Dawid Kownacki: Osiem lat pracowałem na swoją pozycję w klubie
16 lat i 267 dni - to wynik, który ciężko będzie pobić kolejnym wychowankom poznańskiego Lecha. W takim wieku podczas meczu z Wisłą zadebiutował Dawid Kownacki. - To wspaniałe uczucie - przyznaje.
Wielokrotny reprezentant juniorskich reprezentacji Polski przyznał, że jego pojawienie się na murawie Inea Stadionu nie było zaplanowane. - Byłem na ławce już w Kielcach i tam byłem gotowy dać drużynie to, co potrafię. Liczyłem się z tym, że mogę wejść w każdym momencie. Nie miałem obiecanego występu. Na ławce było siedmiu zawodników i każdy mógł się pojawić na boisku - twierdzi.
Gracz w kadrze wicemistrza Polski znajdował się już od początku okresu przygotowawczego, jednak jego palny pokrzyżowała kontuzja, której nabawił się podczas jednego z meczów reprezentacji. - I tak szybko debiutuję. Mam 16 lat i nie każdemu zawodnikowi udawało się debiutować w tak młodym wieku, szczególnie w takim klubie z taką renomą jak Lech Poznań - opowiada ze spokojem.
Ciężka praca i cierpliwość Kownackiego zostały nagrodzone, jak podkreśla szkoleniowiec Kolejorza, zawodnik dał mu podstawy do wystawienia go na boisku swoją postawą na treningach oraz postępami, jakie zanotował. - Jestem w tym klubie od 8 lat i na każdym treningu pracowałem na to, żeby znaleźć się w tej drużynie, zadebiutować w niej i stać się kluczowym zawodnikiem. Zawsze liczyłem na swoją szansę i teraz mogę powiedzieć, że to wszystko to świetne uczucie - przyznaje.Po dobrym spotkaniu Lech Poznań zgarnął trzy punkty w meczu z Wisłą. Jak Kownacki ocenia to widowisko. - Zwycięstwo jest najważniejsze. Cały mecz mieliśmy pod kontrolą, zagraliśmy dobry mecz. Wisła nie potrafiła nam zagrozić - mówi. - Gol w debiucie? Nie udało się, ale strzelę jeszcze nie jednego - dodaje uśmiechnięty nastolatek.
Kownacki opowiedział również o swoich początkach w seniorskiej piłce. - Początki były trudne. Przeskok ogromny między piłką juniorską a dorosłą. Trenuję już prawie pół roku z pierwszą drużyną i trochę się już przyzwyczaiłem. Staram się podejmować decyzje, które powinienem, a przede wszystkim szybkie, bo tutaj nie ma już okazji, żeby prowadzić piłkę tak długo, jak w juniorach. Każdy kto może pomaga. Nie mam tylko jednego kompana. Wszyscy starają się podpowiadać, kiedy tylko jest taka możliwość.