Wielu zespołom gra się tam trudno. Mistrzynie nie miały jednak problemów

KGHM MKS Zagłębie Lubin bardzo szybko powróciło na zwycięską ścieżkę w Orlen Superlidze Kobiet. Mistrzynie kraju rozbiły na wyjeździe Handball JKS Jarosław i wciąż mają nad konkurencją komfortową przewagę.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
Karolina Kochaniak-Sala w akcji Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Karolina Kochaniak-Sala w akcji
Zawodniczki ze stolicy polskiej miedzi w minionym tygodniu zakończyły swoją pierwszą przygodę w Lidze Mistrzyń i mogą się już teraz skupić wyłącznie na krajowym podwórku. W przedostatniej kolejce fazy zasadniczej lubinianki udały się do Jarosławia, gdzie wielu zespołom gra się bardzo trudno.

KGHM MKS Zagłębie nie miało większych problemów i zaczęło spotkanie od szybkiego trzy do zera. Taką samą serią odpowiedziały jednak szczypiornistki Michała Kubisztala, a przez kolejne pięć minut bramki padały naprzemiennie (6:6 w 16'). Chwilę później jarosławianki wyszły nawet na prowadzenie, ale długo się z niego nie cieszyły.

Mistrzynie kraju wyrównały po trafieniu Joanny Drabik i w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy były w obronie nie do przejścia. Piłkarki ręczne Handball JKS Jarosław zdobyły wtedy tylko jedną bramkę, a ekipa Miedziowych - sześć i do przerwy zbudowała sobie dość komfortowy dystans.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

Tuż po zmianie stron gospodynie wywalczyły rzut karny, który wykorzystała młodsza siostra Kingi Achruk - Edyta Byzdra. Niebawem miejscowym przyszło jednak grać w osłabieniu, ponieważ w krótkim odstępie na ławkę kar dwa razy odesłana została Kinga Strózik. KGHM MKS Zagłębie wykorzystało ten moment i powiększyło przewagę (9:16 w 37').

Trener Michał Kubisztal poprosił o przerwę, a tuż po niej znów do siatki trafiła Edyta Byzdra. Później jarosławianki przeżyły kolejny wstrząs i straciły aż sześć bramek z rzędu (10:22 w 44'), "zmuszając" szkoleniowca drużyny z Podkarpacia do wzięcia następnego czasu na żądanie.

Nie zatrzymania były Karolina Kochaniak-Sala i Daria Michalak, a w końcówce spotkania na listę strzelczyń wpisywały się również zmienniczki. Ostatecznie lubinianki wygrały bardzo wysoko i mogę ze spokojem przygotowywać się od kolejnych spotkań. W najbliższym czasie czeka je mecz 1/4 finału Pucharu Polski z Handball JKS Jarosław oraz derbowy pojedynek z zespołem brązowych medalistek z Kobierzyc.

Handball JKS Jarosław - KGHM MKS Zagłębie Lubin 16:31 (8:12) 

JKS: Musakova, Kordowiecka - Kostuch 5, Byzdra 3, Guziewicz 3, Skubacz 2, Galas 1, Matuszczyk 1, Szczotka 1, Kozimur W., Luberecka, Strózik.
Karne: 4/6
Kary: 4 min.

KGHM MKS Zagłębie: Zima, Maliczkiewicz - Michalak 8, Kochaniak-Sala 7, Drabik 3, Górna 3, Bujnochova 2, Matieli 2, Pankowska 2, Jureńczyk 1, Milczarczyk 1, Przywara 1, Zych 1.
Karne: 2/2
Kary: 4 min.

Sędziowie: Marina Dupli i Olena Pobedrina

Czytaj także:
Industria Kielce nie bez problemów. "To wybijało nas z rytmu"
Wicemistrzynie pożegnały się z Ligą Europejską. Będą mogły się skupić już tylko na lidze

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×