Michelsen po raz kolejny na prowadzeniu po puszczeniu taśmy. Zmarzlik tradycyjnie robił wszystko, by wyprzedzić Duńczyka. Na początku ostatniego okrążenia Polak przemknął obok bezradnego rywala i sprawił, ze w debiucie w Motorze pojechał na czysty komplet punktów. To był teatr jednego aktora w Częstochowie!

Rezerwa taktyczna: Drabik za Karlssona.

Lepszy start duetu Motoru. Hampel bardzo pewnie na czele stawki, Holder za nim. Madsen raz jeszcze dziś ruszył w pościg i na trzecim kółku przedarł się przed Australijczyka. To i tak było za mało, bo Drabik cały czas jechał ostatni. Tymczasem Duńczyk nie odpuścił i na wjeździe na ostatnią prostą wykorzystał zawahanie Hampela, mijając go. Remis oznacza jednak, że Włókniarz ten mecz już przegrał.

Michelsen prowadził na pierwszym okrążeniu, ale na jego końcu Zmarzlik znalazł miejsce przy samej bandzie i przemknął obok lidera Włókniarza, nie dając mu następnie żadnych szans. Lindgren pokonał Miśkowiaka, a to oznacza, że Motor jest o krok od wygranej. Na początku biegi doszło do lekkiego kontaktu pomiędzy zawodnikami częstochowskiej ekipy, co przeszkodziło Miśkowiakowi i na czym skorzystał finalnie Lindgren.

Ależ rewelacyjnie wyruszył spod bandy Drabik! Na wjeździe w pierwszy łuk był na pierwszej pozycji, ale musiał być czujny cały czas, bo Kubera tylko czekał na jego minimalny błąd i na ostatnim kółku podjechał bardzo blisko Drabika. Na końcu pierwszego okrążenia z 4:2 zrobiło się 3:3, ponieważ Cierniak bez problemów wyprzedził Karczewskiego.

Rezerwa taktyczna: Michelsen za Karlssona.

Został zupełnie na starcie Madsen, ale jeszcze na pierwszym okrążeniu pokazał plecy Hampelowi i zaczął budować pozycję, by to samo zrobić z Holderem. To by oznaczało, że jest 5:1 dla Lwów, bo Michelsen prowadził od startu. Madsen szukał szczęścia pod bandą, ale źle rozegrał ostatnie kółko i Holder dowiózł do mety dwa punkty.

Drabik objął prowadzenie po starcie, tylko że... tam jechał Zmarzlik. Indywidualny mistrz świata. Trzykrotny złoty medalista. Najlepszy zawodnik PGE Ekstraligi. Na wjeździe w drugi łuk Zmarzlik był już przed Drabikiem, a potem powiększał nad nim przewagę. Na pocieszenie dla kibiców Lwów Karlsson pokonał Grzelaka.

Znacznie lepszy start Koziołków. Hampel ponownie pokazał plecy Madsenowi, a jeszcze po zewnętrznej orbitował Kubera. Cała trójka jechała w bliskim kontakcie. Hampel wzorowo blokował Madsena, którego na trzecim okrążeniu objechał Kubera. Na czwartym kółku Madsen zdołał wyprzedzić Hampela na wjeździe w drugi wiraż. Dynamiczny, ciekawy bieg.

Wspaniały start Michelsena, który wydawał się jeszcze szybszy niż w poprzedniej serii. Duńczyk jechał bezbłędnie i duet nowych stranieri z Lublina nie był w stanie go dogonić, choć Holder szukał prędkości i też był dobrze dysponowany.

Miśkowiak dobrze ze startu i szybko na prowadzeniu. Na wjeździe w drugie kółko wyprzedził go Zmarzlik, który "zapikował" i następnie odparł atak rywala. Tymczasem Madsen jechał za plecami Cierniaka, lecz na wjeździe w ostatnie okrążenie od wewnętrznej znalazł sposób na juniora Motoru.

Michelsen nie dał się założyć Kuberze i to on objął prowadzenie. W pogoń za nim ruszył też Hampel, ale ani jeden krajowy senior Motoru, ani drugi nie dali rady dopaść byłego kolegi z Motoru. Karczewski przyglądał się temu, jadąc daleko za wszystkimi.

Rezerwa taktyczna: Madsen za Karlssona.

Drabik objął prowadzenie po starcie, ale za to Madsen został wywieziony pod samą bandę przez Lindgrena. Na początku drugiego kółka Duńczyk wziął rewanż i minął Szweda. Po chwili Madsen był już blisko Holdera, którego na końcu trzeciego kółka także w świetnym stylu wyprzedził. Madsen show! Włókniarz wygrywa!

Od startu na czele byli goście z Lublina. Holder przełamał fatalną serię na częstochowskim torze i wygrał niezagrożony. Kupiec na początku drugiego okrążenia wyprzedził Grzelaka, który po chwili zanotował defekt sprzętu. Skorzystał z tego jadący daleko z tyłu Miśkowiak.

Znakomity start pary gości. Zmarzlik od razu był na czele, Kuberę starał się minąć Michelsen, ale wychowanek klubu z Leszna był nie tylko szybki, ale i czujny. Michelsen niczego nie wskórał na trasie, co oznacza, że lublinianie deklasują jak na razie Włókniarza na jego torze!

Po starcie na 5:1 wyjechali goście z Lublina. Cierniak jechał niezagrożony, za Grzelakiem ruszyli od razu gospodarze, ale trochę sobie poprzeszkadzali i to było wodą na młyn dla wypożyczonego z pierwszoligowej Ostrovii zawodnika. Na końcu trzeciego kółka doszło do lekkiego zderzenia Karczewskiego z Kupcem, ale na szczęście bez upadku.

Bardzo ciasno na dojeździe, na czym najgorzej wyszedł Lindgren, który znalazł się "w kanapce" pomiędzy zawodnikami Włókniarza. Na czoło stawki wyjechał Hampel, który był bardzo szybki i nie dawał się doganiać Madsenowi, który z początku jechał przy samej bandzie, ale był też moment, że zaczął atakować od wewnętrznej. Tak czy siak, wygrał ten bieg weteran polskich torów.