Jorginho po blamażu Włochów. "To będzie mnie prześladować do końca moich dni"

Włosi, po porażce 0:1 z Macedonią Północną, niespodziewanie pożegnali się z marzeniami o awansie na tegoroczny mundial. Historia potoczyłaby się jednak zupełnie inaczej, gdyby wcześniej choć jeden z rzutów karnych wykorzystał Jorginho.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Jorginho Getty Images / Claudio Villa / Na zdjęciu: Jorginho
To zdecydowanie największa sensacja trwających wciąż eliminacji do mistrzostw świata 2022. Na turnieju zabraknie aktualnych mistrzów Europy - Włochów, którzy polegli 0:1 w meczu barażowym z Macedonią Północną.

Rzecz w tym, że do barażu z udziałem Italii wcale nie musiało dojść, gdyby w trakcie eliminacji jedenastki lepiej wykonywał Jorginho. Pomocnik Chelsea dwukrotnie zmarnował rzut karny. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim meczu ze Szwajcarami nie dał rady pokonać Yanna Sommera. Ostatecznie, po dwóch remisach w bezpośrednich starciach, to właśnie Helweci awansowali na mundial z pierwszego miejsca w grupie, mając 2 punkty przewagi nad Włochami.

- Boli mnie, gdy o tym myślę, bo wciąż o tym myślę. Będzie mnie to prześladować do końca moich dni. Próbowałem dwukrotnie i nie byłem w stanie pomóc swojemu krajowi. To coś, co będę nosił ze sobą na zawsze - powiedział Jorginho w rozmowie z "RAI Sport".

Po meczu z Macedonią zawodnik nie krył łez. - To boli. Bardzo. Będę szczery, nadal nie dowierzam, że to się stało. Nie sądzę, że brakowało nam kreatywności, ponieważ dominowaliśmy w trakcie meczu i stwarzaliśmy więcej okazji. Niestety nie udało nam się ich wykończyć - skomentował Włoch.

Czytaj także:
Sensacja! Włosi nie jadą na mundial!
Walia w finale barażu! Mecz z Austrią miał jednego bohatera

ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się niezręcznie. Zobacz, jak zareagował Lewandowski
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×