Euro 2016: Islandia po raz kolejny zadziwiła piłkarską Europę

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
To wszystko zbiegło się w czasie ze zmianami w systemie. W Islandii postawiono na szkolenie młodzieży. Wcześniej dużym problemem była infrastruktura, a właściwie jej brak. Wszyscy trenerzy zyskali wykształcenie nauczycielsko-pedagogiczne. Na terenie całego kraju zbudowano nowe boiska w halach ze sztuczną nawierzchnią. Dzięki temu piłkę można uprawiać przez cały rok, a nie przez pięć miesięcy jak wcześniej. Liczbę krytych boisk podniesiono z dwóch do około dziesięciu. Do tego w całym kraju miejscowa federacja KSI zbudowała ponad dwadzieścia boisk ze sztuczną nawierzchnią i ponad 200 mniejszych obiektów na podobieństwo polskich Orlików. Islandczyków cechuje też wielkie serce do walki, a obecni reprezentanci już teraz mają swoich następców. W eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy do lat 21, które odbędą się w Polsce po pięciu meczach młodzieżowcy Islandii prowadzą w grupie eliminacyjnej z 11 punktami na koncie. Tym samym dystansują juniorów z trzech państw mających swoich przedstawicieli na Euro 2016 - Francji, Ukrainy i Irlandii Północnej, a także Szkocji i Macedonii.

W miejscowej lidze - Úrvalsdeild nikt nie napina się na wyniki. Gra tam 12 klubów, które chętnie oddają najlepszych zagranicę. Najczęściej wyjeżdżają oni w młodym wieku do Szwecji, Norwegii, czy Danii. W kadrze na Euro 2016 23 piłkarzy reprezentacji Islandii gra w jedenastu różnych ligach - żaden w macierzystej. Łącznie w tym kraju występują 74 kluby, a w rankingu UEFA rozgrywki z tej wyspy plasują się na 35. miejscu. Każdy pojedynczy triumf islandzkiej drużyny klubowej jest niespodzianką. Na wyspie zostają ci, którzy nie decydują się na profesjonalną karierę. Rokujący 24-latek to tam rzadkość. Polscy kibice pamiętają jednak doskonale, jak Lech Poznań poległ ze Stjarnan FC.

Na Euro 2016 piłkarska Europa poznaje Islandię oraz Islandczyków na nowo. Do Francji poleciało 26 tysięcy mieszkańców tego kraju, czyli co najmniej osiem procent populacji - to tak, jakby za reprezentacją Polski miały się udać 3 miliony Polaków. Tworzą oni fantastyczną atmosferę na trybunach, której nie spodziewałby się nikt, myśląc o Islandczyku jak o chłodno podchodzącym do życia Wikingu. Do tego furorę zrobił islandzki komentator po ostatnim golu w fazie grupowej. - Fantastyczni byli nasi piłkarze, fantastyczni byli kibice. Słyszałem ich lepiej niż fanów angielskich - powiedział po meczu Heimir Hallgrimsson, islandzki asystent Larsa Lagerbacka, który dorabia w kraju jako dentysta.

W grupie Islandia nie przegrała. Po sensacyjnych remisach pokonała Austrię, a bramkę w czwartej minucie doliczonego czasu gry strzelił Arnor Ingvi Traustason. Z Anglią bramki strzelali Ragnar Sigurdsson oraz Kolbeinn Sigthorsson.

Teraz Islandczyków czeka starcie z gospodarzem - Francją. Trudno jednoznacznie wskazać faworyta. Zakochani na nowo w piłce nożnej Wikingowie już wiele razy pokazali, że granice dla nich nie istnieją.

Michał Gałęzewski

Czy Islandia wyeliminuje Francję?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×