Wyrównać porachunki z przeszłości - zapowiedź meczu Chorwacja - Polska

grę Panów Piłkarzyków, a potem odsyłaj mnie do psychiatryka. Swoją drogą dlaczego wysyłasz mnie do Płocka, bo ani stamtąd nie pochodzę, ani nie jestem kibicem miejscowej drużyny? No cóż, rozumiem, wychodzą z Ciebie pewnie łysogórskie klimaty, choć obym się mylił, a więc alles klar, stąd ta twoja wrzuta i napinka. A swoją drogą popatrz na ostanie zdanie, kiedy pisałem, że wierzę w naszych i podałem kto jest z nich na fali, a kogo lepiej żeby nie było i co, myliłem się po pierwszej połówce?

staropolskiego frędzla, czas na odejście do lamusa, ewentualny transfer z Kielc do Płocka i na odwrót ( nie obrażając absolutnie klubów) i tak do czterdziestki, rozdrabniając karierę na drobne, kapustę dobrą biorąc do kieszeni z konta co miesiąc , mówiąc do Wentyla Bog(h)dan. Miej facet honor, kończ Waść, wstydu oszczędź jak mawiał przyjmujący porażkę z Małym Rycerzem Kmicic.

z reprezentacji jest bodaj odmłodzona, a druga gra tak, jak jej przeciwnicy pozwalają, a wiec tzw." pewniaczki-Polaczki" plus staromodni, bo ile można klepać piłę w ten sam sposób Chorwaci? Co do zwycięstw, jasne że fajnie, ale z kim i w jakim rozmiarze chłopcy Wentyla je odnieśli? No bo sorki, ale czym(kim) dla nas powinny być zespoły Argentyny, Słowacji, Serbii patrząc przez pryzmat ostatnich czterech lat? Dupa blada i tyle, a szkoda, bo balon był wielki, a zamiast mega-bramek jak ta niegdyś Siódmiaka, wyszły jego beznadziejne faule, z tego kartki, do tego co przedmówcy rzekli straty w ataku i do cholery nieumiejętność, a może nieudolność gry w przewadze. Uwierzcie mi, że nie pisze tego dyletant, a gość który widział wiele na nie tylko polskich, a i europejskich parkietach. Reasumując, wierzę że damy radę z większymi niż my po tym turnieju frustratami-Chorwatami.

Tym niemniej nikt mi nie wmówi, że Polacy prezentują na tych mistrzostwach optymalną formę, bo ilość głupich strat w ataku jest wręcz porażająca. Ja rozumiem pudło przy rzucie lub udaną interwencję bramkarza, bo to nie ręczniki, ale policzcie sobie ile piłek w ataku Polacy stracili nie oddając nawet rzutu, w meczach ze Szwecją, Danią czy nawet ostatnim z Serbią. Przy tak wyrównanym poziomie czołówki, takie detale decydują o wyniku, który oscyluje w granicach 1-3 bramek. Nasza gra w ataku jest siermiężna, co szczególnie widać było w meczu ze Szwedami, u których piłeczka krążyła po perfekcyjnym łańcuszku, podobnie u Duńczyków. Mamy w składzie 4 zawodników, którzy mogą teoretycznie oddać mocny rzut z drugiej linii, a rozjechały nas ekipy, które mają raptem po jednym bombardierze i niewiele brakowało, żeby zrobiła to jeszcze Serbia w osobie Vujina. Ten zespół nie jest tak przygotowany, jak był przygotowany do wcześniejszych imprez, co nie zmienia postaci rzeczy, że ciągle jesteśmy mocną ekipą, z którą trzeba się liczyć... Meczyk z Chorwacją będzie bardzo trudny.

potencjału rozłożonego na większą ilość zawodników - tylko Vori i Zrnić grają swoje, Balić i Lacković jedynie szarpią, lewe skrzydło - Strlek, gra gorzej niż wtedy, gdy debiutował, w bramie Alilović nie odbija większości piłek, które nie lecą prosto w niego. Jeśli sędziowie nie nabiorą się na pajacowanie Balica, a obrona i Kasa będą uważali na rzuty na wcisk, z podłoża, to w końcu wygramy z Chorwacją.

i kiedy jest sygnalizowana gra pasywna rzucamy w bramkarza albo obok bramki bo musimy rzucać.Takich akcji jest za dużo i szkoda bo Szmal tyle im broni a oni w ataku marnują tyle sytuacji,że każdy mecz to nerwówka i horrory.Wciąż gonimy wynik a kiedy prowadzimy 3ma bramkami to nie potrafimy tego utrzymać.