Żużel. Fatum wisi nad Unią Leszno. Kolejna kontuzja i kolejna porażka

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej na czele
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej na czele

Pech Fogo Unii się nie kończy. Leszczynianie przegrali po walce z ebut.pl Stalą Gorzów 41:49, ale większym problemem jest kolejna kontuzja. Tej nabawił się lider zespołu, Janusz Kołodziej.

Już od dłuższego czasu było wiadomo, że będzie to piekielnie trudne spotkanie dla Fogo Unii Leszno. Nie ma innej drużyny w PGE Ekstralidze, która mierzyłaby się z tak licznymi kontuzjami, jak właśnie Byki. Trener Piotr Baron w starciu z ebut.pl Stalą Gorzów nie mógł skorzystać z usług Chrisa Holdera, Nazara Parnickiego i Grzegorza Zengoty. To zwiastowało duże kłopoty leszczynian.

Byki, chcąc myśleć o sprawieniu niespodzianki, musiały liczyć na punkty Adriana Miedzińskiego. Już pierwszy bieg zawodów pokazał jednak, że jest jeszcze za wcześnie, by wymagać od 37-latka jakichkolwiek punktów na przeciwnikach na poziomie PGE Ekstraligi. Mimo tego Unia dzielnie stawiała się gościom. Miejscowi po trzech biegach wygrywali 10:8, a ich prowadzenie byłoby jeszcze wyższe, gdyby nie upadek Oskara Palucha przy stanie 5:1 dla leszczynian w wyścigu juniorskim. W powtórce było "tylko" 4:2, więc gospodarze mieli czego żałować.

Dość niespodziewanie Byki w czwartym biegu mogły podwyższyć prowadzenie do sześciu punktów. Nierozważną jazdą popisał się jednak Paluch, który wjechał w Janusza Kołodzieja. To był moment tego meczu. Obaj zawodnicy zaliczyli groźny upadek, ale gorzej sytuacja wyglądała w przypadku 39-latka, który nie był zdolny do jazdy w powtórce wyścigu. Unia po pierwszej serii pozostawała jednak na prowadzeniu (13:11).

Karambol z udziałem Kołodzieja nie był jedynym tego dnia. W biegu szóstym po ataku Damiana Ratajczaka z rytmu wybity został Wiktor Jasiński, który na pełnej prędkości razem z motocyklem uderzy w dmuchaną bandę. Oszołomiony zawodnik Stali Gorzów podniósł się z toru, ale więcej na torze już go nie oglądaliśmy. Wyraźnie obolały był też Kołodziej, który podjął rękawicę i pojechał w biegu siódmy, ale na tym zakończył udział w tym spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji

W tym momencie sytuacja leszczynian wyglądała bardzo źle, żeby nie powiedzieć fatalnie. Po trzech seriach gospodarze nie mieli Janusza Kołodzieja, ale mieli za to cztery punkty straty do Stali. Na szczęście dla miejscowych świetnie dysponowany był Bartosz Smektała, który kolekcjonował "trójki". Byki dzielnie stawiały się i próbowały sprawić sensację, bo taką byłaby wygrana bez swojego lidera. Same chęci nie wystarczyły i Unia musiała pogodzić się z kolejną porażką.

Wydawało się, że leszczynianie w tym sezonie limit pecha już wyczerpali, a tymczasem urazu nabawił się niekwestionowany lider zespołu, Janusz Kołodziej. 39-latek chwilę po upadku uskarżał się na ból żeber, ale dopiero szczegółowe badania wykażą, czy byłego stałego uczestnika cyklu Grand Prix czeka przerwa, a jeśli tak, to jak długa.

Byki tym samym muszą zweryfikować swoje plany. Po wygranej za trzy punkty ZOOleszcz GKM-u Grudziądz z Platinum Motorem Lublin Unia musi skupić się na walce o utrzymanie, a o to, biorąc pod uwagę sytuację kadrową leszczynian, łatwo nie będzie. Najbliższy czas w Lesznie spokoju na pewno nie będzie. Ich sytuacja jest coraz trudniejsza. To zwiastuje ciekawą rywalizację o pozostanie w PGE Ekstralidze.

Punktacja:

Fogo Unia Leszno - 41 pkt.
9. Bartosz Smektała - 15 (3,3,3,1,3,2)
10. Janusz Kołodziej - 1 (-,1,-,-,-)
11. Adrian Miedziński - 4 (0,1,2,-,1)
12. Hubert Jabłoński - 2+1 (1*,0,1,0)
13. Jaimon Lidsey - 8+1 (2,2,1,2,1*)
14. Antoni Mencel - 3 (1,2,0,0)
15. Damian Ratajczak - 8+2 (3,1,w,1,2*,1*)

ebut.pl Stal Gorzów - 49 pkt.
1. Szymon Woźniak - 10+3 (1*,3,2,2*,2*)
2. Wiktor Jasiński - 1 (0,1,-,-)
3. Martin Vaculik - 14 (2,3,3,3,3)
4. Oskar Fajfer - 10+2 (3,2*,2*,3,0)
5. Anders Thomsen - 11 (3,2,3,0,3)
6. Oskar Paluch - 0 (w,w,w)
7. Mateusz Bartkowiak - 2 (2,0,0)
8. Mathias Pollestad - 1 (0,1)

Bieg po biegu:
1. (61,64) Smektała, Vaculik, Woźniak, Miedziński - 3:3 - (3:3)
2. (62,90) Ratajczak, Bartkowiak, Mencel, Paluch (w) - 4:2 - (7:5)
3. (62,45) Thomsen, Lidsey, Jabłoński, Jasiński - 3:3 - (10:8)
4. (62,23) Fajfer, Mencel, Ratajczak, Paluch (w) - 3:3 - (13:11)
5. (62,83) Vaculik, Fajfer, Miedziński, Jabłoński - 1:5 - (14:16)
6. (--,--) Woźniak, Lidsey, Jasiński, Ratajczak (w) - 2:4 - (16:20)
7. (61,92) Smektała, Thomsen, Kołodziej, Bartkowiak - 4:2 - (20:22)
8. (63,17) Vaculik, Fajfer, Lidsey, Mencel - 1:5 - (21:27)
9. (62,70) Smektała, Woźniak, Ratajczak, Pollestad - 4:2 - (25:29)
10. (62,58) Thomsen, Miedziński, Jabłoński, Paluch (w) - 3:3 - (28:32)
11. (63,71) Fajfer, Woźniak, Smektała, Jabłoński - 1:5 - (29:37)
12. (63,63) Smektała, Ratajczak, Pollestad, Bartkowiak - 5:1 - (34:38)
13. (63,39) Vaculik, Lidsey, Ratajczak, Thomsen - 3:3 - (37:41)
14. (63,32) Thomsen, Woźniak, Miedziński, Mencel - 1:5 - (38:46)
15. (63,22) Vaculik, Smektała, Lidsey, Fajfer - 3:3 - (41:49)

Wynik dwumeczu: 106:74 dla ebut.pl Stali
NCD:
61,64 - w 1. biegu Bartosz Smektała
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Maciej Głód

Źródło artykułu: WP SportoweFakty