Smektała wykorzystał pierwsze pole i prowadził po starcie, ale nie był w stanie nic poradzić na napędzonego po szerokiej Vaculika. Triumfator wczorajszej rundy Grand Prix Czech pomknął pod bandą na drugim łuku i wyjechał na prowadzenie. Tymczasem za Vaculikiem i Smektałą Lidsey walczył z Fajferem i na przedostatnim łuku Australijczyk uporał się z zawodnikiem Stali.

Antoni Mencel wcisnął się przed Szymona Woźniaka na pierwszym łuku, przyblokował go i robił w ten sposób miejsce dla Adriana Miedzińskiego. Woźniak jednak zdecydowanie wyjechał przed Mencela na drugim wirażu, a potem odparł chwilowy napór Miedzińskiego. Od startu prowadził Thomsen. Stal wygrywa podwójnie, zwycięża w całym spotkaniu i dopisuje trzy punkty do tabeli.

Wydawało się, że gospodarze wyjeżdżają ze startu na podwójne prowadzenie, ale wyśmienicie spisał się ruszający spod bandy Martin Vaculik, który założył całą stawkę. Bieg układał się remisowo, lecz dwoił się i troił Anders Thomsen atakując parę miejscowych. Kapitalną robotę wykonał jednak Jaimon Lidsey, który bronił nie tylko siebie, ale też Ratajczaka.

Dobry start Pollestada. Wydawało się, że Norweg zostanie szybko wyprzedzony, ale ten nieoczekiwanie utrzymywał dobrą lokatę. Co prawda wyprzedził go dość szybko Ratajczak, ale Bartosz Smektała potrzebował dwóch okrążeń, by przedrzeć się na drugą lokatę. Tym niemniej Unia wygrała podwójnie i jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.

Goście szybsi na dojeździe do pierwszego łuku. Zawodnicy Stali wyjechali na podwójne prowadzenie. Za nimi podążał dotąd niepokonany Smektała, który szukał swojej okazji to po szerokiej, to przy wewnętrznej, lecz zarówno Woźniak, jak i Fajfer nie popełniali błędów.

Anders Thomsen wyjechał bardzo szeroko na pierwszym łuku i spadł nawet na moment na koniec stawki, ale Duńczyk doskonale wiedział co robi. Nabrał na zewnętrznej ogromnej prędkości i już na drugim wirażu objechał Miedzińskiego i Jabłońskiego. Ostatecznie Thomsen wygrał z olbrzymią przewagą.

Oskar Paluch nie wyjechał do wyścigu. Oficjalnie został wykluczony za przekroczenie czasu dwóch minut.

Kapitalnie dysponowany tego dnia jest Bartosz Smektała, który jeszcze daje wiarę Unii Leszno. Ponownie prowadził on od startu i umiejętnie wyczuwał linię jazdy, którą próbował go dopaść Szymon Woźniak. Z tyłu Ratajczak szybko rozprawił się z Pollestadem.

Goście ze startu wyszli na podwójne prowadzenie, ale Oskar Fajfer wyniósł się bardzo szeroko na pierwszym łuku, co wykorzystał Jaimon Lidsey. Fajfera tymczasem po zewnętrznej próbował wyprzedzić Antoni Mencel. Później jednak Fajfer dogonił Lidseya i nawet na moment go wyprzedził. Walka o druga lokatę trwała do samej mety. Ostatecznie górą zawodnik gości.

Wyśmienicie ze startu wyjechali gospodarze i objęli podwójne prowadzenie. Zaimponował zwłaszcza Smektała, który pomknął po szerokiej i budował przewagę. Problemy za to miał Kołodziej, który mocno cierpi z powodu bólu żeber. To dało się zauważyć po jego zachowawczej jeździe. Kołodzieja na drugim okrążeniu wyprzedził Thomsen.

Jaimon Lidsey pojechał przy krawężniku po starcie, co dało mu prowadzenie, ale Australijczyk na czele stawki jechał krótko, bo już na drugim łuku po szerokiej wyprzedził go Szymon Woźniak. Z tyłu Jasiński jechał trzeci, ale na przedostatnim łuku zdecydowanie wjechał pod niego Damian Ratajczak. Jasiński nie opanował motocykla i z pełnym impetem uderzył w dmuchaną bandę.  Jasiński wygląda na mocno poobijanego, ale do parku maszyn wraca pełni świadomy. Arbiter wykluczył Ratajczaka i zaliczył wynik biegu sprzed upadku. Wszystko dlatego, że do wydarzenia doszło na ostatnim okrążeniu.

Goście lepiej wyjechali ze startu i objęli podwójne prowadzenie. Nie dawał za wygraną jednak Adrian Miedziński, który na pierwszym okrążeniu powalczył z Oskarem Fajferem. Później jednak zawodnik Stali zdecydowanie mu odjechał.

W powtórce ponownie świetnie ze startu wyjechał Mencel, który wypchnął nieco Oskara Fajfera na pierwszym łuku, czym zrobił miejsce dla Damiana Ratajczaka. Junior Unii jednak nie wykorzystał tego, co zafundował mu klubowy kolega. Fajfer tymczasem napędził się po szerokiej i na pierwszym łuku podczas drugiego okrążenia wyjechał na czoło stawki.

Antoni Mencel świetnie wykorzystał pierwsze pole, przykleił się do krawężnika i wysunął na czoło stawki. Zaraz za nim jechał Janusz Kołodziej i gospodarze prowadzili podwójnie. Niestety, na pierwszym łuku drugiego okrążenia Oskar Paluch wpadł w Janusza Kołodzieja i obaj upadli. Bardzo źle to wyglądało. Karetki na torze. Kołodziej o własnych siłach wsiadł do ambulansu. Z toru podniósł się również Oskar Paluch, który przy akompaniamencie gwizdów opuszcza leszczyński owal. Janusz Kołodziej jest niezdolny do jazdy w powtórce 4. biegu. W kolejnych wyścigach kapitan Unii ma wziąć udział.

Anders Thomsen prowadził od startu, ale od razu za jego plecami znalazł się Jaimon Lidsey. Australijczyk szukał prędkości po szerokiej, ale przewaga Duńczyka była zbyt duża.

W powtórce Mateusz Bartkowiak napędził się po szerokiej na pierwszym łuku i wyprzedził Antoniego Mencela. Ponownie od początku biegu prowadził natomiast Damian Ratajczak.

Lepiej ze startu wyjechali gospodarze, którzy objęli podwójne prowadzenie. Mencel odparł atak gości na wyjściu z pierwszego wirażu i dołączył do jadącego na czele Damiana Ratajczaka. Bieg został jednak przerwany, bowiem na trzecim okrążeniu przewrócił się na drugim łuku Oskar Paluch. Młodzieżowiec gości wrócił do parku maszyn o własnych siłach.

Bartosz Smektała zamknął po starcie Szymona Woźniaka i objął prowadzenie. Za nim podążali gorzowianie, którzy od drugiego okrążenia zaczęli jednak tracić do prowadzącego Smektały już sporo metrów.