Rumuni z "nożem na gardle", łatwy rywal Serbów - zapowiedź niedzielnych spotkań MŚ

Łukasz Wojtczak 16 Stycznia 2011, 09:20

16.01.2011 (niedziela):

Grupa A

Bahrajn - Niemcy (godz. 16.15)

Reprezentacja Niemiec, choć stylem gry nie zachwyciła w swoim pierwszym występie na turnieju, to - co najważniejsze - odniosła pewne zwycięstwo. Debiutujący w mistrzostwach świata zespół Bahrajnu, przynajmniej teoretycznie powinien być mniej wymagającym przeciwnikiem dla naszych zachodnich sąsiadów niż Egipt. Jeśli solidna niemiecka defensywa zafunkcjonuje co najmniej tak dobrze jak w drugiej połowie meczu z "Faraonami", to o końcowy wynik podopieczni Heinera Branda mogą być spokojni. Prawdziwym wyzwaniem dla Niemców będzie tak naprawdę dopiero spotkanie 3. kolejki przeciwko Hiszpanii.

Tunezja - Hiszpania (godz. 17.30)

Hiszpanie w pierwszym meczu trafili na teoretycznie najsłabszą drużynę grupy A. Bahrajn nie okazał się zbyt wymagającym przeciwnikiem, ale podopiecznym Valerio Rivery o wiele trudniej będzie już pokonać doświadczoną reprezentację Tunezji, która od wielu lat regularnie występuje na mistrzostwach świata. Wprawdzie najlepszy zespół Afryki uległ na inaugurację broniącej tytułu Francji, ale ujmy to w żadnym wypadku Tunezyjczykom nie przynosi. "Trójkolorowi" postrzegani są bowiem nie tylko jako faworyci do wygrania grupy, ale i całego turnieju.

Egipt - Francja (godz. 18.45)

Dla mistrzów świata drużyna Egiptu nie powinna stanowić znaczącej przeszkody na drodze do obrony tytułu. Francuzi w swoim pierwszym występie na mistrzostwach gładko pokonali Tunezję, która prezentuje zbliżony poziom do Egiptu. Francja to zresztą jedyna ekipa szwedzkiego turnieju, która w każdym meczu postrzegana będzie jako faworyt. Żaden trener poza Claudem Onestą nie dysponuje tak ogromnym potencjałem.

Grupa C Australia - Serbia (godz. 18.00) Pierwszy występ Australijczyków na szwedzkich parkietach okazał się zupełnym "niewypałem". Porażka różnicą aż 35 bramek z Duńczykami pokazała, że "Kangury" chyba słusznie określani są jako outsiderzy grupy C. Przyznać jednak należy, że o ile rozmiary porażki były miażdżące, o tyle rywal był niewątpliwie z najwyższej półki. Od pół-amatorów z Australii nikt jednak nie wymaga wygrywania z najlepszymi na świecie. Aspirujący do miana czarnego konia Serbowie mogą być raczej spokojni o wynik niedzielnej konfrontacji. Będzie to dla nich dobra okazja, aby nabrać więcej pewności siebie po nie najlepszym meczu z Algierią, w którym podopieczni Veselina Vukovicia musieli walczyć o dwa punkty aż do ostatnich minut. Algieria - Chorwacja (godz. 20.00) Algieria w meczu z Serbią udowodniła, że nie jest kopciuszkiem w świecie szczypiorniaka. Zespół z północnej Afryki był nawet bliski sprawienia niespodzianki, ale ostatecznie dwa punkty przypadły drużynie z Bałkanów. Dla Algierii musiała to być dotkliwa porażka i trudno powiedzieć na ile zespół ten pozbiera się przed meczem z Chorwacją. Tymczasem mocno osłabieni wicemistrzowie świata na inaugurację mieli duże kłopoty z Rumunią, zwłaszcza w pierwszej połowie. Rywale szybko objęli czterobramkowe prowadzenie i przez moment zapachniało nawet sensacją. Jednak druga połowa była już perfekcyjna w wykonaniu podopiecznych Slavko Goluzy i Chorwaci ostatecznie wygrali. Algieria nie powinna jednak napsuć Chorwatom aż tyle krwi, co zespół rumuński. Rumunia - Dania (godz. 20.15) Dla Duńczyków mistrzostwa tak naprawdę zaczną się na poważnie dopiero od tego spotkania. Mecz z Australią można raczej uznać za solidny trening strzelecki. Rumunia to już jednak przeciwnik o co najmniej dwie klasy lepszy i z zupełnie innymi ambicjami. W pierwszym meczu z Chorwacją Rumunom wprawdzie nie udało się sprawić niespodzianki, ale porażka z Danią może bardzo skomplikować ich sytuację, dlatego muszą powalczyć o punkty, jeśli marzą o wyjściu z grupy.