Spójnia chce, Sokół nie musi
W cieniu finału I ligi odbędzie się w sobotę pierwszy pojedynek o trzecie miejsce. Dla Spójni Stargard jest to nowe doświadczenie. Max Elektro Sokół Łańcut sięgał po brąz w poprzednim sezonie.
WP SportoweFakty
/ Waldemar Kulesza
Koszykarze mają okazję pożegnać się z kibicami a do tego zakończyć sezon pozytywnym akcentem. Do zgarnięcia są również brązowe medale. Te dla Spójni miałyby większą wartość, ponieważ klub od spadku z PLK nie odnosił żadnych sukcesów. Sokół na trzecim miejscu zakończył rok temu. Zapewnił to sobie w pierwszym wyjazdowym meczu pokonując GKS Tychy 92:69. U siebie przegrał 86:92.
Obie drużyny w półfinałach solidarnie przegrywały 0:3. Większą niespodzianką była porażka Max Elektro Sokoła Łańcut z GTK Gliwice. Ta rywalizacja, choć skończyła się szybko, to dostarczyła wielu emocji. Gliwiczanie byli łącznie lepsi o dziewięć punktów. To jednak zadecydowało, że mierzą się w finale z Legią Warszawa.
W sobotę na stargardzkim parkiecie spotkają się dwaj najlepsi strzelcy półfinałów. Marcin Dymała ze Spójni zdobył 72 a Alan Czujkowski z Sokoła 64 punkty. Mniejsze możliwości rotacji ma trener Dariusz Kaszowski. Obie drużyny dysponowały podobną liczbą zawodników, jednak zespołu z Podkarpacia nie oszczędzają kontuzje. Brak Marka Zywerta i Jerzego Koszuty to duża strata.
Z większym optymizmem do pierwszego meczu mogą przystępować stargardzianie. W rundzie zasadniczej zwyciężyli oni z Sokołem 85:70. Na wyjeździe przegrali po dogrywce 70:73. Faworyta trudno wskazywać. Wiele zależy od podejścia koszykarzy, dla których sezon powoli się kończy. Łatwiej o motywację powinno być przed własną publicznością. Rewanż odbędzie się jednak w Łańcucie, dlatego ostatnie słowo może należeć do ekipy wyżej notowanej.
Spójnia Stargard - Max Elektro Sokół Łańcut / sobota 20.05.2017 godz. 20:00
