Festiwal strzelecki Szwedów - relacja z meczu Słowacja - Szwecja

Reprezentacja Szwecji wygrała swój drugi mecz na mistrzostwach świata. Gospodarze turnieju w efektownym stylu pokonali w sobotę Słowaków 38:22. Decydująca okazała się druga połowa, w której Szwedzi urządzili sobie prawdziwy festiwal strzelecki. Znakomite zawody rozegrał bramkarz "Trzech koron" Johan Sjostrand.

Łukasz Wojtczak
Łukasz Wojtczak

Dla gospodarzy XXII mistrzostw świata, mecz ze Słowacją miał być pierwszym poważnym sprawdzianem formy. Szwedzi przed tym spotkaniem mieli więcej czasu na odpoczynek od Słowaków, którzy jeszcze w piątek stoczyli prawdziwy bój z reprezentacją Polski. Kibice naszych południowych sąsiadów najbardziej mogli się więc obawiać o kondycję swoich ulubieńców.

Początek meczu bardzo szybko rozwiał jednak wszelkie obawy o dyspozycję Słowaków. Podopieczni Zoltana Heistera rozpoczęli bardzo odważnie i już po 4 minutach prowadzili 3:1. Świetne zawody w bramce Słowacji rozgrywał Richard Stochl, który w na początku meczu wybronił dwie sytuacje sam na sam. Szwedzi, wspierani przez około 10,5 tys. kibiców, nie pozwolili jednak rywalom uzyskać zbyt wysokiej przewagi. W kolejnych minutach efekty zaczęła przynosić bardzo agresywna obrona gospodarzy. W 7 minucie, 2-minutowym wykluczeniem ukarany został Tobias Karlsson. Grając w osłabieniu Szwedzi zdołali najpierw doprowadzić do remisu, a chwilę później Jonas Larholm wyprowadził reprezentację "Trzech koron" na pierwsze prowadzenie (6:5). W kolejnych minutach na parkiecie hali Scandinavium, kibice obserwowali niezwykle wyrównane zawody. Słowacy nie dawali jednak za wygraną. W defensywie podopieczni Zoltana Heistera skutecznie utrudniali pracę szwedzkim rozgrywającym. W efekcie w 16 minucie, po trafieniu Ladislava Tarhaia, zdołali ponownie odzyskać prowadzenie (9:8). W końcówce pierwszej połowy prawdziwy popis umiejętności zaprezentował bramkarz gospodarzy Johan Sjostrand, który dokonywał prawdziwych cudów i niemal zamurował szwedzką bramkę. Ostatecznie niezwykle wyrównana pierwsza połowa zakończyła się skromnym, jednobramkowym zwycięstwem Szwedów (15:14).

Od początku drugiej połowy gospodarze przypuścili prawdziwy szturm na bramkę Słowaków, którzy zaczęli popełniać proste błędy w ataku i oddawać rywalom piłkę niemal "za darmo". Szwedzi tymczasem rozkręcali się z minuty na minutę. Zadanie ułatwiał im fenomenalny Johan Sjostrand, którego skuteczne interwencje umożliwiały wyprowadzanie szybkich kontrataków. W 37 minucie Szwedzi prowadzili już 22:16. W tym momencie o czas poprosił trener Słowaków Zoltan Heister. Przerwa niewiele jednak pomogła i po wznowieniu gospodarze kontynuowali swoje natarcie. Słowacy byli zupełnie bezradni w ataku, nie potrafili przebić się przez "szwedzki mur". Niewiele pomogło nawet podwójne osłabienie rywali, kiedy na ławkę kar niemal w tym samym czasie odesłani zostali Oscar Carlem i Jonas Larholm. Szwedzi wygrali drugą połowę w stosunku 22:8!, a całe spotkanie 38:22.

O zwycięstwie gospodarzy zdecydowała przede wszystkim znakomita gra w defensywie, w czym największy udział miał znakomity Johan Sjostrand, a także bardzo szybkie i pewnie wykańczane kontrataki. Szwedzi udowodnili, że są zespołem bardzo mocnym, który jeśli złapie przysłowiowy wiatr w żagle, jest niezwykle ciężki do zatrzymania.

Słowacja - Szwecja 22:38 (14:15)

Słowacja: Stochl, Paul - Kukucka 4, Sulc, Tumidalsky 1, Niznan 1, Valo 2, Kopco 2, Tarhai 3, Petro 3, Mazak, Urban 1, Stranovsky T. 2, Antil 2, Stranovsky M. 1.

Szwecja: Andersson M., Sjostrand - Gustafsson 5, Andersson K., Kallman 6, Jernemyr, Karlsson L., Lennartsson, Ekberg 8, Doder 5, Arrhenius, Larholm 4, Carlem 5, Karlsson T. 2, Petersen 1, Ekdahl Du Rietz 2.

Kary: Słowacja - 6; Szwecja - 10 minut

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×