Kolejna nerwowa końcówka AZS-u. "Nie możemy tak łatwo oddawać przewagi"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

AZS Koszalin nie oszczędza swoich kibiców. W kolejnym spotkaniu Akademicy doprowadzili do nerwowej końcówki, którą przechylili na swoja szale.

AZS Koszalin bardzo dobrze rozpoczął środowe zawody. Po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili różnicą dziewięciu punktów. Później ostrowianie próbowali gonić rywali, ale nie zdołali zmniejszyć różnicy do Akademików. Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie.

BM Slam Stal czwartą kwartę rozpoczął od serii 10:0 i po rzutach wolnych Curtisa Millage'a prowadził jednym punktem. W końcówce więcej krwi zachowali jednak gospodarze, którzy wygrali 67:65. Decydujące punkty zdobył A.J. Walton.

- Nie powinniśmy doprowadzić do tak nerwowej końcówki. Prowadziliśmy różnicą dziesięciu punktów i należało spokojnie kontrolować wydarzenia na parkiecie - komentuje Piotr Dąbrowski, gracz Akademików, który w tym meczu zdobył dwa punkty.

Co takiego zmieniło się w grze AZS-u, że w drugiej połowie goście w mgnieniu oka odrobili straty?

- Wkradła się dekoncentracja. Chwila nieuwagi została szybko wykorzystana przez rywali. Przestaliśmy kompletnie biegać do szybkiego ataku. Poza tym znów daliśmy przeciwnikom zebrać zbyt dużo piłek na atakowanej tablicy - podkreśla zawodnik.

Dla koszalinian było to kolejne spotkanie, w którym losy ważyły się do samego końca.

- Całe szczęście w końcówce udało się zwyciężyć i odnieść drugie zwycięstwo w sezonie. Cieszy ta wygrana, ale należy wyciągnąć wnioski przed kolejnymi meczami - zaznacza Dąbrowski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)