Ku zaskoczeniu, po pierwszym łuku Pawlicki jechał na końcu stawki, ale nie trwało to długo. Już na początku drugiego okrążenia wyprzedził on Gapińskiego. Tymczasem z przodu mieliśmy powtórkę sprzed kilku biegów - Holder kombinował na różne sposoby, aby wyprzedzić Pedersena.

Goście po starcie objęli podwójne prowadzenie, ale wmieszał się między nich Nielsen. Duńczyk był drugi, ale na początku drugiego okrążenia Krakowiak odbił tę lokatę i dołączył do Kasprzaka, z którym w dalszej fazie wyścigu przez jakiś czas jechał parą. Później Krakowiak odjechał.

Gospodarze starali się za wszelką cenę na pierwszym okrążeniu zatrzymać Nickiego Pedersena, ale ten dał sobie radę i wysunął na czoło stawki. Duńczyk jednak przez cały wyścig musiał się bronić, bo obaj zawodnicy Arged Malesy próbowali mu dobrać się do skóry.

Nicki Pedersen jako ZZ.

Dużo zamieszania na pierwszym łuku. Holder najpierw musiał uporać się z Łobodzińskim, by rzucić się w pogoń za prowadzącym Kasprzakiem, który wykorzystał fakt, że nikt mu nie przeszkadzał i znalazł się na czele stawki. Holder szukał różnych możliwości, by go wyprzedzić i w końcu ta sztuka udała mu się na ostatnim łuku.

Świetnie wystartował Matias Nielsen, który objął prowadzenie. Szybko wyprzedził go Pawlicki, ale Duńczyk nie zamierzał dawać za wygraną i zdecydowanie wjechał pod Pawlickiego na wejściu w drugi wiraż, odbierając mu prowadzenie. Nielsen dawał z siebie wszystko, ale ostatecznie musiał uznać wyższość Pawlickiego, który dziś jest niemalże perfekcyjny.

Grzegorz Walasek zupełnie został w blokach na starcie, za to świetnie ruszyli goście i który to już raz tego dnia wyszli na podwójne prowadzenie. Za walkę dla gospodarzy zabrał się Mathias Nielsen, który na drugim wirażu minął Pludrę i rzucił się w pogoń za Pawlickim. Później z Pludrą uporał się też Walasek, ale musiał się przy tym mocno napracować. Po wyścigu Grzegorz Walasek utrzymał ostrzeżenie za utrudnianie startu.

Przemysław Pawlicki jako ZZ.

Nicki Pedersen zdecydowanie najlepiej ze startu. Na wyjściu z pierwszego łuku dołączył do niego Krzysztof Kasprzak, który wykorzystał błąd zawodników gospodarzy. Oliver Berntzon przeszkodził Tomaszowi Gapińskiemu, obaj wywieźli się zbyt szeroko. Brawa za ambicje dla Szweda, któremu niedużo zabrakło, aby wyprzedzić Kasprzaka tuż przed metą.

Chris Holder założył na wejściu w pierwszy łuk Frederika Jakobsena i objął prowadzenie. Australijczyk znów był szybki jak w swoim pierwszym starcie i odniósł pewne zwycięstwo. Daleko za jego plecami za wygraną nie dawał Jakub Krawczyk, który starał się wyprzedzić Jakobsena.

Tomasz Gapiński prowadził od startu, natomiast za nim Berntzon próbował wyprzedzić Krakowiaka. Później cała czołowa trójka jechała blisko siebie. Krakowiak jednocześnie atakował Gapińskiego i bronił się przed Berntzonem.

Chris Holder na pierwszym łuku skupił się na tym, aby nie dać się założyć Nickiemu Pederseonowi, a tymczasem z krawężnika na czoło stawki wyjechał Krzysztof Kasprzak. Goście znów objęli podwójne prowadzenie. Kasprzak uciekł daleko do przodu, a Holder zawzięcie ścigał Pedersena. Australijczyk był bliski minięcia Duńczyka na ostatnich metrach, ale został stanowczo zablokowany.

Równy start całej czwórki. Na wejściu w pierwszy łuk na czele znajdował się Walasek, ale po szerokiej wyprzedził go Pawlicki. Bieg układał się na 4:2 dla gości, jednak na drugim wirażu Nielsen uporał się z Jakobsenem i dołączył do Walaska.

Zdecydowanie szybsi na dojeździe do pierwszego łuku goście. W pościg za nimi rzucił się Tomasz Gapiński, ale między zawodnikami utrzymywały się spore odległości. Gdy wydawało się, że GKM przywiezie pewne podwójne zwycięstwo, defekt na prowadzeniu na ostatnim łuku zanotował Pludra. W motocyklu młodzieżowca doszło do pęknięcia łańcucha. Zawodnik siłą rozpędu dojechał do mety.

Świetna akcja Chrisa Holdera na pierwszym łuku. Australijczyk napędził się po szerokiej i przemknął obok dwójki zawodników GKM-u Grudziądz. W dalszej fazie wyścigu zawodnicy jechali w dość sporych odległościach od siebie.

Norbert Krakowiak jako ZZ.

Na starcie został Jakub Krawczyk, który próbował wyprzedzić Łobodzińskiego na wyjściu z pierwszego łuku. Zawodnicy zderzyli się, ale obaj utrzymali na motocyklach. Tymczasem z przodu na czele podążał Sebastian Szostak, ale musiał uważać na atakującego Kacpra Pludrę. Wychowanek Unii Leszno zdecydował się na atak środkiem toru na ostatnim łuku i to dało mu zwycięstwo! Z tyłu za wygraną nie dawał też Krawczyk, ale nawet jeśli wyprzedziłby on Łobodzińskiego, to nie zdobyłby punktów. Wszystko dlatego, że zawodnik Arged Malesy na pierwszym łuku dwoma kołami przejechał wewnętrzną linię.

Równy start całej trójki, po szerokiej napędzał się Grzegorz Walasek, ale nie znalazł tamtędy dla siebie miejsca i para gości objęła podwójne prowadzenie na pierwszym łuku. W dalszej fazie wyścigu Walasek nie dawał za wygraną i nękał atakami Jakobsena.

W powtórce znów na tor upadł Oliver Berntzon. Pomiędzy nim a Nickim Pedersenem doszło do kontaktu na wejściu w pierwszy wiraż. Szwedowi nic poważnego się nie stało, tymczasem oczekujemy na to, jaką decyzję podejmie arbiter Paweł Słupski. Oliver Berntzon wykluczony z kolejnej powtórki.

Fatalny wypadek na pierwszym łuku! Berntzon i Walasek zderzyli się i obaj upadli na tor. Bieg przerwany. Karetka na torze. O własnych siłach pozbierał się już Oliver Berntzon. Grzegorz Walasek nadal jest opatrywany. Doświadczony żużlowiec na szczęście także samodzielnie udał się do parku maszyn. Czekamy na decyzję sędziego. Tymczasem, jak przekazał na antenie Canal+ Sport5 Łukasz Benz, obaj zawodnicy gospodarzy są zdolni do dalszej jazdy. Powtórka w pełnej obsadzie.