Zwycięstwo Francuzek w sztafecie w Anterselvie, stracone nadzieje Polek

Łukasz Witczyk 24 Stycznia 2016, 12:42

To najsłabszy wynik reprezentantek Polski od lat. Zaczęło się jednak pięknie. Biegnąca na pierwszej zmianie Magdalena Gwizdoń musiała dobierać tylko jeden pocisk i do strefy zmian przybiegła w ścisłej czołówce. Chwilę po dokonaniu zmiany Weronika Nowakowska przesunęła się na prowadzenie, a podczas strzelania w pozycji leżącej była bezbłędna.

Polka nadal była w czołówce, miała minimalną stratę do Czeszki. Przyszedł jednak czas na strzelanie w "stójce" - największy koszmar Nowakowskiej w tym sezonie. Na osiem strzałów ubiegłoroczna dwukrotna medalistka mistrzostw świata do celu posłała tylko jeden nabój! To oznaczało cztery karne rundy do przebiegnięcia, dodatkowe 600 metrów. Z drugiej pozycji Biało-Czerwone spadły na szesnastą.

Na dwóch kolejnych zmianach biegły Monika Hojnisz i Krystyna Guzik. Zdołały one wyprowadzić naszą sztafetę na jedenastą pozycję. Pozostaje tylko żałować fatalnego strzelania Nowakowskiej. Łącznie Polki musiały dobierać siedem pocisków, z czego Nowakowska dobierała trzy. Tak dobre strzelanie, gdyby nie karne rundy, najprawdopodobniej pozwoliłoby Polkom walczyć nie tylko o miejsce na podium, ale nawet o zwycięstwo.

Z triumfu cieszyć się mogły Francuzki, które na mecie miały 17 sekund przewagi nad Czeszkami. Na najniższym stopniu podium stanęły Rosjanki. Na ostatnich metrach Olga Podczufarowa obroniła się przed goniącą ją Dorotheą Wierer. Zawiodły Niemki i Ukrainki, które zajęły kolejno dziesiątą i dziewiątą lokatę. Duży sukces odniosły za to reprezentantki Kazachstanu - ósma pozycja.

Stoch: jak nie będzie modernizacji, to za kilkanaście lat zabraknie zawodników