Kazimierz Kotliński: Presja jest ogromna

się zmęczył to wchodził Michał i ciągnął grę reprezentacji dziesiątki razy, ale wtedy BYŁ W FORMIE. Karol też jeszcze 1-2 lata temu miał taki dołek formy i też rzucał czytelnie w bramkarza i też mu nie szło. Też mówił, że nie gra tego co potrafi. Jak oceniasz zawodnika wtedy gdy jest bez formy to robisz błąd, duży błąd. Jurecki potrafi rzucić po nabiegu, z drugiej linii, z biodra (charakterystyczny rzut dla niego), podać do koła, do skrzydła na różne sposoby, do przeciwległego skrzydła, gra w obronie na środku, gra na boku obrony. Zawodnik, który potrafi wszystko i jeszcze ci udowodni niedługo, że źle go oceniasz. W ogóle porównanie go do rozgrywających Celje to OK tam są świetni gracze jak Rnić na przykład ale Chambery? Chambery grało u siebie i grał z drużyną która ewidentnie nie gra jeszcze tego co potrafi a wygrali po męczarniach 1 bramką. To są niby takie asy? Zobaczymy tych liderów Chambery w Kielcach w grudniu i zobaczymy kto będzie lepszy w dwumeczu.

oni bronią nawet jak obrony nie ma. To będzie bardzo duże wzmocnienie, bo teraz mamy Kazika a będzie za niego Kasa czyli wzmocnienie ogromne na tej pozycji tym samym potencjał zespołu wzrośnie.

nie wroci do formy to predzej tkaczyk zagra na tej pozycji niz jurecki.POWTORZE: JURECKI TO DOBRY GRACZ,ALE NIE Z TEJ PÓŁKI CO TKACZYK,BIELECKI, LIDERZY celje,chambery etc.

grę co najmniej taką jak w tamtym sezonie.

Lubece, dwa lata temu identyczna sytuacja Michał najlepszy w swojej niemieckiej drużynie. Ivano Balić też teraz nie ma formy i nie gra tak jak dawniej i co idąc Twoim tokiem myślenia też jest to dla Ciebie "wątpliwy talent"? Według mnie Twoja wiedza na ten temat jest raczej wątpliwa a nie jego talent. A co do Dżomby to właśnie bardzo dobrze, że przyszedł. Za rok trzeba ściągnąć klasowego skrzydłowego na lewe skrzydło typu G.Ivancsik z Veszprem. Drużyna może wcale nie grać skrzydłami, ale trzeba mieć na tej pozycji dobrych graczy (czytaj: skutecznych). Dobrej klasy skrzydłowy jak ma 4 sytuacje w ważnych momentach to rzuci min. 3 bramki. Trzeba mieć takich ludzi, choćby mieli rzucać nie dużo bramek ale za to na wysokim procencie skuteczności. Zawsze w wyrównanym meczu może zadecydować właśnie ta jedna akcja a ewentualny sukces od tego czy zawodnik ją skończy trafieniem czy nie. Dżomba może nie rzuca po 10 bramek, ale te podania które dostaje kończy z łatwości i bardzo rzadko się myli. To jest właśnie ważne u skrzydłowego. Skrzydłowy nie rzuci 10 bramek jeśli ma tylko 3 dobre podania do skrzydła w meczu, ale jeśli rzuci 3/3 to wtedy jest super i tak jak powinno być w mocnej ekipie.

wynik. Jurecki gra do bani,ale akurat jego "talent" był dla mnie zawsze wątpliwy (chowa głowę i ładuje na pałe na bramkę). Rosiński gta nieźle, ale zbliżył się do swojego apogeum, Podsiadło to nie ten sam gacz co rok temu, Zaremba - ciężko cokolwiek mówić o jego grze, Knudsen - wiadomo, Kriegera przemilczę. A Rastko ma mniej podań - przyjście skrzydłowego do tej drużyny (dzomba) to sportowe samobójstwo - vive nie gra wcale skrzydłami, tak jak kadra. reasumując - ten sezon to nie wina mediów, tylko zbyt mocno nadmuchanego balonika

Polski od blisko 500 dni co już jest rekordem w historii ligi. A wielu próbowało w tym Wisła kilka razy u siebie i wszystkie te mecze Wiślacy przegrali. Kiedy Vive wróci do swojej normalnej gry ta seria będzie kontynuowana.

newsów ze strony klubowej Vive Targi....istna potęga,klub którego nie da się pokonać,budżet puchnie jak na drożdżach,bilety schodzą na pniu,drużyna gra coraz lepiej,final 4 w zasięgu ręki,ciągłe relacje z rautów i bankietów na których wszyscy gratulują sobie jaką to potęgę stworzyli..... sami zapędziliście się w kozi róg bo zamiast spokojnie budować siłę i markę swojego klubu to wy po JEDNYM udanym sezonie w Lidze Mistrzów już obwołaliście się prawdziwą potęgą szczypiorniaka o czym świadczą chociażby wypowiedzi Wenty który praktycznie w każdym wywiadzie podkreśla że jego zespół nie pasuje do polskiej ligi,że oni są z innej bajki....efekt jaki mamy każdy widzi co prawda Targi wygrywają (jeszcze) ale coraz mniej przekonująco a tamtejsi galacticos swoją grą wywołują już nie tyle zażenowanie co śmiech. Zastanawiam się tylko na ile cała ta otoczka którą sprytnie wytworzono wokół tego klubu przełożyła się na wyniki w lidze- każdy (poza Wisłą) kładł się na boisku prosząc o najniższy wymiar kary. O tym że jest to kolos na glinianych nogach świadczy ostatni mecz z Puławami.