodził mu Becker. Australijczyk spadł na koniec stawki, ale tylko na moment, bo już na drugim wirażu przeprowadził świetną szarżę, dzięki której wysunął się na drugą lokatę. Gospodarze wygrali podwójnie z olbrzymią przewagą.

Zdecydowanie lepiej wystartowali gospodarze. Dul natychmiast objął prowadzenie, natomiast Sroka wyjechał za jego plecy na szczycie pierwszego łuku. Pewne podwójne zwycięstwo miejscowej pary.

Lepszy start gości, którzy wyjechali na podwójne prowadzenie, ale na drugim łuku Norbert Kościuch atakiem po szerokiej wyprzedził Vaclava Milika. Czecha chciał też minąć Nowak, jednak popełniał błędy. Wychowanek Unii Leszno do samej mety atakował rywala, ale przez wcześniejsze problemy zabrakło mu czasu, aby go wyprzedzić.