Najstarszy zawodnik w mojej ekipie ma 23 lata - rozmowa z Tomaszem Walickim, trenerem ChKS Łódź

Tomasz Walicki po raz kolejny poprowadzi łódzkich piłkarzy ręcznych na zapleczu ekstraklasy. O swojej drużynie mówi z dużym spokojem i ostrożnością. - Najważniejszy cel to utrzymanie. Najlepiej byłoby zająć miejsce w środku tabeli. Czy będzie to osiągnięte? Będzie to naprawdę trudno - stwierdził w wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Miłosz Marek: Jak pan oceni sparingowe spotkanie z Szczypiornem Kalisz? Po zakończeniu nie był pan zadowolony i został ze swoimi zawodnikami na parkiecie i długo tłumaczył kolejne zagrania.

Tomasz Walicki (trener ChKS Łódź):
Z zespołu odeszło czterech podstawowych zawodników a w ich miejsce weszło sześciu juniorów. Nie mają obycia w pierwszej, a nawet drugiej lidze. Nie miałem do dyspozycji także pięciu chłopaków, którzy są w pracy (spotkanie rozpoczęło się ok godz. 11.20 - przyp. red.) i trenują dopiero popołudniu. Na takie sparingi w środku tygodnia nie mogą jeździć. Pretensje są, bo robią proste błędy w obronie, które muszą robić z racji swojego wieku, dlatego krzyczę, żeby ich unikali. Ogólnie jestem zadowolony ze sparingu. Mimo osłabień robimy postępy. Kolejne mecze przybliżają nas do coraz lepszej gry.

Były jakieś założenia taktyczne na ten sparing? Tylko ogrywanie młodych piłkarzy czy coś więcej?

- Nastawiliśmy się na obronę. Graliśmy z wysuniętą "jedynką" w defensywie, a czasami 3-2-1. W drugim meczu już płasko, 6-0 aktywne. Sprawdzamy sobie ustawienia w obronie. W ataku grało dwóch innych środkowych. Nasz pierwszy zawodnik z tej pozycji grał na prawym rozegraniu z tego względu, że dwóch naszych leworęcznych rozgrywających nie przyjechało. Trzeba zmieniać, bo taka sytuacja również może mieć miejsce w lidze.

Na jakim etapie przygotowań do sezonu jest ChKS?

- Jesteśmy po dwutygodniowym obozie. Za półtora tygodnia mamy międzynarodowy turniej w Łodzi, na który przyjeżdżają Białorusini, Czesi, Jurand Ciechanów, my i Anilana. Porządny turniej - dużo grania z dobrymi zespołami, z którymi będziemy już występować z nastawieniem na dobry wynik. Potem już przygotowanie czysto taktyczne do ligi.

To teraz proszę powiedzieć o potencjale kadrowym swojej drużyny. Mówi pan, że ma dużo młodych zawodników, ale kilku innych pozostaje jeszcze w rezerwie. Jak będzie to wyglądać, kiedy będzie miał pan wszystkich?

- Zespół jest oparty na zawodnikach z rocznika 87, 89 i 91. Z tego ostatniego rocznika z Szczypiornem zagrało aż sześciu piłkarzy, którzy skończyli wiek juniora i weszli do tego składu. Brakuje im trochę ogrania. Brakuje jeszcze skuteczności, bo wiele rzutów było niecelnych. Miejmy nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Jest dwóch fajnych rozgrywających i prawy skrzydłowy oraz dwumetrowy kołowy. Myślę, że kiedy będziemy grać sparing z Końskimi, w pełnym składzie, to będzie zdecydowanie lepiej.

Jaki jest wasz cel? Tylko utrzymanie czy coś więcej?

- Najważniejszy cel to utrzymanie. Najlepiej byłoby zająć miejsce w środku tabeli. Czy będzie to osiągnięte? Będzie to naprawdę trudno, bo najstarszy zawodnik w mojej ekipie ma tylko 23 lata. Jest kilku zawodników, którzy grają w pierwszej lidze dwa lata, ale najlepsi rzutowo zawodnicy, czyli Bartek Kiełbasiński i Martin Dankowski, którzy rzucili przeszło 100 bramek w lidze każdy, odeszli. Jest dwóch młodych "rzutków", ale to będzie ich debiut na zapleczu ekstraklasy. Czy pociągną? Będzie ciężko…

Co trzeba jeszcze poprawić w pana zespole? Obrona, obrona, obrona?

- Skuteczność. To jest bardzo ważny czynnik. Mówi się, że obroną wygrywa się mecze. Jeżeli poprawimy obronę, pójdą kontry to potrzeba szybkich chłopaków do wyprowadzania piłki. Jest to młody zespół, dlatego musi biegać, biegać, biegać! Tu jeszcze widzę braki kondycyjne, ale to przez ciężkie treningi. Dopiero po wcześniej wspomnianym turnieju w Łodzi zajęcia będą lżejsze i wierzę, że wtedy nabiorą szybkości i świeżości.

Ma pan jakiś cel, może wymarzone miejsce, które w pełni pana usatysfakcjonuje?

- Środek tabeli. W zeszłym sezonie dobrze zaczęliśmy i byliśmy czwarci. Myślę, że szóste-piąte miejsce będzie zadowalające.

Na koniec proszę jeszcze o ocenę sytuacji w waszej grupie w pierwszej lidze. Jak pan zapatruje się na te zmagania? Kto ma największe szanse na awans?

- Zdecydowanym faworytem jest ekipa z Zabrza, spadkowicz z ekstraklasy. Po wynikach meczów sparingowych widać, że mają silny zespół. A potem… Będzie różnie. Ta liga jest bardzo nieprzewidywalna. Każdy może wygrać z każdym, co pokazały poprzednie sezony. Jest kilka zespołów, które będą chciały się włączyć do rywalizacji o ekstraklasę. Mam na myśli drużyny z Piekar Śląskich, Zawadzkich, Końskich, Opola, Bochni, dlatego myślę, że będzie ciekawa rywalizacja.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×