Żużel. Unia przegrała, ale po walce. Przesiadka z helikoptera na motocykl nie przeszkodziła Bewleyowi

Fogo Unia do pewnego momentu trzymała się Betard Sparty. Miejscowi w drugiej części spotkania odjechali gościom. Mistrzowie Polski z 2021 roku "dołożyli" w ostatnich biegach. Ostatecznie ligowy klasyk padł łupem wrocławian 52:38.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
Daniel Bewley (kask czerwony) WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Daniel Bewley (kask czerwony)
To było udane, choć nie w pełni spokojne niedzielne popołudnie. Wszystko jednak układało się zgodnie z planem Betard Sparty Wrocław. Na czas helikopterem z Pardubic dotarł Daniel Bewley, udany powrót po rocznej banicji zaliczył Artiom Łaguta, a i całe spotkanie zakończyło się względnie wysokim zwycięstwem drużynowych mistrzów polski z sezonu 2021.

Początek starcia z Fogo Unią Leszno wcale nie był jednak tak łatwy, jak można było przypuszczać. Show w biegu juniorskim zrobił Damian Ratajczak, który wykorzystał błędy popełniane przez Bartłomieja Kowalskiego. W trzecim biegu zadania zawodnikom Betard Sparty nie ułatwiał Janusz Kołodziej, który na samej kresce 3. wyścigu przedzielił Taia Woffindena i Macieja Janowskiego. Wynik po pierwszej serii nie był dla gości zły (11:13). Po części wynikało to jednak z tego, że w czterech pierwszych biegach aż dwukrotnie na tor wyjeżdżał niedoświadczony w PGE Ekstralidze Mateusz Panicz.

Początek drugiej serii pokazał jednak, kto w tym spotkaniu jest faworytem. Ambicji i woli walki Grzegorzowi Zengocie odmówić nie można, jednak to nie wystarczyło na świetnie dysponowanych Taia Woffindena i powracającego po roku zawieszenia Artioma Łagutę. Wydawało się, że Betard Sparta nabiera wiatru w żagle (18:12). Nic bardziej mylnego. W następnych biegach skutecznie miejscowym szyki krzyżował Janusz Kołodziej i dość niespodziewane Chris Holder. Po 7. wyścigach Unia przegrywała tylko 19:23.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Nasi juniorzy są świadomi błędów i gotowi do pracy

Gościom brakowało punktów niezwykle pasywnie jeżdżącego Bartosza Smektały. Niespełna 25-latek jeździł tak, jak zdążył do tego przyzwyczaić w ostatnich sezonach. Trener Piotr Baron akurat tego dnia nie mógł na niego liczyć. W przeciwieństwie do Janusza Kołodzieja, który zgodnie z planem był liderem Fogo Unii.

Po 10. biegach wynik dla gości był już na tyle niekorzystny (25:35), że Baron mógł korzystać z rezerw taktycznych. Trener gości próbował ratować wynik, jednak brakowało mu strzelb. Mocno w kratkę jeździli Zengota i Jaimon Lidsey. Prędkość w swoich motocyklach nie zawsze umiał wykorzystać Chris Holder. Mimo tego czwarta seria startów rozpoczęła się zaskakująco, bo od podwójnego triumfu przyjezdnych. Goście zaczęli łapać kontakt (30:36).

Osobny akapit należy się Piotrowi Pawlickiemu. Dla 28-latka był to o tyle ważny mecz, że pierwszy w nowych barwach i to od razu przeciwko macierzystej Unii Leszno. Debiut w Betard Sparcie nie był jednak taki, jakiego wszyscy by oczekiwali. Pięć punktów z bonusem to nie jest wynik, który rzucałby na kolana. Na jego szczęście wrocławianie wygrali całe spotkanie. Gdyby było inaczej, to właśnie do Pawlickiego byłyby największe pretensje.

