Start wygrał Szymon Woźniak, a na wyjściu z pierwszego łuku dołączył do niego Bartosz Zmarzlik. Szaleństwo na stadionie w Gorzowie, bo Stal ratuje remis w tym spotkaniu. Duża przewaga miejscowych nad liderami Lwów.

Bartosz Smektała przykleił się do krawężnika na pierwszym łuku i wysunął się na czoło stawki, ale za nim Martin Vaculik konsekwentnie napędzał się po szerokiej. Słowak dopiął swego pod koniec drugiego okrążenia. Z tyłu Woryna uporał się z Hansenem.

Znakomicie ze startu tym razem gospodarze, ale nie zamierzał tego tak zostawić Fredrik Lindgren, który na początku drugiego okrążenia wyprzedził Szymona Woźniaka. Ten starał się jeszcze odbić pozycję, ale Szwed był poza jego zasięgiem. Znów nie liczył się Woryna.

Świetnie zachował się na pierwszym łuku Mateusz Świdnicki, który wypchnął na szeroką Martina Vaculika, który został z tyłu i musiał nadrabiać dystans. W tym czasie zdążył uciec Bartosz Smektała. Goście prowadzili podwójnie, ale na drugim okrążeniu Vaculik wyprzedził Świdnickiego, a później, na wyjściu z przedostatniego wirażu objechał Smektała. Na wyjściu z ostatniego łuku błąd popełnił Świdnicki, który nie opanował maszyny i zanotował upadek. Z 5:1 dla gości, mamy 4:2 dla gospodarzy.

Świetnie ze startu z trzeciego pola Szymon Woźniak. Postraszył go na wejściu w drugi wiraż od krawężnika Jakub Miśkowiak, a później w pogoń za nim rzucił się Leon Madsen. Duńczyk konsekwentnie na okrętkę ścigał Woźniaka, lecz ten nie popełniał błędów i nie dał się dogonić liderowi Włókniarza.

Jakub Miśkowiak wygrał start i założył Martina Vaculika, a Fredrik Lindgren zablokował na pierwszym łuku Bartosza Zmarzlika i goście sensacyjnie wyszli na podwójne prowadzenie. Zmarzlik znów musiał gonić, znów musiał ścigać i szukał sposobu na Lindgrena, a Szwed dwoił się i troił broniąc się i pilnując Miśkowiaka.

Leon Madsen przegrał start z Szymonem Woźniakiem i szeroko wyniósł się na pierwszym łuku, utrudniający tym jazdę Bartoszowi Smektale. Wyścig układał się remisowo, a na torze stworzyły się dwie pary. Madsen gonił Woźniaka, a Smektała bronił się przed Hansenem.

Świetnie ze startu goście, którzy objęli niespodziewanie podwójne prowadzenie. Bartosz Zmarzlik od razu rzucił się w pogoń za parą przyjezdnych i już na drugim okrążeniu był bardzo blisko Kacpra Woryny. Na początku trzeciego kółka Zmarzlik minął Worynę, ale Świdnickiego już nie dogonił, choć był blisko. Podobnie jak Paluch wyprzedzenia Woryny.

Szymon Woźniak najlepiej pojechał na pierwszym łuku. Wyniósł się szeroko i objął prowadzenie, a potem pognał po zwycięstwo. Z tyłu Lindgren musiał uważać na Jasińskiego, bo ten, choć cały bieg jechał na końcu stawki, to szukał sposobu, by dogonić Szweda.

Najlepiej ze startu wyjechali Zmarzlik i Madsen. Zawodnik Stali Gorzów jechał na czele stawki, ale jego delikatny błąd na wejściu w drugi wiraż wykorzystał Duńczyk, który wcisnął mu się pod łokieć i to on wyszedł na prowadzenie. Później Zmarzlik dwoił się i troił, ale Madsen był za szybki i nie popełniał błędów.

Znów wyśmienicie wystartował Jakub Miśkowiak i objął prowadzenie, ale na wyjściu z pierwszego łuku wyprzedził go Martin Vaculik. Z tyłu szarżował Kacper Woryna, który tylko przez moment jechał przed Szymonem Woźniakiem. Kibice Włókniarza mogą drapać się po głowach, bo coś złego dzieje się z Woryną.

Wyśmienicie ze startu częstochowscy młodzieżowcy. Jakub Miśkowiak odjechał zdecydowanie do przodu, a w ślad za nim podążał Mateusz Świdnicki. Wiktor Jasiński szukał sposobu, aby się do niego zbliżyć, ale nie znalazł takiej możliwości.

Kapitalnie na pierwszym łuku zachował się Bartosz Zmarzlik, który napędził się bardzo szeroko i objechał Fredrika Lindgrena. Szwed wiedział, że Zmarzlik tamtędy pojedzie, a mimo to nie udało mu się go zablokować. Za tą dwójką przez moment Smektała zbliżył się do Vaculika.

Bieg przerwany z powodu nierównego startu. Ostrzeżenie dla Martina Vaculika.

Kapitalnie z drugiego pola wyjechał Jakub Miśkowiak, który już na dojeździe do pierwszego łuku był zdecydowanie przed resztą stawki. Dobrze wystartował też Świdnicki, ale pojechał za szeroko na pierwszym wirażu i został na końcu. Później zawodnicy jechali gęsiego.

Leon Madsen wygrał start i objął prowadzenie. Za nim od razu znaleźli się jednak zawodnicy gospodarzy, którzy podążali jak cień za kapitanem Włókniarza. Mocno napędzał się Martin Vaculik, ale na razie ataki po szerokiej nie były skuteczne. Nie liczył się tak fenomenalnie radzący sobie w ćwierćfinale Kacper Woryna.