Leszczynianie wykorzystali korzystne pola startowe i po zwolnieniu taśmy objęli podwójne prowadzenie. Kołodziej jechał niezagrożony, więc para Sparty walczyła z całych sił, żeby dopaść Zengotę. Ten bronił się zaciekle, ale na czwartym kółku był bezradny wobec ataków Łaguty. Rosjanin z polskim paszportem minął go na samej kresce!

Rezerwa taktyczna: Zengota za Lidseya.

Na wyjeździe z pierwszego wirażu było 5:1 dla gospodarzy. Do Janowskiego dołączył Woffinden i para leszczyńska była bez większych szans z tak dysponowanym Brytyjczykiem i Polakiem. Holder znów pokazywał jednak dobrą prędkość, lecz też znów nie dało mu to profitów.

Majstersztyk Bewleya na wyjeździe z pierwszego wirażu, który skutkował nie tylko wyprzedzeniem Holdera, ale i pomocą dla Janowskiego, który także był blisko, by wysforować się przed indywidualnego mistrza świata z 2012 roku. Na końcu drugiego kółka Janowski zrobił swoje i na własnych zasadach wyprzedził Holdera. Sparta zwycięska na inaugurację!

Łaguta atomowo ze startu i na niezagrożonym prowadzeniu. Kowalski przez niecałe trzy kółka wiózł za sobą Kołodzieja, ale musiał spasować i oddać cesarzowi co cesarskie. Sparta zbliża się do wygranej.

Rezerwa taktyczna: Kołodziej za Smektałę.

Znacznie lepszy moment startowy gości z Leszna. Kołodziej od razu na czele, za nim Zengota. Do ataków przystąpił szybki dziś Woffinden. Na drugim łuku trzeciego okrążenia wydawało się, że uda mu się minąć Zengotę, ale ten wzorowo wytrzymał napór. Byki na 5:1!

Sparta ucieka Unii. Łaguta i Woffinden wartko wysunęli się na prowadzenie, choć napędzał się Holder, szukając okazji do ataku na obu rywali. Spartanie starali się jechać parą i do mety trzymali Australijczyka za sobą. Szczególnie Łaguta skutecznie blokował jeźdźca Byków.

Bardzo dobry start pary wrocławskiej, którą zdołał jednak przedzielić Kołodziej. Bewley był niezwykle szybki, dlatego tym razem lider Unii nie mógł tutaj zbyt wiele zdziałać. Pawlicki bez problemów przywiózł za sobą Smektałę.

Bez historii. Janowski zapewnia Sparcie remis po tym, jak prowadził od początku do końca.

Bewley od startu do mety na prowadzeniu. Pawlicki został za plecami Jabłońskiego, bo też było 4:2. Na końcu drugiego okrążenia były kapitan Unii przygotował jednak wysublimowany atak na juniora gości i go wyprzedził. Potem Jabłoński spadł jeszcze za plecy Holdera.

Tyle tylko że... po analizie powtórek sędzia Piotr Lis zadecydował o powtórce tego biegu. Powodem nierówny start z powodu problemów z taśmą. Wyniki zostały więc anulowane.

Powtórka. Świetna postawa Holdera od samego startu! Australijczyk był wyraźnie szybszy niż dotychczas i po zewnętrznej zdołał wyjechać na pierwszą pozycję. Bewley na początku drugiego kółka wyprzedził jednak rywala, lecz ten po chwili skontrował i zbudował bezpieczną przewagę nad Brytyjczykiem. Działo się! To był Holder jak za dawnych lat.

Co za walka Kołodzieja z Janowskim! Zawodnik Unii prowadził po starcie, lecz musiał nastawić się na twardy bój z Janowskim. Wrocławianin robił wszystko, żeby odegrać się na rywalu za porażkę w pierwszej serii. Janowski był szybszy niż poprzednio, jednakże cały czas musiał uważać na to, co zrobi Kołodziej, którego wyprzedził na drugim kółku. Tarnowianin szalał, szukał okazji i znalazł ją na ostatnich metrach. Znów! Kołodziej przypuścił atak po wewnętrznej i na metę wpadł minimalnie przed rywalem. Żużel palce lizać!

Łaguta tym razem lepiej ze startu i od razu na prowadzeniu. Woffinden został z tyłu, więc zaczął gonić. Na pierwszym okrążeniu szybki Brytyjczyk zostawił z sobą Lidseya, a na drugim Zengotę. Stadion zareagował tym samym niezwykle euforycznie. To pierwsze 5:1 dla WTS-u!

Bewley znalazł prędkość na zewnętrznym pasie niedługo po starcie i pewnie objął prowadzenie, którego nie oddał do mety. Za nim para leszczyńska, bo Panicz mimo niezłego startu znowu dojechał na szarym końcu.

Woffinden nie pozwolił na zbyt wiele Holderowi na dojeździe do pierwszego łuku, od lewej strony wcisnął się przed niego Janowski i Sparta objęła podwójne prowadzenie. Do ataków przystąpił więc Kołodziej, który z czasem wyprzedził Holdera i zaczął gnać z całej mocy za Janowskim. Atakował go do samego końca i dopiął swego, bo na linię mety wpadł minimalnie przed kapitanem Sparty!

Walka na łokcie Ratajczaka i Kowalskiego. Leszczynianin był pierwszy, choć rywal od razu zaczął szukać prędkości. Na drugim wirażu drugiego okrążenia Kowalski objechał po zewnętrznej przeciwnika i wyjechał na czoło stawki. Tyle tylko, że na końcu trzeciego kółka popełnił błąd, odjeżdżając zbyt szeroko, z czego Ratajczak skrzętnie skorzystał. Remis na Olimpijskim!

Świetny debiut Pawlickiego w nowych barwach. Prowadził od startu do mety. Łaguta na pierwszym kółku poradził sobie ze Smektałą, ale Lidseya już nie dogonił.