Nadzieje leszczynian na wywiezienie punktów meczowych prysnęły po 13. biegu. Wtedy to para Bewley - Janowski pokonała podwójnie Holdera i Lidseya 5:1 i wyprowadziła Spartę na dwunastopunktowe prowadzenie. Matematyka mówiła wszystko. Gospodarze tego meczu nie mogli już przegrać. Duża w tym zasługa wspomnianego Bewleya, któremu w ogóle nie przeszkodziła podróż helikopterem z Pardubic. Żartobliwie można powiedzieć, że Brytyjczykowi to nawet pomogło.

Summa summarum, spotkanie Betard Sparty z Fogo Unią nie było tak jednostronne, jak mogłoby się wydawać. Leszczynianie dzielnie stawiali czoła, jednak byli tego dnia po prostu słabsi. Samym Januszem Kołodziejem meczu się nie wygra. Z kolei wrocławianie, choć odnieśli pewne zwycięstwo, mają co poprawiać. Szczególnie postawa Piotra Pawlickiego daje do myślenia. Nieco więcej wymaga się też od Bartłomieja Kowalskiego.

W następnej kolejce Betard Spartę czeka o wiele trudniejsze zadanie. Wrocławianie udadzą się do Torunia na starcie z For Nature Solutions KS Apatorem. Przed leszczynianami ważny mecz. Fogo Unia zmierzy się na wyjeździe z jednym z rywali w walce o utrzymanie - ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.

Punktacja:

Betard Sparta Wrocław - 52 pkt.
9. Piotr Pawlicki - 5+1 (3,1*,1,0)
10. Daniel Bewley - 11 (3,2,3,3,0)
11. Artiom Łaguta - 11+1 (1,3,2*,3,2)
12. Tai Woffinden - 12+1 (3,2*,3,1,3)
13. Maciej Janowski - 10+2 (1,2,3,2*,2*)
14. Mateusz Panicz - 0 (0,0,0)
15. Bartłomiej Kowalski - 3 (2,0,1)

Fogo Unia Leszno - 38 pkt.
1. Bartosz Smektała - 1 (0,1,0,-)
2. Janusz Kołodziej - 15 (2,3,2,3,2,3)
3. Jaimon Lidsey - 4 (2,0,2,0,-)
4. Grzegorz Zengota - 7+2 (2,1,1*,2*,0,1)
5. Chris Holder - 6 (0,3,1,1,1)
6. Damian Ratajczak - 4+1 (3,1*,0)
7. Hubert Jabłoński - 1 (1,0,0)
8. Antoni Mencel - NS

Bieg po biegu:
1. (64,76) Pawlicki, Lidsey, Łaguta, Smektała - 4:2 - (4:2)
2. (64,77) Ratajczak, Kowalski, Jabłoński, Panicz - 2:4 - (6:6)
3. (64,08) Woffinden, Kołodziej, Janowski, Holder - 4:2 - (10:8)
4. (64,07) Bewley, Zengota, Ratajczak, Panicz - 3:3 - (13:11)
5. (65,16) Łaguta, Woffinden, Zengota, Lidsey - 5:1 - (18:12)
6. (64,81) Kołodziej, Janowski, Smektała, Kowalski - 2:4 - (20:16)
7. (64,25) Holder, Bewley, Pawlicki, Jabłoński - 3:3 - (23:19)
8. (64,71) Janowski, Lidsey, Zengota, Panicz - 3:3 - (26:22)
9. (63,27) Bewley, Kołodziej, Pawlicki, Smektała - 4:2 - (30:24)
10. (64,32) Woffinden, Łaguta, Holder, Ratajczak - 5:1 - (35:25)
11. (64,16) Kołodziej, Zengota, Woffinden, Pawlicki - 1:5 - (36:30)
12. (63,44) Łaguta, Kołodziej, Kowalski, Jabłoński - 4:2 - (40:32)
13. (64,26) Bewley, Janowski, Holder, Lidsey - 5:1 - (45:33)
14. (64,28) Woffinden, Janowski, Holder, Zengota - 5:1 - (50:34)
15. (63,62) Kołodziej, Łaguta, Zengota, Bewley - 2:4 - (52:38)

Zestaw startowy: II
Najlepszy czas dnia: 63,27 - w 9. biegu uzyskał Daniel Bewley
Sędzia: Piotr Lis

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×